Strażnicy Czasu

Ulica Jacka Kaczmarskiego.
Na ścianie kamienicy zachowały się relikty oryginalnego wspornika gazowej latarni.

We Wrocławiu reliktów dawnego oświetlenia gazowego znajdziemy całkiem sporo. Tu mamy dla przykładu dom przy ulicy Odrzańskiej 7. Od strony ulicy Kotlarskiej zachowało się (cudem jakimś) takie przyłącze od gazowej latarni.

Wrocławski rynek.
Znalazłam tu aż dwa stare hydranty. Prawie takie same.

Między peronem trzecim i czwartym, na Dworcu Głównym we Wrocławiu, znajduje się interesujące urządzenie, zaopatrujące lokomotywy w wodę. Zostało wyprodukowane przez firmę Krausewerk z Nowej Soli.
Moje zdjęcia są beznadziejne, wykonałam je przed północą w Wigilię 2014 roku.

Niesamowite!
Aż gęsia skórka wyłazi. Dotknąć historii - ale tak naprawdę.

Ta cholera była ogromna, co widać na archiwalnych zdjęciach.

Opis prezentowanego tu cmentarzyka znalazł także na portalu Mapa Kultury.

Muszę przyznać, że to obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdego zagłębiowskiego Strażnika Czasu.
Książkę nabyłam zaledwie kilka dni temu, a już zdążyłam ją przeczytać od dechy do dechy i to jeszcze z wypiekami na policzkach.
Polecam!

Po zdjęcia kolejnej latarni wybrałam się do Raciborza.
Przy ulicy Wileńskiej, obok numeru 7 (Urząd Stanu Cywilnego), znajduje się zabytkowa, żeliwna lampa uliczna, będąca pierwotnie gazową.
Dziś latarnia świeci światłem elektrycznym, a szkoda.

Na budynku Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 13 w Zabrzu, przy Ulicy księdza Józefa Wajdy 7, zachowała się nad wejściem dziwna, poskręcana rurka z jeszcze bardziej podejrzanymi zaworami. Pierwotnie zapewne umieszczona była pionowo. Mam niejasne wrażenie, że ta instalacja ma całkiem sporo wspólnego...