Ładunki wybuchowe powalą w piątek tylko jedną trzecią szkieletora w Sosnowcu
Lech Wietrzyk z żorskiej firmy Complex, której Śląski Uniwersytet Medyczny zlecił wyburzenie nazywanego szkieletorem budynku, mówi, że ze względów bezpieczeństwa ładunki wybuchowe zostaną przywiezione do Sosnowca w piątek wczesnym rankiem w specjalnych samochodach. Detonacja planowana jest w samo południe. Teren wokół zostanie zabezpieczony w odległości 60 m od szkieletora.
Robert Dymek ze współpracującej z Compleksem gliwickiej firmy Major precyzuje, że chodzi o 20 kg ładunków, które zostaną umieszczone w 150-200 otworach. - Po nadaniu sygnały detonacje będą następowały po sobie w milisekundowych odstępach - mówi Robert Dymek.
Protesty sprawiły, że będą trzy etapy wyburzania szkieletora
Lech Wietrzyk i Robert Dymek podkreślają, że według pierwotnych planów cały budynek miał zostać wysadzony za jednym razem. Protesty okolicznych mieszkańców sprawiły jednak, że w piątek zdetonowane zostaną ładunki tylko pod jednym z trzech segmentów, z których składa się szkieletor. W kolejnych terminach wyburzane będą dwa kolejne segmenty. Za każdym razem planowane jest użycie 20 kg ładunków.
- To nie będzie żaden wielki wybuch - mówi o piątkowej detonacji Lech Wietrzyk. Robert Dymek dodaje, że po zawaleniu się pierwszego segmentu teren zostanie najpierw uprzątnięty i zbadany przez specjalistów z Głównego Instytutu Górnictwa. Dopiero później ustalany będzie termin kolejnych detonacji.
Lech Wietrzyk ma nadzieję, że segmenty znikną, a teren zostanie całkowicie uporządkowany do dwóch miesięcy. Śląski Uniwersytet Medyczny, która początkowo próbował sprzedać ponad 4-hektarową działkę z niedokończonym budynkiem [według ekspertyz nie nadaje się do adaptacji na inne cele], zapewne ponowi wtedy próbę sprzedaży terenu.
Zlokalizowany przy ulicach Ostrogórskiej, Rozwojowej i Ceglanej szkieletor budowany był od końca lat 70. XX wieku. W 1993 roku zapadła decyzja o przerwaniu prac.
sosnowiec.wyborcza.plPogoda dopisała, widzowie także, jednak z uwagi na postanowienie firmy zajmującej się wyburzaniem, która ze względów bezpieczeństwa podjęła decyzję o przeprowadzeniu wysadzenia obiektu w trzech etapach, spektakl nie był tak widowiskowy, jak początkowo zakładano.
Ot: bum, pac na ziemię i na koniec trochę pyłu. Wiele osób było wyraźnie zawiedzionych.
Filmik
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."