Bilczyce na Wielkiej Wojnie

Dział przeznaczony dla pisemnych i przekazywanych słownie ciekawych relacji regionalnych
Posty: 1089
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Bilczyce na Wielkiej Wojnie

Postautor: Markot Roman » środa 27 cze 2018, 10:00

Z pocztówki pisanej 2 stycznia 1916 wiadomo, że Jan Wiśniowski dotarł na Sybir równy rok wcześniej, „ Kochana żonko, dziś jest dzień mojego równego roku, dzięki Bogu za zdrowie do tej chwili, co mnie rozwesela ten rok 1916, może nam Pan Bóg da cieszyć się razem” . W Święta Wielkanocne 23 kwietnia 1916 napisał, „dziś jest wielka uroczystość Zmartwychwstałego Pana Jezusa, .. Łanoszka odjechał w styczniu i więcej się z nim nie widziałem i ja się spodziewam, że zmienię swoje stanowisko w krótkim czasie”. 1 Maja podtrzymywał na duchu żonę, „ jak możesz tak gospodaruj razem z Rodzicami, bo choć bym chciał być to nie mogę bo daleko, skrzydła moje nie wystarczą przylecieć do was”. W pocztówce z 6 czerwca donosi, „tu mamy choć maleńki ale katolicki kościółek, jest jeden ksiądz, kazanie mówi polskie i niemieckie, a śpiewamy po polsku pieśni na cześć Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej, odprawia się msza św. za was wszystkich mnie drogich i ks. Smółkę, modlić się za niego będę bo gdy mi na myśl przyjdzie dzień ostatni w naszym kościółku jak nas żegnał na tę wyprawę, z której nie każdy powróci”. Z treści kartki Jana datowanej na 7 sierpnia 1916 wynika, iż żona Barbara pisała wcześniej, jakoby niedługo odwiedzi go z synem Józiem. Jan potraktował to dosłownie, „cieszę się bardzo tem co mi przyniesiesz jak przyjdziesz do mnie, i także cieszę się gdy Józiu przyjdzie do mnie bo już dawno się nie widzieli, to się i mało znamy”.
Załączniki
Ołtarz w Pietropawłowskim kościele wykonany w 1914 r. przez polskich zesłańców..jpg
Ołtarz w Pietropawłowskim kościele wykonany w 1914 r. przez polskich zesłańców..jpg (38.72 KiB) Przejrzano 8582 razy

Posty: 1089
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Bilczyce na Wielkiej Wojnie

Postautor: Markot Roman » środa 27 cze 2018, 10:05

W kolejnej z 19 sierpnia dodaje: „ Ja oczekuję z cierpliwością waszego przybycia, droga daleka więc tak prędko nie przyjedziecie, więc proszę Cię wybierz się teraz bo jeszcze jest ciepło, gdyby was zima zastała w drodze zamarzniecie, a ja bym na próżno oczekiwał, ubranie które mam to było wasze odzienie, bo tu zima wielka”. Ale Barbara miała na myśli wysłanie pocztówki ze swoją i czteroletniego syna Józia podobizną. Zdjęcie na Sybir dotarło 12 września 1916, Jan tak odpowiedział, „Dziękuję Ci za kartkę, którą dostałem dzisiaj, com się bardzo ucieszył żem Cię zobaczył i Józia uścisnąłem, i ucałował z radości wielki, że tak długi czas widziałem się z wami i rozmawiał ale nic do mnie nie mówicie".
Załączniki
Barbara Wisniowska z synem Józiem w 1916 r..jpg
Barbara Wisniowska z synem Józiem w 1916 r..jpg (49.42 KiB) Przejrzano 8582 razy

Posty: 1089
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Bilczyce na Wielkiej Wojnie

