Strona 1 z 1

Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: niedziela 15 lut 2015, 21:07
autor: Karolina Kot
W Pierzchowie (powiat wielicki, gmina Gdów) znajduje się bardzo interesujący budynek: dobrze zachowany i nadal czynny drewniany młyn wodny, pochodzący z połowy XIX-go wieku.

Zabytek znajduje się we wschodniej części wsi (zwanej Pierzchowcem), nad młynówką - niewielką, sztucznie utworzoną odnogą Królewskiego Potoku.
Jest jednym z obiektów Małopolskiego Szlaku Techniki.
Lokalizacja


Mieliśmy dużo szczęścia - bardzo sympatyczny właściciel budynku zaprosił nas do środka i oprowadził po pokrytym grubą warstwą mąki i pachnącym zbożem młynie.
Na własne oczy zobaczyliśmy wszystkie urządzenia w ruchu ("proszę pani, proszę uważać na ten płaszcz, bo może się zaplątać w taśmy i wtedy wciągnie panią w tryby").

Nie zapamiętałam nazw i przeznaczenia większości urządzeń...
Zasada działania młyna wydawała się jednak być dość prosta: wnosiło się worek ze zbożem po wąskich, drewnianych schodach na samą górę, na piętro, wsypywało do maszyny do młócenia i oddzielało ziarno od "okrywy owocowo-nasiennej", uzyskując przy okazji otręby.
Oczyszczone ziarno zjeżdżało lejami na dół i poddawane było mieleniu - z tego, co zapamiętałam - trzykrotnemu.
W końcu trafiało do worków, już jako wytworzona w tradycyjny sposób mąka.

Film przedstawiający maszynę do czyszczenia ziarna
Podnoszenie śluzy
Filmik ukazujący młyńską turbinę młyna w Pierzchowie

Re: Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: poniedziałek 16 lut 2015, 20:55
autor: Franek D.
19 kwietnia 2012 zmarł Augustyn Pilch – długoletni młynarz z Pierzchowa i były właściciel miejscowego młyna. Czynnym nadal młynem zajmuje się jego syn.
Obecny młyn poruszany jest za pomocą własnej hydroelektrowni. W miejscu dawnego koła młyńskiego, w obmurowanym basenie pracuje turbina. Wodę na młyn przesiewa krata chwytająca patyki i liście.

Re: Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: poniedziałek 16 lut 2015, 21:00
autor: Franek D.
Historia leżącego nad Królewskim Potokiem młyna jest bardzo ciekawa. Dawny dwór w Pierzchowcu wraz z zabudowaniami gospodarczymi zbudował w XVII wieku hetman Jan Klemens Branicki. W połowie XVIII w. dwór wraz z istniejącym przy dworze młynem zakupił Jan Michał Dąbrowski (wraz z żoną Zofią z domu von Lettow). Tu 2 sierpnia 1755 urodził im się syn - przyszły twórca Legionów Polskich we Włoszech - gen. Jan Henryk Dąbrowski. W 1779 r. dwór oraz młyn przeszedł na własność spokrewnionej rodziny Kępińskich. W 1846 r. podworski młyn wraz ze 100 morgami pola, nabył zasobny snycerz z Italii o nazwisku Pilch. Od tej pory młynarzami w Pierzchowie są kolejni Pilchowie.
Pierwotnie młyn stał na grubych palach wbitych w wodę młynówki. Z oryginalnego młyna pozostał do dziś jeden taki pal oraz szkielet drewnianych ścian o konstrukcji słupowo – ramowej, wzmocnionej zastrzałami. Wewnątrz znajdują się, nieużywane już, wielkie drewniane tryby przenoszące obroty koła młyńskiego. Pozostałe elementy są młodsze. Betonowy fundament, zastępujący pale, powstał w 1936 r. Odnowiona więźba dachowa, w 1956 r. została przykryta dachówką. Również większość maszyn pochodzi z połowy XX w.
Dziś mało kto mieli zboże na mąkę dostępną w każdym sklepie spożywczym. Dziś młyn mieli otręby i ospę dla zwierząt gospodarskich. Obecnemu właścicielowi marzy się odtworzenie oryginalnego, nadsiębiernego koła wodnego. Wszystko zależy od „popytu na zwiedzanie”.

Obok, pod kopiec Jana Henryka Dąbrowskiego coraz częściej podjeżdżają autokary z wycieczkami.

Re: Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: środa 17 kwie 2019, 16:21
autor: Markot Roman
Na wstępie uzupełniającego wpisu dotyczącego Pierzchowa a bardziej Pierzchowca, chciałbym podzielić się swoją refleksją. Każda z 29 - ciu wsi w obecnej gminie gdowskiej ma zapewne ciekawą przeszłość, ale jak dotąd żadna z nich nie doczekała się monografii z prawdziwego zdarzenia. Nadal jedyną dla samego Gdowa i okolic jest liczące ponad trzydzieści lat opracowanie Tadeusza Rzebika. Niektórzy korzystający z niej, narzekają na jego rzetelność a z drugiej strony powołują się na wiedzę w nim zawartą. Na palcach jednej ręki można wyliczyć inne, nowsze choć wcale nie kompleksowe lecz warte uwagi, próby wydania drukiem historii wsi, Fałkowic, Niegowici czy Szczytnik. Przy różnych okazjach słyszy się czasem, iż kolejne w tym temacie mają być publikowane, ale na razie głucha cisza.

Niech ten przydługi wpis będzie przyczynkiem w uzupełnieniu, znanej zdawałoby się historii rodzinnej wsi Henryka Dąbrowskiego. Zainspirował go Pamiętnik Mariana Dydyńskiego z Raciborska, dla mnie cenna pozycja, spora dawka szczegółów o Bilczycach z II połowy XIX wieku. Ale nie tylko, zdaje też krótkie relacje z innych wsi czy dziedzin, w tym garść informacji o ostatnim współdziedzicu w Pierzchowcu Ludwiku Kępińskim. Poznać można również dodatkowe okoliczności budowy pomnika Dąbrowskiego.

Kępińscy i Dębiccy byli kalwinami, pierwsi trzymali majątek w Wiatowicach, drudzy w Krakuszowicach. Wspólnie z Żeleńskimi, Lettowami i innymi rodzinami, połączonymi często związkami małżeńskimi i wspólnotą religijną ze zborem w Wiatowicach, tworzyli jakby zamknięty krąg co najmniej przez dwa stulecia, prawie do połowy 19 wieku.

Starzy Lettowowie Krystyn i Ludwika, nabyli prawo dożywotniego użytkowania królewskiej wsi Pierzchowiec. Za pozwoleniem Augusta III wydanym 27 września 1754 roku, przelali je na coraz bardziej zapadającą na zdrowiu córkę Zofię. Urodziła się w Wiatowicach 10 stycznia 1724 roku, a wyszła za Jana Michała Dąbrowskiego w 1749/50 roku. Po ślubie Dąbrowscy wzięli w dzierżawę królewskie dobra pod Warszawą, folwark Osiek. Zofia będąc ponownie przy nadziei, zjechała do matki, do Pierzchowca gdzie 29 sierpnia 1755 roku urodziła syna Jana, Henryka. Do chrztu trzymali go dziadek Krystyn Lucjan Lettow i babka Ludwika z Alanów, byli także siostra matki Aleksandra i Marcjan Żelanka Żeleński z Grodkowic. Liczne publikacje powtarzają, iż ceremonia odbyła się w niegowickim kościele, co nie jest prawdą. W metrykach urodzeń zachowanych od 1717 roku takiego wpisu na pewno nie ma, wszyscy uczestnicy byli kalwinami więc nie mogli chrzcić w katolickim kościele. Sam Dąbrowski kiedy odwiedził swoje miejsce rodzinne w 1809 roku, przeglądał niegowickie księgi metryczne i spostrzegł w nich brak swojego aktu chrztu. Ponoć udał się do Krakowa i odpowiednią deklaracją w aktach konsystorskich uzupełnił tę lukę. Nie wiadomo czy zmienił wyznanie, czy pozostał w dotychczasowym kalwinizmie.

