Oj, działo się dzisiaj w Skansenie! Daliśmy czadu.
Po pierwsze ciężko było na miejsce dojechać samochodem. Cała ulica Chorzowska w Katowicach stała w korku, bo chyba wszyscy mieszkańcy okolicznych miast zapragnęli spędzić ten dzień na terenie Parku Śląskiego. Zastanawiałam się nawet, czy takie tłumy nie ściągnęły po umieszczeniu zaproszenia na naszym Forum, szybko jednak przypomniałam sobie, że impreza w Skansenie zbiegła się z Dniem Otwartym Stadionu Śląskiego.
Co nie umniejszyło wcale Śląskiemu Parkowu Etnograficznemu zwiedzających:
- 1 października 2017 (2).JPG (87.45 KiB) Przejrzano 11326 razy
Takich tłumów jeszcze nie widziałam, nasz wiatrak i młyn zapewne także nie.
Chociaż wyjechaliśmy dużo wcześniej, wkrótce drogę zagrodziły nam stojące w korku samochody i Policja:
- 1 października 2017 (1).JPG (77.57 KiB) Przejrzano 11326 razy
Z legitymacją skansenową w dłoni przebijaliśmy się przez tłumy, na szczęście funkcjonariusze bardzo nam pomogli.
- Panie władzo, jesteśmy pracownikami Skansenu, musimy o 13 puścić w ruch wiatrak, a wcześniej go nasmarować.
- Który samochód jest wasz?
- Ten z Sosnowca!
Panowie sprawnie przepuścili nasze autko nieomal jak pojazd uprzywilejowany pod same wrota Muzeum. Zdążyliśmy na czas.
Nie potrafię określić, jak wiele osób odwiedziło dziś wiatrak, ale było ich na pewno grubo ponad 300. Widząc tyle uśmiechniętych twarzy, zaciekawionych oczu, słysząc całkiem rozsądnie zadawane pytania i czując radość, jaką dawało odwiedzającym oglądanie naszego wodnego młyna oraz koźlako - paltraka w ruchu, aż się człowiek sam w środku także cieszył. Chciałoby się przychodzić do Muzeum jeszcze częściej, zajmować stanowiska przy młyńskich kamieniach, przebierać w lniane koszule i przeistaczać na kilka godzin w młynarzy.
Nawijaliśmy w trójkę z Eworu i Falą z taką pasją, że teraz każe z nas ma nieco zachrypnięty głos.
Największą jednak frajdą i atrakcją związaną z powierzonymi naszej opiece obiektami była próba obrócenia wiatraka o 360 stopni wokół własnej osi. Odpięliśmy piorunochrony, ustawiliśmy ludzi przy dyszlu (do zabawy włączyły się głównie dzieci, ale nie brakowało też starszych osób) i wspólnie zaczęliśmy pchać. Zabytkowy wiatrak na oczach zwiedzających zakręcił młynka, zbierając na koniec gromkie brawa.
To było wyjątkowe doświadczenie, filmik dokumentujący jego fragment można obejrzeć
pod tym linkiem.
Sami zresztą zobaczcie, że warto było nas odwiedzić!
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."