("aby ocalić historię przed zapomnieniem")
Ostatnio śledzę ciekawie rozwijający się dział "Eksploracja miejska", który ukazuje powszechny w naszym kraju stan "wielkiej przebudowy po latach PRL-u". Prezentowane przykłady "urban exploration", przedstawiają liczne obrazki opuszczonych i zdewastowanych budynków z poprzedniej epoki. Przyznaję, że bywają dla mnie - 60-latka -przykrym odbiorem. Doskonale pamiętam ich niedawną świetność oraz ważną rolę, jaką wtedy spełniały. Patrząc na poniszczone wnętrza, rozrzucony sprzęt, rozbite meble, walające się po podłodze książki, wymalowane na ścianach graffiti - żal mi jest niszczejącego majątku. Uważam, że w wielu przypadkach niepotrzebnie dopuszczono do dewastacji solidnych murów zakładów produkcyjnych, czy też ośrodków wczasowych.
Bywa, że miejsce krajowego przemysłu zajmuje kolejna zagraniczna inwestycja w postaci centrum handlowego lub wielkiego biurowca.
Trzy lata temu, na terenach obecnego centrum biznesowego amerykańskiej firmy finansowej Brown Brothers Harriman (róg Powstańców Wielkopolskich i Klimeckiego), zainspirowały mnie pozostałości po wcześniejszej siedzibie krakowskiej Spółdzielni Pracy "Zootechnika". Zaglądając do opuszczonych pomieszczeń, zastanawiałem się, gdzie też produkowano aparaturę kontrolno-pomiarową (np.wiatromierze, termografy, barometry, deszczomierze, klatki meteorologiczne), gdzie sprzęt medyczny (np. młotki neurologiczne i chirurgiczne), a przede wszystkim w których pomieszczeniach powstawał sprzęt weterynaryjny i zootechniczny (np. rozwieracze szczękowe dla psów, poskramiacze dla świń, kółka nosowe dla byków, a przede wszystkim - sztuczne pochwy dla buhajów rozpłodowych).
W czasach gierkowskich, polskie pochwy do inseminacji uważane były za najlepsze na świecie. Ten unikatowy produkt krakowskiej Zootechniki, dostarczany był do wszystkich krajów ówczesnej Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.