W zasadzie zastanawiałem się czy nie dać tego obiektu do "Użyteczności publicznej"
Budynek okropnie rzuca się w oczy - różowy kolor, który mimo upływu lat nie chce wyblaknąć oraz ogromny króliczek od razu zdradzają przeznaczenie obiektu.
Środek jest straszny. Cały parter jest ozdobiony mocno wątpliwej urody malowidłami na tynku wśród styropianowych dekoracji. Wulkaniczne prążki, palmy z plażą, antyczne kolumny, słupy przypominające jaskiniowe stalaktyty - to jest to! Na piętrze znajduje się kilka pokojów o "wystroju" chińskim, zachodzącego słońca, zakochanej pary oraz okna oklejone różnobarwną folią. Całości dopełniają rysunki kobiet w dwuznacznych pozach . Nie wiadomo czemu przybytek upadł, ani kiedy - w sieci brak informacji. Wiem jedynie że wcześniej gmach pełnił rolę centrum Samopomocy Chłopskiej - spod odpadłej farby ukazują się litery.