Pierzchowiec wydzielony z obszernych dóbr królewskich Pierzchowa, obejmował niewiele ponad 200 morgów, miał młyn nad Potokiem Królewskim, karczmę i kilka zagród. Cały dochód z majątku według lustracji z 1765 roku wynosił 120 złr. W 1772 roku Pierzchowiec stał się cząstką posiadłości galicyjsko-austriackich. Zaborca przejął wszystkie dobra królewskie, tym samym pozbawił Dąbrowskich prawa dożywocia, wszelkich dochodów z majątku, a na dzierżawców Kępińskich nałożył wysoki czynsz. Po śmierci ojca i dziadków Lettowów, Henryk Dąbrowski spłacił siostrę Ludwikę i siostrzenicę, został dziedzicem Pierzchowca. Chciał go utrzymać w swych rękach, wyceniony na 2500 talarów przy podziale spadku, nie wyrażał jednak całej wartości majątku, wieś trzeba było na nowo wykupić od austriackiego rządu. Dąbrowski siedział w Saksonii, powierzył więc sprawę wujowi Ludwikowi Kępieńskiemu, który prowadząc działania prawne wobec władz austriackich, podpisał kontrakt kupna Pierzchowca w 1781 roku. Ale potrzebował pieniędzy na organizację legionu polskiego w 1796 roku , i sprzedał pod pewnymi warunkami rodzinną wieś zaprzyjaźnionemu z rodziną hr. Ludwikowi Dębickiemu, dziedzicowi Krakuszowic. Jego urodziwa córka Elżbieta Dębicka ur. w 1791 (szac.), około 1817 roku poślubiła Jana Kępińskiego, który odziedziczył po matce Aleksandrze Wiatowice. Na stałe mieszkali w Krakuszowicach i Wiatowicach, to do nich na chrzciny syna Henryka, w maju 1818 roku z Winnej Góry przybył generał Jan, Henryk Dąbrowski. Kępińscy po 1830 roku sprzedali dominium Wiatowice i Krakuszowiece Romerom a sami przenieśli się do Pierzchowca gdy cioteczny kuzyn Jana, Ludwik Kępiński znalazł się w więzieniu. Trochę pisze o nim Marian Dydyński w swoich pamiętnikach. Ludwik urodzony w 1798/99 roku, z natury uczciwy i szlachetny człowiek, żył jak Spartanin, dla siebie skąpy, nie dbał o zabudowania choć miały już swoje lata. Za to dla ratowania innych oddałby wszystko, nigdy nie odmawiał pomocy, sąsiedzi na kilka mil wkoło, w pieniężnej potrzebie udawali się wprost do niego. Był biegłym geografem, dużo czytał, skupywał wszystko co wychodziło co polsku. Gorącym patriotą, przez co Pierzchowiec stał się wygodną kwaterą dla powstańców z 1831 roku szukających schronienia w Galicji. Podczas zebrania emisariuszy we dworze, wpadła wojskowa rewizja z Bochni. Goście zdołali uciec przez okna do ogrodu, a stamtąd przez Rabę, ale zostawili papiery i przebrania. Gospodarza domu Ludwika Kępińskiego zabrano na kilkanaście lat więzienia we Lwowie i tyrolskim Kufsteinie. Do Pierzchowca wrócił dopiero po amnestii w 1848 roku, otoczony czcią i współczuciem przez sąsiadów. Mimo długoletniego odosobnienia nie tracił nigdy humoru, lubił towarzystwo młodzieży. Był kawalerem a dalsi krewni odrodzili się od niego bardzo, w czasie pobytu w więzieniu Pierzchowcem nieudolnie zajmowało się kuzynostwo Jan i Elżbieta Kępińscy. Jan zmarł przed 1846 rokiem, Elżbieta zaś dożyła późnej starości, podczas rabacji cierpiała śmierć syna Henryka i synowej w Nieznanowicach.

Na dominium Pierzchowiec składały się wsie: Nieznanowice, Pierzchowiec, Pierzchów oraz przysiółek Jaroszówka. W latach 1848-51 majątek ten stanowił masę spadkową pozostawioną przez Jana, Henryka Kępińskiego, zaś w latach 1851-55 był własnością jego syna Jana Kępińskiego. Jako współwłaściciel w 1855 roku wymieniany jest także Ludwik Kępiński. Na jego imieniny 25 sierpnia w Pierzchowcu bywał corocznie zjazd licznej szlachty i zwykła zarazem pijatyka. Około 1862 roku zgromadzeni ziemianie postanowili drogą składki wznieść pomnik dla generała Dąbrowskiego w miejscu jego urodzenia. Kilka lat później stanął okazały w ogrodzie pośród szpaleru starych lip. Ludwik Kępiński nie doczekał jego odsłonięcia, pod koniec życia był mocno posiwiałym, po Nowym Roku 1871 zachorował na zapalenie płuc i zakończył życie 16 stycznia w wieku72 lat. Marian Dydyński mianuje go najserdeczniejszym przyjacielem swojej rodziny a zwłaszcza ojca. W zbiorach spadkobierców rodziny Dydyńskich zachowała się fotografia Ludwika Kępińskiego z jego podpisem w 1857 roku.

Po jego śmierci i dożywociu Klementyny Dębickiej, której tożsamość pozostaje na razie nieustalona, dominium Pierzchowiec przeszedł na własność Juliusza Dębickiego ur. w 1851 roku, lustratora Rady Powiatowej w Bochni. W 1879 roku rozparcelował wieś, dwór z ogrodem dostał się w ręce jakiegoś kolonisty niemieckiego pochodzenia. Stare zabudowania dworskie zburzono i wycięto ogród, a grunty rozkupili okoliczni chłopi. Parcelę i miejsce pod pomnikiem Dąbrowskiego przez pietyzm z rąk chłopskich nabył poseł i profesor Antoni Górski. Tyle o Pierzchowcu z pamiętników Mariana Dydyńskiego.

