Strona 1 z 1

Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: piątek 27 mar 2015, 21:35
autor: Karolina Kot
Conan, mój zmarły mąż, pisał w kwietniu 2012 roku tak o tym interesującym miejscu:

W czasach międzywojennych, naprzeciwko Odlewni Woźniaków (późniejszego SOSTALu), a dokładnie po drugiej stronie torów, powstała piekarnia. Nie byle jaka, bo pierwsza w pełni zmechanizowana w mieście.
Z miejscem tym wiążą mnie liczne wspomnienia, a to dlatego, że przed laty byłem jej pracownikiem

Zastąpienie rąk ludzkich maszyną oznaczało zwiększenie ilości produkowanego pieczywa, a jak mówią przekazy, w tym wypadku nie odbiło się to negatywnie na jego jakości. Chleb z sosnowieckiego "giganta" ceniony był także poza miastem.

Zakład produkcyjny składał się z dwóch dużych budynków. Pierwszy, najbardziej rzucający się w oczy i górujący nad okolicą, to silos główny, czyli miejsce, w którym magazynowano dużą ilość mąki różnego typu. Była ona transportowana za pomocą urządzeń do budynku drugiego (trójkondygnacyjnego), w którym znajdowały się mniejsze silosy, tak zwane dobowe. Zajmowały ono trzecie piętro.

Poniżej zlokalizowana była ciastownia, czyli miejsce, w którym wyrabiano ciasto na chleb. Tutaj też zawieszone były małe silosy, które po opróżnieniu napełniało się ponownie mąką z silosa dobowego.
Zbiorniki te były podłączone do wagi, więc można było (w teorii) zważyć sobie tyle mąki, ile potrzebne było do wyrobienia konkretnego rodzaju ciasta. W praktyce jednak waga nie działała dokładnie i trzeba było posiłkować się mniej zawodnym urządzeniem, jakim jest człowiek.

Otóż mąka z małego silosu wsypywała się do długiego "rękawa" poprzez pociągnięcie za dźwignię. Starsi ciastowi wiedzieli, że jak mąka jest "na tym poziomie rękawa" to jest to ok. 50 kg, jak "na tym" to jej ilość wynosi w przybliżeniu 70 kg itp. (wszystko to wedle starego porzekadła piekarzy "piekarnia to nie apteka" ).

Gdy ciasto było gotowe, następowała kolejna część tworzenia chleba - formowanie, które odbywało się na piętrze pierwszym.
No więc należało jakoś te ok. 200 kg lepkiej masy przetransportować w dół.
W jednym rogu ciastowni znajdował się przeznaczony do tego celu lej. Do niego wlewało się ciasto przy pomocy urządzenia, które obracało dzieżę (to taka naprawdę wielka i ciężka, metalowa misa) o 90 stopni.
I siup, ciasto trafiało do leja...

Poniżej leja znajdował się specjalny ciąg maszyn do dzielenia, zaokrąglania i wydłużania kęsów ciasta. Teoretycznie człowiek musiał tylko odebrać uformowany kawałek ciasta i włożyć go do koszyka.

Kiedy wszystkie koszyki na wózku wypełnione były już ciastem, całość trafiała do fermentowni lub, jak mówi część piekarzy, do "garowni", "garownika", znajdującego się niegdyś nieopodal. Po wjechaniu do tego pomieszczenia "puszczało się" parę przez co jest tworzona była bardzo wilgotna atmosfera. Na dodatek w "garowniku" było niezwykle gorąco).

Po drugiej stronie fermentowni stali piecowi, którzy bacznie obserwowali, czy już można ciasto "sadzić" czyli wkładać wyrośnięte kęsy do pieca.

A nie był to zwykły piec, tylko obrotowy. Uformowane kęsy ciasta układało się na taśmie, która wciąż się obracała.
Z drugiej strony pieca zaś gotowy - upieczony chleb odbierało się i przewoziło do magazynu, a stamtąd... sru w Polskę!

W czasach, gdy pracowałem na Kotlarskiej istniało jeszcze pomieszczenie, w którym kroiło i paczkowało się chleb (krajalnia, zwana przez nas pieszczotliwie "karalnią") oraz miejsce, gdzie wytwarzało się z suchego pieczywa bułkę tartą.

Taki proces wytwarzania chleba przetrwał długi czas.

"Za moich czasów" piekarnia nazywała się SPC (Spółdzielnia Piekarsko - Cistkarska). Ktoś wymyślił, że jesteśmy spece z espece. Było wiele radości
Od kilku lat piekarnia nie istnieje (została ostatecznie zamknięta bodaj w 2006 roku), a teraz wydaje się, że zostaną zburzone budynki, w których zakład ten niegdyś się mieścił.

