Bielsko - Biała, Heldenfriedhof
: wtorek 02 sie 2016, 00:03
W tłumaczeniu na polski „Cmentarz Bohaterów” – obecnie Camping Pod Dębowcem.
Współcześni, zmotoryzowani turyści, chcąc skorzystać z kolejki linowej na Szyndzielnię muszą 1 km wcześniej pozostawić swój samochód na przygotowanym w tym celu parkingu „Camping Pod Dębowcem”.
Mało kto z nich wie, że miejsce to jest niemieckim cmentarzem wojennym z okresu II wojny światowej, na którym pochowano od 3 tys. do 4 tys. żołnierzy Wehrmachtu.
W 1940 r. w ówczesnym Bielitz (Bielsko- B.), w dzielnicy Kamitz (Olszówka Górna) u stóp Dębowca, Niemcy (wzorując się na austriackich cmentarzach z I wojny światowej) założyli wielki cmentarz przeznaczony dla poległych w 1939 r. żołnierzy niemieckich, których groby rozsiane były na terenie dawnej Galicji. Przez 4 kolejne lata prowadzono ekshumację pochowanych w różnych miejscach żołnierzy Wehrmachtu. Ich powtórne pochówki na Heldenfriedhof odbywały się z ceremoniałem wojskowym. Na specjalnie przygotowanych 5-ciu tarasach cmentarza, rozmieszczone były rzędami krzyże, na których widniało imię i nazwisko poległego, nazwa jednostki oraz miejsce pierwotnego pochówku. W zachodniej, najwyższej części, ponad grobami wznosił się wysoki, kamienny obelisk z orłem III Rzeszy, umieszczonym na Żelaznym Krzyżu. Cmentarz służył do 1944 r. Pod koniec wojny chowano na nim poległych na froncie wschodnim oraz żołnierzy zmarłych w bielskich szpitalach wojskowych.
Po wojnie obelisk z „wroną” został wysadzony przez Armię Czerwoną. W czasach PRL-u, pozbawiony opieki, zaniedbany cmentarz stopniowo ulegał dewastacji. Poubijane krzyże wykorzystano do celów budowlanych oraz do umocnienia brzegów pobliskiego potoku. Groby zostały zrównane z ziemią. Rozebrano również większą część kamiennego ogrodzenia.
W 1980 r. na 3 niższych tarasach cmentarza założono camping i pole namiotowe. Przygotowując teren dla celów turystycznych, prawdopodobnie dokonano pierwszych ekshumacji i przeniesienia ciał w nieznane miejsce. Na utworzonym campingu, nieświadomi sytuacji turyści przez kilkanaście lat sypiali bezpośrednio, "tuląc się" do zwłok na splantowanych grobach. Zarośnięty krzakami wyższy taras zamieniony został na parking samochodowy.
Camping pod Dębowcem, przez wiele lat miał (i nadal ma) rangę najlepszego w Polsce.
W latach 1997-98 na campingu przeprowadzono zakrojoną na dużą skalę ekshumację. Z dolnych tarasów wydobyto i przeniesiono 1500 zwłok, a następnie pochowano je (po raz trzeci) na nowoutworzonym niemieckim cmentarzu wojskowym w Siemianowicach Śląskich (...wiem od mieszkającego wtedy w Bielsku brata, że na 2 górnych tarasach nie przeprowadzono prac ziemnych ?).
Współcześni, zmotoryzowani turyści, chcąc skorzystać z kolejki linowej na Szyndzielnię muszą 1 km wcześniej pozostawić swój samochód na przygotowanym w tym celu parkingu „Camping Pod Dębowcem”.
Mało kto z nich wie, że miejsce to jest niemieckim cmentarzem wojennym z okresu II wojny światowej, na którym pochowano od 3 tys. do 4 tys. żołnierzy Wehrmachtu.
W 1940 r. w ówczesnym Bielitz (Bielsko- B.), w dzielnicy Kamitz (Olszówka Górna) u stóp Dębowca, Niemcy (wzorując się na austriackich cmentarzach z I wojny światowej) założyli wielki cmentarz przeznaczony dla poległych w 1939 r. żołnierzy niemieckich, których groby rozsiane były na terenie dawnej Galicji. Przez 4 kolejne lata prowadzono ekshumację pochowanych w różnych miejscach żołnierzy Wehrmachtu. Ich powtórne pochówki na Heldenfriedhof odbywały się z ceremoniałem wojskowym. Na specjalnie przygotowanych 5-ciu tarasach cmentarza, rozmieszczone były rzędami krzyże, na których widniało imię i nazwisko poległego, nazwa jednostki oraz miejsce pierwotnego pochówku. W zachodniej, najwyższej części, ponad grobami wznosił się wysoki, kamienny obelisk z orłem III Rzeszy, umieszczonym na Żelaznym Krzyżu. Cmentarz służył do 1944 r. Pod koniec wojny chowano na nim poległych na froncie wschodnim oraz żołnierzy zmarłych w bielskich szpitalach wojskowych.
Po wojnie obelisk z „wroną” został wysadzony przez Armię Czerwoną. W czasach PRL-u, pozbawiony opieki, zaniedbany cmentarz stopniowo ulegał dewastacji. Poubijane krzyże wykorzystano do celów budowlanych oraz do umocnienia brzegów pobliskiego potoku. Groby zostały zrównane z ziemią. Rozebrano również większą część kamiennego ogrodzenia.
W 1980 r. na 3 niższych tarasach cmentarza założono camping i pole namiotowe. Przygotowując teren dla celów turystycznych, prawdopodobnie dokonano pierwszych ekshumacji i przeniesienia ciał w nieznane miejsce. Na utworzonym campingu, nieświadomi sytuacji turyści przez kilkanaście lat sypiali bezpośrednio, "tuląc się" do zwłok na splantowanych grobach. Zarośnięty krzakami wyższy taras zamieniony został na parking samochodowy.
Camping pod Dębowcem, przez wiele lat miał (i nadal ma) rangę najlepszego w Polsce.
W latach 1997-98 na campingu przeprowadzono zakrojoną na dużą skalę ekshumację. Z dolnych tarasów wydobyto i przeniesiono 1500 zwłok, a następnie pochowano je (po raz trzeci) na nowoutworzonym niemieckim cmentarzu wojskowym w Siemianowicach Śląskich (...wiem od mieszkającego wtedy w Bielsku brata, że na 2 górnych tarasach nie przeprowadzono prac ziemnych ?).