Taka ciekawostka - przeglądam sobie zdjęcia z wyprawy na Ślężę (ależ były wtedy emocje, niesamowite miejsce, absolutnie nie przereklamowane) i co widzę?
No ani chybi ducha.
Jakaś podejrzana światłość pojawiła mi się w kadrze.
Historia niemal jak z Tempelbergu.
Ja tu się naśmiewam, a tymczasem - kto wie - może stary wódz Ślężan osobiście przyszedł mnie przywitać? Nigdy nie wiadomo, znamy tylko to, co widzimy.
Swoją drogą tak dobrze mi się kluczyło wśród pozostałości kurhanów i tak fajnie wspinało na Ślężę, że czułam się jak u siebie, wśród swoich.
A Wy? Czy macie w swoich kolekcjach jakieś zdjęcia z duchami, orbami, paluchami w obiektywie, tłustymi plamami na pierwszym planie?
Podzielcie się! Może uda się nam zrobić fajny wątek, taki "ze szkiełkiem i przymrużeniem oka ".