Szkoda. Duża piekarnia, wytwarzająca naprawdę dobre pieczywo nie tylko dla regionu, ale dla całej Polski, upadła.
Dziwne i smutne jednocześnie...


Co ja się swego czasu nastałam i naczekałam na Conana pod bramą tego zakładu, który był dla mnie, jako osoby postronnej, miejscem zakazanym.
Conan specjalnie przemycił któregoś dnia aparat fotograficzny (mojego analogowego Olympusa) i wykonał prezentowane w poście powyżej zdjęcie ciastowni - chciał mi w ten sposób pokazać pomieszczenie, w którym codziennie pracował.
Archiwalna już fotografia pochodzi z 2002 roku.

Dopiero na początku kwietnia 2012 roku dane mi było po raz pierwszy przekroczyć progi zakładu.
Bardzo przykra to była wizyta... Jak można było do czegoś takiego dopuścić?
Przecież ta piekarnia zaopatrywała nie tylko okoliczne sklepy Real, Macro i wiele, wiele innych!

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: piątek 27 mar 2015, 21:41
autor: Karolina Kot
Smutno mi, gdy opisuje ten obiekt, tak blisko związany z moim mężem.
Przykro było też pewnie Conanowi, gdy stanął tuż obok miejsca, w którym umieszczona była jego szafka na ubrania. Na zaśmieconej podłodze znaleźliśmy wtedy zniszczony, biały kitel któregoś z zatrudnionych tu piekarzy oraz maskę, mającą chronić pracowników przed wpychającą się do płuc mąką.
Był tam też skamieniały ze starości bochen chleba "z Kotlarskiej". Równiutki, idealnie wypieczony i twardy jak skała.

Wśród wielu walających się po podłodze papierów Conan ze wzruszeniem odkrył stare receptury, według których wytwarzało się odpowiednie gatunki ciasta.
Z sentymentu, jako cenny skarb, zabrał je ze sobą. Mam je do dziś.

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: piątek 27 mar 2015, 21:51
autor: Karolina Kot
Laboratorium. Kilka fajnych eksponatów udało nam się ocalić, zanim wszystko ostatecznie zostało zniszczone.

Lokalizacja piekarni

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: poniedziałek 23 maja 2016, 22:33
autor: Karolina Kot
Maj 2016 roku. Z jednej z najlepszych piekarni w okolicy pozostały tylko wypatroszone ruiny.
Przedwojenny zakład nadaje się obecnie jedynie do wyburzenia i takie właśnie są snute wobec niego plany...

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: poniedziałek 20 lut 2017, 15:32
autor: Eworu
Fatalny wypadek w Sosnowcu 12-letni chłopiec spadł z 6 metrów do komina starej piekarni


Fatalny wypadek w Sosnowcu: Chłopiec wpadł do komina. Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 14.40 w Sosnowcu w nieczynnej piekarni przy ul. Kotlarskiej. Niespełna 12-letni chłopiec dostał się na teren starej piekarni i spadł z sześciu metrów do komina.

- Do zdarzenia doszło około godziny 14.40 w Sosnowcu na terenie nieczynnej piekarni. Niespełna 12-letni chłopiec wpadł do komina. To był upadek z 6 metrów. Obecnie trwają czynności w tej sprawie - mówi st. asp. Sonia Kepper, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.

Wiadomo tylko, że chłopak chodził po dachu nieczynnej piekarni z grupą kolegów.
W pewnej chwili poślizgnął się i spadł do starego komina. Wezwano straż pożarną oraz grupę ratowników wysokościowych z Radzionkowa. To oni wydobyli chłopca z wnętrza komina. Był przytomny, ale mocno potłuczony.

Chłopiec, m.in. z urazem kręgosłupa, trafił do Centrum Pediatrii w Sosnowcu.

http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomos ... tepnij-dol

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: piątek 19 lip 2019, 11:20
autor: Karolina Kot
Te ruiny są niebezpieczne i uważam, że powinny zostać wyburzone, chociaż darzę je swoistym sentymentem.
Zresztą co rusz dochodzi w nich do różnego typu "ekscesów".

Słup czarnego dymu nad starą piekarnią. Ktoś podpalił opony

Na terenie zrujnowanej piekarni przy ulicy Kotlarskiej w Sosnowcu doszło do pożaru. Przyczyną było najprawdopodobniej podpalenie starych opon. To nie był pierwszy taki niebezpieczny incydent w tym obiekcie.

