Malownicze wzgórza wznoszące się nad doliną Sękówki na południe od Gorlic były areną zaciekłych i krwawych walk. Front zastygł w tej okolicy już w grudniu 1914, jednak nazwa ta zapisała się w annałach Wielkiej Wojny za sprawą wydarzeń jakie rozegrały się tutaj 2 maja 1915 roku.
Już pod koniec kwietnia, w ramach przygotowań do przełamania frontu oddziały austro-węgierskie obsadzające ten odcinek zostały zluzowane przez bawarską 11 Dywizję Piechoty. Od razu, niejako z marszu, jej oddziały przystąpiły do utworzenia wysuniętych pozycji szturmowych po drugiej stronie potoku Sękówka, zaledwie 500m od pierwszej linii rosyjskich okopów odpierając przy tym kontrataki. W tym czasie artyleria wstępnie wstrzeliwała się w cele, "macając" przeciwnika. 1 maja artyleria dalej prowadziła ogień nękający, zaś niemiecka piechota ze swych pozycji okrzykami "hurra!" alarmowała Rosjan nie dając im chwili wytchnienia.
2 maja o godzinie 6 rano rozpoczęło się huraganowe przygotowanie artyleryjskie, wszystkie działa jakimi dysponowali sprzymierzeni otworzyły ogień w kierunku przednich pozycji rosyjskich. O godzinie 10 rano, żołnierze 11 dywizji bawarskiej, podobnie jak innych oddziałów 11 armii poderwali się do ataku.
Najtrudniejsze zadanie czekało żołnierzy 3 Bawarskiego Pułku Piechoty, któremu przyszło nacierać na silnie umocnione wzniesienia Zagórze oraz Łysula.
Pierwsza linia rosyjskich okopów na zagórzu została zdobyta bez problemu, ciężkie boje toczyły się za to o drugą, silnie bronioną ogniem maszynowym. Trzecia również została opanowana dosyć szybko. W czasie natarcia nacierający na prawym skrzydle II batalion dostał sie pod flankowy ogień i poniósł ogromne straty. Mimo to o godzinie 13 na szczycie Zagórza wystrzeliły w górę białe race oznaczające osiągnięcie zamierzonych pozycji. Sukces ten okupiono jednak straszliwą ceną, jedna czwarta żołnierzy atakującego 3 Pułku leżała na zboczu zabita lub ranna...
Po zdobyciu Zagórza zdolni jeszcze do walki Bawarowie ruszyli dalej, w kierunku Łysuli, gdzie stwierdzono nową linię obronną silnie obsadzoną przez Rosjan.
Przemieszane i wykrwawione oddziały nie były już w stanie podołac zadaniu, i musiano czekać na silne wsparcie artyleryjskie, bowiem bateria austro-węgierskich armat górskich okazały się wsparciem zbyt słabym. Dopiero wieczorem, po pólgodzinnym ostrzale ciężkiej artylerii zaatakowano znowu. Krótko przed zapadnięciem ciemności Rosjanie wycofali się.
Walczący na prawo od 3 Pułku, 22 Bawarski Pułk Piechoty nacierający na wzgórze 469 został przygwożdżony ogniem rosyjskiej artylerii, mimo to zdołał opanować wzgórze. Dowódca jego II batalionu, major Naegelsbach zdołał poderwać swoich ludzi, jednak został trafiony i padł...
Po tych tragicznych wydarzeniach pozostały dziś tylko cmentarze. Polegli spoczywają tam, gdzie walczyli i ginęli. Cmentarz nr 80 znajduje się na wzgórzu nad wsią Sękowa, i zaprojektowany przez Hansa Mayra stanowi wizytówkę jego monumentalnego stylu.
Spoczywa tu 468 żołnierzy austro-węgierskich, 378 niemieckich oraz 360 rosyjskich.
Polegli z armii austro-węgierskiej służyli w: c i k Regimentach Piechoty: 3, 9, 12, 17, 28, 36, 56, 58, 59, 98, 100; bośniacko-hercegowińskim 4; Cesarskich Strzelców Tyrolskich 1,3,4; Batalionów Strzelców Polowych 2, 13, 18, 30; Regimentów Landwery 12, 25, 28.
Żołnierze niemieccy służyli zaś w: Pruskich Pułkach Piechoty 46 i 58, Pruskim Rezerwowym Pułku Piechoty 46; Bawarskich Pułkach Piechoty 3, 13, 22; 13 Bawarskim Rezerwowym Pułku oraz 21 Bawarskiego Batalionu Pionierów.
Cmentarz widziany s sąsiedniego wzgórza
Charakterystycznym elementem są pylony w masywnym kamiennym murze
Wyłożone kamieniem ścieżki i z tyłu, na wyższym tarasie pergola.
I na koniec widok na dolinę Sękówki i wieś w dole. Dokładnie taki widok mieli ze swych pozycji Rosjanie.
A to punkt widzenia atakujących.
I jeszcze kilka zdjęć z wnętrza cmentarza: