W Brzesku, w sąsiedztwie Stawu Wolnego i torów kolejowych, nieopodal ulicy Łączyka, na tzw. Słotwinie, znajduje się stary i zarastający park, a w nim poważnie uszkodzony kopiec ziemny.
Jego powstanie wiązać należy zapewne z majątkiem hrabiego Wita Żeleńskiego herbu Ciołek, wnuka Franciszka Żeleńskiego z Żelanki, dziedzica Brzezia w powiecie wielickim (nota bene we wspomnianym Brzeziu także znajduje się bardzo podobny kopiec, zwany ariańskim).
Pan hrabia w latach 40. XIX wieku wybudował na Słotwinie folwark z młynem, browarem i gorzelnią oraz wystawił piękny i obszerny dwór, otoczony parkiem krajobrazowym. Można przypuszczać, iż omawiany tu kopiec usypano zapewne jako widokowy, chociaż w kontekście wspomnianego wcześniej Brzezia oraz podkrakowskich Łuczanowic można pokusić się o śmiałą teorię, iż mógł mieć on zgoła inne przeznaczenie.
Po śmierci Wita Żeleńskiego majątek przechodził z rąk do rak, by ostatecznie powrócić do rodu Żeleńskich, ale do innej jego linii, nie szczycącej się tytułem hrabiowskim. Dwór wraz z przyległościami trafił do rąk Stanisława Gabriela Żeleńskiego, młodszego brata słynnego Tadeusza Boya-Żeleńskiego oraz syna kompozytora Władysława Żeleńskiego.
W roku 1912 dobra te kupił Antonii Wolny, który, posiadając dużą rodzinę i liczne potomstwo, zarządzał nimi aż do II Wojny Światowej. I chyba zarządzał dobrze, bo folwark rozbudował się znacznie i wzbogacił m.in. o palarnię kawy, która w czasie Wielkiej Wojny została niestety zniszczona w wyniku uderzenia pocisku.
Warto zaznaczyć, że podczas okupacji w parku dworskim, tuż obok omawianego tu kopca, zastrzelony został przez Niemców syn Antoniego, Tadeusz Wolny.
Po roku 1945 majątek należący do tzw. państwa brzyskiego został upaństwowiony. Nie wyszło to na dobre zabudowaniom, z których większość już dziś nie istnieje. Do naszych czasów nie zachował się także murowany dwór hrabiego Wita Żeleńskiego, piękny park zdziczał i zarósł, a ziemny kopiec został bardzo poważnie uszkodzony w roku 2015, podczas przebudowy drogi i torowiska kolejowego. Chociaż można było tego uniknąć, zupełnie niepotrzebnie podcięto jego południową część, wskutek czego osypała się ona i z wzniesienia pozostała dziś jedynie północna połowa.
A szkoda, gdyż kurhan ten, doskonale widoczny z okien pociągów, stanowił swoistą wizytówkę Słotwiny.
Kopiec nigdy nie był przebadany archeologicznie, nie został także wpisany do rejestru zabytków.
Lokalizacja
Źródło informacji: Brzeskie Lekcje Historii
Zdjęcia wykonałam na początku listopada 2017 roku.