Stare opony, góry śmieci, porzucone części samochodowe i niedopałki to stałe elementy "krajobrazu" wokół nieczynnej piekarni, która działała kiedyś przy ulicy Kotlarskiej. Coraz więcej odpadów porzucanych jest także wewnątrz budynków.

W tym miejscu śpią bezdomni, a czasem bawią się dzieci
W czwartek po południu najprawdopodobniej doszło do podpalenie opon, w jednym z pustostanów. Pożar gasiło cztery zastępy strażaków. Nad piekarnią unosił się słup czarnego dymu.

- Podpalenia zdarzają się tutaj co jakiś czas, na szczęście nikt nie ucierpiał i obyło się bez większych szkód - st. kpt. Tomasz Dejnak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Sosnowcu.
Przypomnijmy, że piekarnia od lat jest nieczynna, za to stałymi gośćmi w opuszczonych obiektach są bezdomni, zbieracze złomu, a często także dzieci i młodzież. Dwa lata temu do komina z wysokości 6 metrów spadł tu 12-letni chłopiec, który wspólnie z kolegami spacerował po dachach nieczynnej piekarni.

Agnieszka Stefaniak-Zubko
18 lipca 2019
Źródło

I teraz sobie wyobraźcie sytuację: siedzi człowiek w robocie i naparza w klawiaturę z prędkością światła, produkując kolejną epikryzę i nagle słyszy coś takiego z ust kolegi:
- Ej, Karolina, ty chyba parkujesz tym swoim złomem za tamtym blokiem, prawda? Bo chyba ci się samochód fajczy.
No zawał serca gwarantowany! :o :o Śmieszek się znalazł. :evil:
Dobra chwila minęła, zanim sobie uświadomiłam, że akurat tego dnia zaparkowałam mojego Archimedesa pod biblioteką.

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: sobota 14 lis 2020, 09:43
autor: Karolina Kot
Niech już wyburzą wreszcie to cholerstwo!

Sosnowiecka policja podała w piątek (13 listopada) wieczorem, że dwie dziewczynki w wieku 11 i 13 lat zostały ranne po upadku w drugiego piętra budynku dawnej piekarni w Sosnowcu. Starszą zabrał do szpitala śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, druga została zabrana do szpitala przez karetkę.
Rzecznik GCZD poinformował, że 13-latka zmarła na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Rzeczniczka sosnowieckiej komendy podkom. Sonia Kepper informowała wcześniej, że do wypadku doszło około godz. 18 w nieużytkowanym budynku przy ul. Kotlarskiej.
Policjanci już wówczas podawali, że zabrana przez śmigłowiec LPR 13-latka doznała poważnych obrażeń.

Policja ustala szczegółowe okoliczności tragedii.

Źródło

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: piątek 25 gru 2020, 22:18
autor: Karolina Kot
I dobrze.

Trwa wyburzanie budynków dawnej piekarni w Sosnowcu. W najwyższym obiekcie okna zostaną zamurowane

Obecnie trwa wyburzanie niższych obiektów należących do dawnej piekarni, a w najwyższym budynku Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał zamurowanie okien i zabezpieczenie wejść. Od lat ani miasto, ani nadzór budowlany nie mogą skontaktować się ze spółką, do której należy teren, i wyegzekwować od niej właściwych zabezpieczeń i utrzymywania porządku na działce, która przez ten czas zamieniła się w dzikie wysypisko. Dodatkowo na terenie nieczynnej piekarni dochodziło często do pożarów i niebezpiecznych wypadków (w 2017 roku do komina na dachu jednego z budynków wpadł 12-letni chłopiec).

Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że Sosnowiec na własny koszt zabrał się do porządków na terenie zrujnowanego obiektu oraz utylizacji odpadów, które zostały z niej usunięte. Z jednej strony chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, ale z drugiej o wykazanie, że spółka nie prowadzi na tym terenie żadnej działalności.

– Oficjalnie spółka posiada teren w formie użytkowania wieczystego. Chcemy wykazać, że nie użytkuje go zgodnie z przeznaczeniem, bo nie prowadzi tu działalności. W ten sposób chcielibyśmy doprowadzić do rozwiązana użytkowania wieczystego – wyjaśniał nam wówczas Jeremiasz Świerzawski, wiceprezydent Sosnowca.
Sprawa trafiła już do sądu. Jeśli ten przyznałby rację miastu, to właśnie Sosnowiec zarządzałby terenem w imieniu skarbu państwa. Urzędnicy liczą, że wszystkie koszty związane z uprzątnięciem terenu i odpadów zwróciłyby się po sprzedaży atrakcyjnej działki blisko centrum miasta, na której dziś straszą ruiny.