Postautor: Markot Roman » środa 27 cze 2018, 10:26

Jan Wiśniowski 8 października 1916 informował żonę: „dostałem od Ciebie 7 kartek w tym tygodniu com się bardzo ucieszył i za które Ci serdecznie dziękuję, mam ich wszystkich 35, a od Julii 24, a od brata jedną co się też ucieszyłem”. W pocztówce z 12 listopada donosi: „u nas jest zima ale dość łagodna co mi dziwno, bo tamtej zimy już trza było dmuchać, zbliża się ten dzień w którym się moja niewola zaczęła, w ten dzień napiszę ci kartkę z powinszowaniem”. Pocztówkę napisał 3 grudnia, stąd można mniemać, że do niewoli został wzięty tego dnia dwa lata wcześniej. 17 grudnia zaś dodaje, „zima dość ładna, aż nos biały jak u gołębi a od palców paznokcie kwitną jak jastrzębowi, ja robię ciesielkę w każdy dzień za 80 kopijek i z tego się żywię, i okrywam, Bogu dzięki wystarcza mi na wszystko”. 24 grudnia pisał, „dzisiaj obchodzimy wigilię Bożego Narodzenia, opłatki mamy ale nie mam się z kim łamać boś daleko, więc się z temi towarzyszami łamać będę oczywiście, a z Tobą to choć tę kartkę później dostaniesz pomyśl, że ja w ten dzień dał Ci opłatek i Józiowi”.. 31 grudnia 1916 zapytywał żonę, „Zapytuję się o Twoje zdrowie i powodzenie z dniem ostatniem w tem roku, ja dzięki Panu Bogu byłem zdrów do dnia dzisiejszego a powodzenie jak za czasów rzymskich, … święta Bożego Narodzenia obchodziłem w pocie czoła ale myśl moja była u żłóbka bożego”.

W pocztówce z 28 stycznia 1917 skarżył się, „Pisze kartkę i myślę sobie tak ile Ci ich jeszcze będę pisał, aż się skończy ta moja niewola, bo mi się już przykrzy, i rad bym się dostać w nasze strony, ale cóż będę robił, jestem za słaby jak ten ptak co go wsadzili do klatki musi siedzieć, aż go wypuszczą, tak i ja czekam aż mnie wypuszczą do domu”. 5 marca pisał z nadzieją, „cieszymy się, że zima się kończy a wiosna nadchodzi i ciepło nam będzie, odtajemy z tego wszystkiego co przeszło. W Bogu nadzieja może już ostatnią zimę jestem tu a ochoty nie mam przysposabiać się na drugą, tylko we swoje strony, to aż serce się raduje”. Dnia 1 kwietnia (zwodziciela) 1917 pisze, „ zdrowy jestem dzięki Panu Bogu a powodzenie moje jak z drzewa wyciosane i dość gładkie...Jechał tu w tem tygodniu przez stację z naszej wsi znajomy, ja go nie widziałem tylko mi mówili drudzy, że mnie zna i jest ze wsi a nie powiedział kto to był. Ja tu prenumeruję gazetę polską, a i kalendarz mam polski na ten rok, i różne książki polskie wypożyczam od Polaków tu zamieszkałych, więc czas mi zejdzie na czytaniu, a takiego czasu nie mam żebym gdzie namówił jaką kucharkę Polkę, bo tu nie trudno się ożenić, ale z taką jak Wikty mąż. ..cieszę się, że przyjedziesz bo nam potrzeba kucharki, bo z Galicji wschodni przyjeżdżają kucharki do swoich mężów, teraz jest wiosna dość łagodna, to kożuch mi nie jest potrzebny bo mi się cały potargał od drzewa,. Mamy tu kucharki i pokojówki ale z wąsami, a bez wąsów to nie wszyscy lubią co tu są ze mną koledzy”. Fragment pocztówki z 7 kwietnia. .. „zbliża się uroczysty tj dzień Zmartwychwstania Pańskiego, dziś jest Wielka Sobota, ja się przygotowuję żeby ten dzień był mi wesoły tak jak bym był w domu z wszystkimi. Daj Boże żeby nasza Ojczyzna zmartwychwstała,.. czego pragniemy jak jeleń wody. 8 maja pisze: ,.choć tu wiosna to nie taka jak u nas, bo tu nie ma drzew owocowych i żadnych kwiatów, tylko topola i brzoza rośnie. Dzikie gęsi przyleciały od naszych stron ale nam nic nowego nie przyniosły, i jesień prędko przyjdzie bo tu pięć miesięcy lato i znowu odlecą a my tu zostaniemy, bo skrzydła nasze nie mogą nas utrzymać, w powietrzu bo jeszcze małe, ale Bóg raczy wiedzieć kiej się to skończy”. Za dwa dni dodaje: .. mam od Ciebie 50 kartek i fotografię, od Julci 43, Marysia pisała do mnie ale jeszcze kartki nie dostałem żadnej od niej. U nas jest sucho, jak tak będzie to nie wiem jak my tu będziemy gwizdać. Do tego czasu jeszcze to było ale już się zmienia, nie będzie w czem chodzić i co jeść choć kieszeń jest pełna... piszesz, że Józiu wygląda z której strony przyjdę ale ja może przylecę jak gęsi dzikie będą odlatywać, żebym tylko mógł schwytać całe stado to bym się poradził jak mam przylecieć”.

