Moja wizyta miała miejsce w połowie lutego 2015 roku. Coś złego dzieje się z tym historycznym obiektem.
Lokalizacja
Właściciel demontuje stary młyn w Krzepicach
Drewniany młyn w Krzepicach znika w oczach. Tymczasem właściciel nie zgłosił rozbiórki
Mieszkańcy Krzepic są oburzeni. Ktoś rozbiera stary, drewniany, nieużywany już młyn położony nad Liswartą, jeden z symboli miasta. Zdaniem świadków obiekt rozbierany jest deska po desce.
Młyn został wybudowany około 1850 roku. Jeszcze przed II Wojną Światową dostarczał prąd całym Krzepicom. To jest bardzo ważne miejsce dla całego miasta. Jego rozbiórka to jak pozbawienie Paryża wieży Eiffla. Podejrzewam, że ten młyn rozbiera się dla drewna. To są deski z XVIII wieku. Można je wykorzystać jako podobrazia, a wiadomo, że wtedy trudno będzie określić wiek całego obrazu - mówi Romuald Cieśla, zajmujący się od lat historią Krzepic.
O swoich obawach mieszkańcy powiadomili już burmistrza Krzepic, pana Krystiana Kotynię. Z jego informacji wynika, że właściciel rozpoczął prace rozbiórkowe polegające na wymianie starych desek, które stanowią poszycie zewnętrzne młyna. - Sprawa niezwłocznie została zgłoszona do nadzoru budowlanego. Przedstawiciel tej instytucji pojawił się na miejscu i ocenił, jakie prace są aktualnie wykonywane. Uznał, że muszą zostać wstrzymane do momentu, aż właściciel uzyska odpowiednią zgodę - mówi Kotynia. Roboty zabezpieczające, rozbiórkowe i wyburzenia można rozpocząć przed uzyskaniem pozwolenia na rozbiórkę lub przed ich zgłoszeniem, jeżeli mają one na celu usunięcie bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa ludzi lub mienia. Jednak rozpoczęcie takich robót nie zwalnia od obowiązku bezzwłocznego uzyskania pozwolenia na rozbiórkę lub zgłoszenia o zamierzonej rozbiórce obiektu budowlanego. W tym wypadku o taką zgodę nie wystąpiono.
Budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków ani do Gminnej Ewidencji Zabytków, choć kroki w kierunku wpisania go na tę drugą listę zostały już poczynione.
W Krzepicach trwa teraz wyścig z czasem. Przygotowywana jest uchwała, która ma nadać młynowi status gminnego zabytku. To pozwoliłoby na podjęcie działań uniemożliwiających zniszczenie młyna.
Jeśli budynek będzie widniał w Gminnej Ewidencji Zabytków, zgoda na rozbiórkę będzie musiała być konsultowana z konserwatorem zabytków i najprawdopodobniej udałoby się uniknąć jego dewastacji.
- Faktycznie, budynek nie znajduje się w rejestrze zabytków, ale to nie jest jedyna forma ochrony, jaką można mu zapewnić. Wiem, że gmina już przygotowała odpowiednią uchwałę w sprawie listy obiektów zabytkowych, na której znajduje się krzepicki młyn - mówi Aleksandra Bednarska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach.
Trudno powiedzieć, ile jeszcze podobnych niezarejestrowanych zabytków jest rozbieranych na Śląsku. Gdyby gminy wcześniej zadbały o odpowiednie wpisy, udałoby się uniknąć wielu wyburzeń czy dewastacji.
