Cmentarzyk położony jest przy ulicy Kamykowej (boczna od Juranda ze Spychowa) na Białołęce - Brzezinach, pośród szybko rozrastającego się osiedla domków jednorodzinnych. Nie na wszystkich mapach jest zaznaczony. Pochowani na nim zostali dawni protestanccy mieszkańcy tych terenów, głównie osadnicy niemieccy, sprowadzeni celem osuszania gruntów nadwiślańskich.
Czegoś tak zarośniętego i zarzuconego śmieciami dawno już nie widziałam! Mimo zimowej pory gęstwina krzaków wielokrotnie nie pozwoliła przejść dalej nawet tak upartej osobie, jak ja.
Na terenie nekropolii zachowało się kilka nagrobków z XIX wieku oraz sporo mogił skrzynkowych, uroczo porośniętych zielonym mchem.
Zastanawiała mnie mnogość różnych dołów i zapadlisk...
Na szczęście nie wiedziałam wtedy jeszcze, że okoliczne łąki oraz sam cmentarz były areną walk frontowych w czasie II Wojny Światowej, a dziury, które dostrzegłam, stanowiły ślady po dawnych bunkrach i okopach.
Podobno jeszcze w 2003 roku odnajdywano w pobliżu niewypały!
W ostatnich latach organizacja Partnerstwo Ulic Zielonej Białołęki "Moja Białołęka" rozpoczęła starania mające na celu m.in. ochronę zabytkowej nekropolii. Efekty jej pracy na razie nie są powalające, ale przecież "nie od razu Kraków zbudowano". Mam nadzieję, że grupie pasjonatów uda się doprowadzić do renowacji tego pięknego cmentarza, który powinien stanowić dumę całej dzielnicy.
I który przyciągnął mnie z samego centrum Warszawy (podróż komunikacją miejską wydawała się być początkowo czystym szaleństwem, ale umiejętność interpretacji mapy, odziedziczona po protoplaście oraz bardzo dobry system informacji pasażera, funkcjonujący w stołecznych autobusach, znacznie ułatwiły mi zadanie).
Więcej informacji
Zdjęcia pochodzą z marca 2011 roku.
Lokalizacja