27 maja informował żonę Barbarę:. „jestem jeszcze do tego czasu na starem miejscu w Pietropawłowsku a mam się przenieść w inne strony, ale jeszcze nie wiem czy pójdę i czy mnie nasz naczelnik puści. Są tu Polacy co się o mnie starają, i co im zależy na mnie,..ja pojadę na cztery miesiące stąd a potem wrócę do Pietropawłowska, jadę trzysta kilometrów w step, na wsi jest tam robota dla mnie”. 3 czerwca pocieszał się: ...potrzebuję tylko jedną kartkę na której będzie napisane, że wojna się skończyła, i że wnet powrócimy do domu, tego tylko wyglądamy..Jak Ci już pisałem, że mam wyjechać w inne strony, to Ci donoszę, że nigdzie nie pojadę bo mnie naczelnik nie puści”.

Posty: 1089
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Bilczyce na Wielkiej Wojnie

Postautor: Markot Roman » środa 27 cze 2018, 10:57

11 czerwca Jan Wiśniowski pisze, ..teraz będę dostawał po trzy korony na dzień ale za taki chleb coś Ty piekła trza dać …, za funt mydła..., za mięso koronę, mleka litr... kopijek, jajka...kopijek, sadło..., wszystko jest drogie”. Z 18 czerwca: „ Ja sam muszę przechodzić różne przykrości od Twoich nie lepsze, ale jako żołnierz wszystko wytrzymam, wszystko mi jedno, nawet i diabłu bym łeb ukręcił gdyby mi w drogę właził, teraz takie czasy, kto się czuje na sile ten pan na świcie bo słaby nie ma głosu a sprawiedliwości też nie ma nigdzie, ale my ją znajdziemy jak czas przyjdzie i zaśnięte wojsko powstanie ze snu”. 24 czerwca: ..ja tu zawsze jedną i tę sama robotę mam, przeważnie topór w ręku, a ja bym rad z kosą pohulać po łące i gdzie się da.” 8 lipca: „wkoło nas są stepy, i nie wiem jak tu lato wnet przejdzie i zima na poczekaniu, a ja się tak boję tej macochy bo ona nie jednemu da się we znaki i nie jeden będzie miał pamiątkę na zawsze po niej, dużo jest takich co w tych latach jak ja a włosy im posiwiały, i połysieli”. 5 sierpnia 1917 napisał:.. „od Julci dostałem kartkę pisze że brat (Jakub) jest w niewoli, ale nie wiem czy tu, ja bym się postarał go odnaleźć za pomocą naszych gazet, ale to dość czasu zajmie… u nas teraz siano się kosi, ja dzisiaj pierwszy raz jadłem nowe ziemniaki, ogórki też są nowe, a więcej nic nie ma, drzew owocowych tu nie ma żadnych, tylko brzoza i topole”. 22 i 27 sierpnia dodaje: „Lato było gorące i suche, ciężko wytrzymać bez dzień a robotę mam ciesielską więc dzień za dniem ubywa, zbliża się zima ostra.. żniwa jeszcze się nie rozpoczęły, taki tu klimat że i śnieg zboże przykrywa”. 2 września pisze, „Tutaj w Pietropawłowsku zaczynają stawiać kościół, fundament już tem tygodniu zaczęli robić, a w te niedzielę będą poświęcać węgielny kamień, będzie to uroczyście obchodzone. Robią tu na razie Polacy, dla nas to uciecha żeby się dostać do tej pracy bo to wszystko Panu Bogu na chwałę”. 16 września: „może dali pojadę bo aż do Omska, ale nie wiem czy mnie pozwoli odjechać naczelnik, tam bym był u jednego rodaka a pracował bym to samo co i tu jako cieśla, i tam bym był wolny a tu jestem jak niewolnik”.