Zanim jednak doszło do rozstrzygnięcia w sądzie, z jednego z budynków piekarni spadły dwie dziewczynki. 13-latka zmarła w szpitalu, jej o dwa lata młodsza koleżanka trafiła tam w ciężkim stanie.Co więcej, niedługo potem doszło do podobnego wypadku na terenie dawnych zakładów Wanda, przy ulicy Andersa. Tu sytuacja od lat jest niemal identyczna: obiekt straszy i niszczeje, a przy tym nie ma wystarczających zabezpieczeń.

W efekcie sprawy związane z zabezpieczeniem budynku przy ulicy Kotlarskiej przyspieszyły. – Dzięki współpracy z Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego udało nam się zwrócić uwagę na problem nieczynnej piekarni wojewody i jego służb. Aktualnie na koszt Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego trwa wyburzanie dwóch niższych obiektów, a okna w wyższym budynku zostaną zamurowane. Jednocześnie sprawa przed sądem dotycząca działki, na której stoi piekarnia, nabrała już biegu – wyjaśnia Rafał Łysy, rzecznik prasowy sosnowieckiego magistratu.

Agnieszka Stefaniak-Zubko
20 grudnia 2020
Źródło

Ja bym się jednak przyjrzała bliżej pracom wyburzeniowym. Bo może się okazać, że w ich trakcie odnajdzie się jeszcze kilka zaginionych żydowskich nagrobków.

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: poniedziałek 30 sty 2023, 15:53
autor: Karolina Kot
To, co pozostało z piekarni, jest właśnie wyburzane.

Rozpoczęły się wyburzenia dawnej piekarni przy ul. Kotlarskiej w Sosnowcu. Miasto wystawi nieruchomość na sprzedaż

Stary budynek piekarni przy ul. Kotlarskiej w Sosnowcu jest wyburzany. Miasto chce sprzedać oczyszczony grunt i przeznaczyć go prawdopodobnie pod cele mieszkaniowe.
Teren byłej piekarni od lat przysparzał miastu i mieszkańcom Sosnowca problemów. Miasto ani nadzór budowlany przez lata nie mogły skontaktować się ze spółką, do której należała ta nieruchomość, i wyegzekwować od niej właściwych zabezpieczeń i utrzymywania porządku na działce.

Ta firma to Espece sp. z o.o. Spółka starała się ogłosić upadłość, jednak sąd umorzył sprawę, bo koszty postępowania przewyższały majątek spółki. Wówczas pojawił się likwidator, który ostatecznie złożył rezygnację.

Władze Sosnowca w 2020 r. skierowały sprawę do sądu, który miał rozwikłać problem właścicielski. Sąd uznał w minionym roku, że miasto przejmie tę nieruchomość, bo właściciel nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Obiekt został z czasem zabezpieczony, "pilnują" go też kamery monitoringu.
Wyburzenia przy ul. Kotlarskiej w Sosnowcu

Obecnie trwają w tym miejscu wyburzenia starych zabudowań.

Przypomnijmy, że buldożery wgryzały się w stare mury już w 2020 r. Stało się to po tym, gdy z drugiego piętra opustoszałej piekarni spadły dwie dziewczynki. 13-latka zmarła w szpitalu podczas reanimacji, jej o dwa lata młodsza koleżanka została uratowana. Z ustaleń śledczych wynikało, że obie chciały popełnić samobójstwo.

To nie było takie pierwsze zdarzenie w tym miejscu. Trzy lata przed śmiercią 13-latki w byłej piekarni 12-latek wpadł do komina, był pokiereszowany, ale przeżył.

Po śmierci nastolatki na koszt wojewódzkiego inspektoratu nadzoru budowlanego wyburzono dwa niższe obiekty, a okna w wyższym budynku zostały zamurowane.

Mimo tamtych działań teren nadal był dewastowany. Stał się wysypiskiem śmieci (wybuchały tam pożary). W budynku koczowali bezdomni, zdarzały się libacje z alkoholem i narkotykami.

Obecnie trwające prace mają przygotować oczyszczony po wyburzeniach grunt do sprzedaży pod cele mieszkaniowe.


Sosnowiec
31.01.2023
Wojciech Todur
Źródło

Re: Sosnowiec - opuszczona piekarnia mechaniczna

: wtorek 14 lut 2023, 06:46
autor: Karolina Kot
I tak oto z piekarni pozostały tylko gruzy, po których żwawo uwijają się zbieracze złomu.