Na początek Sadzawka św. Stanisława, zwana również Kropielnicą lub Chrzcielnicą Polski, a która podobno od niepamiętnych czasów była miejscem kultu religijnego. Jan Długosz pisał: - "Nad tym niewielkim jeziorem niegdyś Polacy, zanim nawróceni zostali do wiary chrześcijańskiej, bałwanom swoim, pogańskim zwyczajem składali ofiary i kadzidło".
Według średniowiecznych wierzeń, znajdująca się w niej woda posiadała właściwości lecznicze, szczególnie dla chorób oczu i skóry. Po roku 1079 r., po męczeńskiej śmierci krakowskiego biskupa Stanisława powstało wiele legend związanych z tym miejscem. Jedna mówi, że poćwiartowane i rozrzucone zwłoki biskupa, znosiły do sadzawki orły, a zanurzone w jej wodzie szczątki męczennika cudownie zaczęły się zrastać. Inna mówi, że po zabiciu biskupa, oprawcy wrzucili do sadzawki posiekane jego szczątki, które przez trzy dni pilnowały orły. Jeszcze inna podaje, że z sadzawki wyłowiono rybę, która miała w brzuchu jeden z palców, pociętego na 72 kawałki męczennika.
Stojąca pośrodku głębokiej sadzawki barokowa rzeźba z roku 1731 przedstawia biskupa Stanisława dokonującego słynnego cudu wskrzeszenia Piotrawina.
Począwszy od średniowiecza, fragment odciętego, zabagnionego starorzecza Wisły, pomimo niesmacznej i cuchnącej wody, przez wieki słynął kultem cudownego zdroju.
W 1907 roku dokonano odwiertu na 67 m głębokości i zainstalowano w nim pompę ssąco-tłoczącą, która napełniła sadzawkę smaczną i czystą wodą głębinową. Odwiert funkcjonował do czasu drugiej wojny światowej. Po wojnie, przez lata PRL-u, zaniedbana sadzawka była zbiornikiem gromadzącym wodę deszczową oraz wylęgarnią komarów. Dopiero 2005 r. po dokonaniu nowego odwiertu oraz renowacji basenu sadzawki, powtórnie udostępniono wydobywającą się, mioceńską wodę mineralną o stałej temperaturze 11,7º C i charakterystycznym zapachu siarkowodoru. Woda zawiera dużą ilość siarczanów (689 mg/l) i chlorków (1171 mg/l) i posiada właściwości lecznicze.
Trwająca przez wieki wiara w cudowną moc wody w sadzawce, została potwierdzona naukowo.