Od siebie dodam, iż Pilchowie byli już w Pierzchowcu co najmniej w połowie 18 wieku. W kościelnych metrykach zapisano m.in. Pilch Tomasz i Zofia pod nr 6 - 19 sierpnia 1777 ur. Teresa, 20 lipca 1780 Maciej. A młyn ich potomkowie mogli kupić dopiero po 1879 roku. Poniżej fotografia Ludwika Kępińskiego z 1857 roku oraz fragment z aktualizacji katastru przed 1892 rokiem. Widać na nim gdzie stały zabudowania dworskie i młyn w 1847 roku, naniesiono też pomnik Dąbrowskiego.

Re: Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: poniedziałek 17 lut 2020, 13:56
autor: Czech
O młynie w lokalnej gazecie http://www.gazetagdowianin.pl/wiadomosc ... erzchowie/

Na mapie Gminy Gdów wiele jest perełek. Jedną z takich jest młyn w Pierzchowie, a bardziej właściwie – w Pierzchowcu.

Drewniany młyn wodny w Pierzchowie pochodzi z połowy XIX-go wieku i jest zabytkowym budynkiem Małopolskiego Szlaku Techniki zachowanym w dobrym stanie. Usytuowany jest we wschodniej części wsi, która zwana jest Pierzchowcem. Położony jest nad młynówką będącą niewielką, sztucznie utworzoną odnogą Królewskiego Potoku.

Powstająca tutaj mąka jest efektem całego procesu, który rozpoczyna wniesienie worka ze zbożem po niezbyt szerokich (wręcz wąskich) drewnianych schodach na górę budynku (piętro). Następnie zboże z worka przesypywane jest do maszyny młócącej, która oddziela ziarno od jego pozostałej części, dzięki czemu powstają otręby. Ziarno już oczyszczone przesuwa się w dół lejami i następnie zostaje trzykrotnie zmielone, po czym – ponownie na samym dole – trafia jako mąka do przygotowanych worków.

Obecny młyn w Pierzchowie poruszany jest za pomocą własnej hydroelektrowni. W miejscu gdzie dawniej było koło młyńskie, w obmurowanym basenie pracuje turbina. Wodę na młyn przesiewa krata chwytająca patyki i liście. Ale nie zawsze tak było…

Pierwotnie młyn stał na grubych palach wbitych w wodę młynówki. Z oryginalnego młyna pozostał do dziś jeden taki pal oraz szkielet drewnianych ścian o konstrukcji słupowo – ramowej, wzmocnionej zastrzałami. Wewnątrz znajdują się, nieużywane już, wielkie drewniane tryby przenoszące obroty koła młyńskiego. Pozostałe elementy są młodsze. Betonowy fundament, zastępujący pale, powstał w 1936 roku. Odnowiona więźba dachowa, w 1956 roku została przykryta dachówką. Również większość maszyn pochodzi z połowy XX w.

Niemniej wszystko przykryte jest „białym kurzem aromatycznej” mąki. Zapach ten – w połączeniu z zapachem drewna – tworzy wyjątkową mieszankę.

Po śmierci w kwietniu 2012 roku Augustyna Pilcha – długoletniego młynarza i właściciela młyna z Pierzchowa – opiekę nad młynem przejął jego syn.

Historia leżącego nad Królewskim Potokiem młyna jest bardzo ciekawa. Dawny dwór w Pierzchowcu wraz z zabudowaniami gospodarczymi zbudował w XVII wieku hetman Jan Klemens Branicki. W połowie XVIII w. dwór wraz z istniejącym przy dworze młynem zakupił Jan Michał Dąbrowski (wraz z żoną Zofią z domu von Lettow). Tu 2 sierpnia 1755 urodził im się syn – przyszły twórca Legionów Polskich we Włoszech – gen. Jan Henryk Dąbrowski. W 1779 r. dwór oraz młyn przeszedł na własność spokrewnionej rodziny Kępińskich. W 1846 r. podworski młyn wraz ze 100 morgami pola, nabył zasobny snycerz z Italii o nazwisku Pilch. Od tej pory młynarzami w Pierzchowie są kolejni Pilchowie.

Re: Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: niedziela 14 mar 2021, 11:32
autor: Franek D.
Smutna wiadomość. W lutym 2021 po ciężkiej chorobie zmarł ostatni właściciel młyna śp. Ryszard Pilch lat 44.

Re: Pierzchów koło Gdowa - drewniany młyn

: niedziela 14 mar 2021, 22:13
autor: Karolina Kot
To bardzo przykra wiadomość, poznałam osobiście pana Ryszarda i aż trudno mi uwierzyć w informację o jego śmierci.
To także zła wiadomość dla każdego miłośnika młynarstwa tradycyjnego.
Wiele młynów w taki właśnie sposób odeszło na zawsze wraz ze swoim młynarzem - po śmierci właściciela po prostu nie było komu kontynuować tego szlachetnego zawodu.
Czy wiadomo, jak to wygląda w Pierzchowie?