Strażnicy Czasu

W Kotowicach, wsi położonej na Jurze, w powiecie myszkowskim, w gminie Żarki, przy ulicy Włodowskiej, nieopodal wiaduktu poprowadzonego nad linią kolejową, znajduje się jeden z najładniejszych cmentarzy wojennych w okolicy, założony na początku 1915 roku.
Pochowano tu żołnierzy wszystkich trzech armii zaborczych, poległych w straszliwym listopadzie 1914 roku. Pierwotnie spoczęło tu około 800 osób, ale w wyniku prowadzonych w 1936 roku prac komasacyjnych (moim osobistym zdaniem były one jedną, wielką pomyłką) ostatecznie spoczęło w tym miejscu około 1200 wojaków.

W wyniku komasacji przeniesiono tutaj zwłoki z cmentarzy z Huciska (10 Austriaków i 147 Rosjan), Jaworznika (196 Austriaków i 17 Rosjan), Ludwinowa (5 Austriaków, 52 Rosjan), Łutowca (32 Niemców, 16 Austriaków, 27 Rosjan), Morska (19 Austriaków, 30 Rosjan), Nowej Wsi (22 Niemców i 1 Austriak), Parkoszowic (145 Austriaków, 149 Rosjan), Podgaju (5 Niemców, 45 Austriaków) oraz Przewodziszowic I i II (odpowiednio 44 Niemców, Austriak, 68 Rosjan oraz 33 Niemców).

- Wikipedia

Od roku 2000 na terenie cmentarza prowadzone są dość regularne prace konserwatorsko - remontowe, niestety, z równą regularnością mają także miejsca dewastacje i kradzieże żeliwnych krzyży (których napotkać tu można aż sześć rodzajów), stąd wiele znaków nagrobnych zastąpiono drewnianymi kopiami.
Także kamienne instalacje nagrobne, z których część pochodzi z innych, nieistniejących już nekropolii wojennych, również są odnawiane.

Na teren cmentarza, otoczonego żywopłotem (ostatnio rośnie wokół niego także kamienny murek) prowadzi brama o nieco intrygującym kształcie. Obok znajduje się piękna, zabytkowa kapliczka o typie Latarni Umarłych. Od strony południowej do zabytkowego cmentarzyka przylega współczesny cmentarz katolicki.

Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam latem 2015 roku.

A tak wyglądają kamienne instalacje, jakie podziwiać możemy na terenie cmentarza wojennego. Część z nich została już odnowiona - między innymi widoczny na pierwszym zdjęciu nagrobek majora Gerharda von Bassewitz z 2 batalionu 2 gwardyjskiego pułku piechoty z Berlina. Major Bassewitz, poległy w dniu 17 listopada 1914 roku, to najwyższy rangą Niemiec pochowany w tym rejonie.

Na cmentarzu wojennym z 1914 roku w ciągu ostatnich dwóch tygodni miała miejsce kolejna barbarzyńska dewastacja. Złodzieje wykorzystując całkowite zachwaszczenie obiektu, bezpiecznie pod osłoną wybujałego i nie przyciętego żywopłotu ukradli około 80 żeliwnych znaków nagrobnych, które następnie potłuczono i sprzedano w skupach złomu na terenie powiatów zawierciańskiego i prawdopodobnie myszkowskiego. Resztki zniszczonych znaków mogilnych ujawniono na przykład w Podzamczu. Część krzyży połamana ale nie wywieziona trafiła do UG Żarki. Zginęło wiele oryginalnych pierwotnych znaków mogilnych, a historyczna wartość obiektu znacznie i bezpowrotnie zmalała. Jako przedstawiciel stowarzyszenia od lat opiekującego się obiektem proszę wszystkich zainteresowanych o pomoc w postaci wizyt na składnicach złomu w wyżej wymienionych powiatach, być może coś jeszcze uda się odzyskać, jeżeli coś znajdziecie piszcie. Sprawa jest dla nas bardzo przykra i nie znajduje właściwych słów dla jej skomentowania. Za wszelką pomoc z góry dziękuję.

http://forumjurajskie.pl/viewtopic.php?p=72843#p72843

Ciężko znaleźć jakiekolwiek słowa oprócz tych uznanych powszechnie za niecenzuralne.

Widok ułamanych kikutów zabytkowych krzyży zapada w pamięć.
Przyznam, że podczas próby policzenia utraconych znaków nagrobnych około pięćdziesiątej sztuki puściły mi nerwy i ze łzami wściekłości w oczach zaczęłam przeklinać na czym świat stoi. Na szczęście Fala (który także zapewne klął, tylko w myślach) uspokoił mnie słowami, że poległym chłopakom moje niecenzuralne wyzwiska na pewno już nie pomogą, a jest to przecież cmentarz, miejsce, któremu należy się szacunek.

Ukradli 80 krzyży z grobów na cmentarzu w Kotowicach. Złapała ich policja.

Myszkowscy kryminalni zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 41 i 45 lat, którzy z cmentarza wojennego w Kotowicach ukradli żeliwne krzyże. Łupem złodziei padło 80 takich sztuk o wartości 104. tys. zł. W większości policjanci odzyskali już skradzione mienie. Za popełnione przestępstwo grozi im nawet do 8 lat więzienia.
Policjanci z Myszkowa zostali zawiadomieni przez Urząd Miasta i Gminy w Żarkach o tym, że w czerwcu nieznani sprawcy dokonali kradzieży krzyży z terenu cmentarza wojennego w Kotowicach. Straty oszacowano na kwotę 104 tys. zł. Kryminalni zajmujący się tą sprawą błyskawicznie wpadli na trop złodziei. Ustalili i namierzyli dwóch mieszkańców Siamoszyc, którzy jak się okazało mieli związek z przestępstwem. Wczoraj śledczy zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 41 i 45 lat, którzy zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie. Prokurator postawił im zarzut. Obaj mogą trafić za kraty nawet na 8 lat. Mężczyźni przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Śledczy odzyskali w większości skradzione mienie. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje sąd.

dziennikzachodni.pl

W ostatnią sobotę cmentarz wyglądał o niebo lepiej. Wygląda na to że odzyskane krzyże wróciły na swoje miejsce, nowy kamienny mur już gotowy a piaskowcowe pomniki nagrobne wyczyszczone i zakonserwowane.
I mam nadzieję że te dwa draby dostały surowy wyrok i odsiedzą go co do ostatniego dnia.

cd