Dziś przeżyłem dość niezwykłą przygodę. Wybrałem się do klienta, którego firma znajduje się na granicy Dębicy i Latoszyna (woj.Podkarpackie), tuż nad rzeczką Ostrą, która jest dopływem Wisłoki. W oddali zamajaczył mi (jakby) dwór. Tymczasem okazało się, że jest to XVI-wieczny lamus, przebudowywany wielokrotnie, ale rdzennie jego trzon był wieżą obronno-mieszkalną. Muszę trochę pogrzebać w historii by odkryć do kogo należał.
Przyznam, że miałem małego cykora włażąc na piętro, a w lochach mój telefon niestety nie utrwalił sklepienia krzyżowego (do powtórki - o ile szybko się TO nie rozpadnie).