Liczne strajki, manifestacje i starcia zbrojne ludności, występującej przeciwko wojnie i katastrofalnej sytuacji żywnościowej kraju pogrążały Rosję w coraz większym chaosie. 30 września Jan Wiśniowski napisał: „nie mogę się naczekać na te chwilę żeby stąd odejść, ...spodziewam się, że to wkrótce nastąpi bo się słyszy w każdy dzień, że się wnet skończy... nie życzyłbym nikomu tu żyć, lepiej polegnąć na polu chwały niż dostać się tu i być dręczonym”. I kolejny fragment z kartki wysłanej 14 października 1917 ,„Ja pragnę i wyglądam, żeby jak najprędzej stąd się wydostać bo tu jest tak, że Ci opisać się nie da, bo się świat do góry nogami wywrócił a sprawiedliwość zamarzła w lodowatem morzu i prędko nie odtaje. Droga Basiu, ciężkie chwile przeżywamy i jak dali będzie Bóg raczy wiedzieć, gdy mi Bóg pozwoli powrócić szczęśliwie do rodzinnego gniazda, to Ci opowiem jakie tu życie jest ”... I dalej 21 października pisze, „U nas jest już śnieg i dość zimna w polach, przysypał snopy pszenicy a niektórych miejscach jeszcze nie związane leży pod śniegiem, bo tu tak późno są żniwa, jedna robota drugą goni a robotę śnieg. Do tego czasu byłem dość bezpieczny o życie, ale teraz to czuwajcie bo nie wiecie dnia ani godziny, bo ci koledzy moi to teraz jak dziki tur, gdy mu się uprzykrzy swoich zgładzi, to na nas rękę podniesie jak Kain na Abla i krew niewinna woła o pomstę do Boga”. 11 listopada: „ nam tu wszystko zabierą, nawet te kartki zwyczajne, i fotografię, i cesarką monetę, którą w pocie czoła zarobiłem”. Z treści kartek datowanych 2 i 16 grudnia widać jak cieszył się z możliwości powrotu do Bilczyc: ..„teraz żadna poczta do nas nie przychodzi bo wszyscy mówią, że wnet stąd pojedziemy do domu, i jak coś usłyszymy, że to wnet będzie to aż podskakujemy z radości, żeby Pan Bóg dał zdrowie i zachował od wszelkiego złego w tej podróży, bo droga jest dla nas niebezpieczna.. teraz świat szalonym się stał a diabeł na czele”. Ostatnie trzy kartki wysłane z Syberii przez Jana Wiśniowskiego do żony Barbary pochodziły z początku 1918 r. 2 i 8 stycznia napisał, „Kartki nie mam od Ciebie żadnej już parę tygodni, ale i ja nie piszę bo się spodziewam, że wnet stąd odjadę. Wigilią łamałem się opłatkiem z towarzyszami wspominając i was wszystkich z ostatniej wieczerzy... święta Bożego Narodzenia obchodzimy podwójnie... zima jest dość, śniegu mamy pod dostatkiem, w tych dniach spadł śnieg, do tego czasu mieliśmy go mało”.

