Pokrzywna - Zamkowa Góra, relikty zamku
: środa 23 lis 2022, 06:43
Zamkowa Góra (571 m n.p.m.) to trzeci co do wysokości szczyt Gór Opawskich (Sudety Wschodnie). Wznosi się on po wschodniej stronie Cichej Doliny (obecnie jest to rezerwat przyrody) i Bystrego Potoku, płynącego na północ, w stronę Pokrzywnej (Wildgrund).
Na jej południowym krańcu, na południe od grupy skałek, znajdują się dość dobrze czytelne relikty średniowiecznego fortalicjum, datowanego XIV - XV wiek.
Zameczek ten strzegł granicy przebiegającej pomiędzy księstwem opawskim, a nyskim księstwem biskupim oraz miał za zadanie nadzorować szlak handlowy, łączący Wrocław i Morawy. Jego budowniczymi byli Rosenbergowie, założyciele miasta Prudnik.
Warownia w XV wieku przeszła w ręce rycerzy - rozbójników, nękających okoliczne osady i rabujących kupców i w efekcie została zniszczona przez wojska gdy wojska połączonych sił kilku miast księstw śląskich, zapewne pod dowództwem Wilhelma, księcia opawskiego.
Do dziś bystre oko turysty dostrzeże relikty suchej fosy i kamiennych wałów, wzniesionych z lokalnie występującego łupka, spojonego gliną. Wały tworzą kształt pięcioboku, wydłużonego w kierunku południowym.
W ich obrębie znajdował się majdan o stosunkowo płaskiej powierzchni, na którym zapewne ulokowano drewnianą zabudowę zamku oraz - być może - murowaną wieżę mieszkalno - obronną.
No niestety: nie miałam dotąd szczęścia do tego zamku.
Moja pierwsza wizyta w tym miejscu wypadła po zmroku. Podczas drugiej okazało się, że wpierdzieliłam się w rejon polowania, więc w efekcie pognałam na parking do Archimedesa w wesołych podskokach, śpiewając ile płuca dały (okropnie fałszuję), mając przy tym pełną świadomość, że myśliwi wszystko potrafią pomylić z dzikiem.
Widoczna tu i ówdzie krew z lekka dodawała mi - że tak to określę - skrzydeł.
No ale powiadają, że do trzech razy sztuka.
A za trzecim razem akurat musiał spaść śnieg. Zdjęcia więc są, jakie są.
Lokalizacja
Na jej południowym krańcu, na południe od grupy skałek, znajdują się dość dobrze czytelne relikty średniowiecznego fortalicjum, datowanego XIV - XV wiek.
Zameczek ten strzegł granicy przebiegającej pomiędzy księstwem opawskim, a nyskim księstwem biskupim oraz miał za zadanie nadzorować szlak handlowy, łączący Wrocław i Morawy. Jego budowniczymi byli Rosenbergowie, założyciele miasta Prudnik.
Warownia w XV wieku przeszła w ręce rycerzy - rozbójników, nękających okoliczne osady i rabujących kupców i w efekcie została zniszczona przez wojska gdy wojska połączonych sił kilku miast księstw śląskich, zapewne pod dowództwem Wilhelma, księcia opawskiego.
Do dziś bystre oko turysty dostrzeże relikty suchej fosy i kamiennych wałów, wzniesionych z lokalnie występującego łupka, spojonego gliną. Wały tworzą kształt pięcioboku, wydłużonego w kierunku południowym.
W ich obrębie znajdował się majdan o stosunkowo płaskiej powierzchni, na którym zapewne ulokowano drewnianą zabudowę zamku oraz - być może - murowaną wieżę mieszkalno - obronną.
No niestety: nie miałam dotąd szczęścia do tego zamku.
Moja pierwsza wizyta w tym miejscu wypadła po zmroku. Podczas drugiej okazało się, że wpierdzieliłam się w rejon polowania, więc w efekcie pognałam na parking do Archimedesa w wesołych podskokach, śpiewając ile płuca dały (okropnie fałszuję), mając przy tym pełną świadomość, że myśliwi wszystko potrafią pomylić z dzikiem.
Widoczna tu i ówdzie krew z lekka dodawała mi - że tak to określę - skrzydeł.
No ale powiadają, że do trzech razy sztuka.
A za trzecim razem akurat musiał spaść śnieg. Zdjęcia więc są, jakie są.
Lokalizacja