Treść ostatniej pocztówki jaka dotarła do Bilczyc datowana jest 9 lutego 1918 r. przytoczę w całości, „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Kochana Żonko, na sam przód dowiaduję się o Twojem zdrowiu i powodzeniu. Ja dzięki Panu Bogu jestem zdrowy a powodzenie moje dosyć dobre. Za kartkę Ci serdecznie dziękuję, którą otrzymałem z dnia 6 września, a była zamazana blisko połowę, więc nie dowiedziałem się coś mi napisała. Nie dostałem trzy miesiące żadnej kartki od Ciebie, co mnie bardzo smuci, myślałem żeś zapomniała o mnie, ale ja przecież spoglądam w swoją stronę i oczekuję dnia powrotu w każdą chwilę, żeby jak najprędzej zobaczyć się z Wami. U nas śnieg jest duży i mróz do czterdziestu stopni dochodzi. Więcej nie mam Ci co pisać tylko Cię pozdrawiam serdecznie, pozdrawiam tatę i mamę, Jędrka i wszystkich znajomych, do zobaczenia się z wami wkrótce, Twój mąż Jan Wiśniowski”. Potem słuch o Janie Wiśniowskim zaginął, z treści kartek przesyłanych polową pocztą, widać jak bardzo tęsknił i cierpiał. Cieszył się ogromnie z rychłego końca niewoli, jednak nie doczekał powrotu do domu. Trudno powiedzieć co się stało, najprawdopodobniej zaskoczony niespodziewaną okolicznością zginął w miejscu zsyłki, Pietropawłowsku. Gdyby wyruszył w drogę do Bilczyc z pewnością napisał by wcześniej o tym żonie. Barbara Wiśniowska pozostała wdową do końca życia, po zaginionym mężu pobierała rentę.
Załączniki
Ostatnia pocztowka Jana Wisniowskiego.jpg
Ostatnia pocztowka Jana Wisniowskiego.jpg (133.01 KiB) Przejrzano 8577 razy

Posty: 1089
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Bilczyce na Wielkiej Wojnie

Postautor: Markot Roman » środa 27 cze 2018, 12:17

Wiśniowski Jakub, s Piotra i Marianny Toporskiej ur. 10 maja 1893 na Rudach pod nr 51. Brał udział w wojnie, z treści pocztówki siostry Julianny datowanej na 27 lutego 1916 wynika, że Jakub wrócił już z Zakopanego do Nowego Sącza. Potem dostał się do rosyjskiej niewoli, w pocztówce z 11 marca 1917 Julianna dodaje, „Kubuś nie pisze, ale dowiadywał się o niego jeden pan przez jakieś biuro zagraniczne, odpisali mu, że żyje tylko jeszcze adresu nie przysłali”. Brat Jakuba, Jan Wiśniowski z zesłania na Syberię 5 sierpnia 1917 napisał do żony Barbary:.. „od Julci dostałem kartkę pisze, że brat (Jakub) jest w niewoli, ale nie wiem czy tu, ja bym się postarał go odnaleźć za pomocą naszych gazet, ale to dość czasu zajmie…" Jakub Wiśniowski, podobnie jak brat Jan zaginął pod koniec wojny bez żadnej wieści.

Żyła Teofil, s Józefa i Katarzyny Bednarskiej ur. 18 grudnia 1891 pod nr 107 we Wsi. Nie powrócił do domu z Wielkiej Wojny, nie figuruje też na austriackiej liście strat.

Wymienieni powyżej uczestnicy Wielkiej Wojny, urodzeni bądź osiadli w Bilczycach stanowią około połowy wszystkich ze wsi biorących udział w I wojnie światowej. Z pewnością było ich więcej, może nawet nieco ponad setkę ale na razie udało się ustalić 53 nazwiska, z których 13 osobom można poświadczyć śmierć lub domniemywać zaginięcie bez wieści. Liczba dotychczas poznanych bilczyckich żołnierzy niewątpliwie może być większa, zesłaniec na Syberię Jan Wiśniowski pisze w pocztówce z dnia 1 kwietnia 1917 „.Jechał tu w tem tygodniu przez stację (Pietropawłowsk) z naszej wsi (Bilczyc) znajomy, ja go nie widziałem tylko mi mówili drudzy, że mnie zna i jest ze wsi a nie powiedział kto to był”. Z innych pocztówek jakie słał wcześniej do Bilczyc wiemy, że w krakowskich koszarach spotykał swoich kolegów: m. in. Piotra Szostaka, jednak brakuje takiego w kościelnej metryce urodzenia. Pozostało też ustalenie nazwisk osób na 3 fotografiach z okresu I wojny światowej, wykazanych we wcześniejszych postach. Choć na obecny stan rzeczy jest to mało prawdopodobne.


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Historyczne opowieści, miejscowe przekazy oraz legendy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości