Idąc po klucze do sołtysa zauważyliśmy w zaroślach chatynkę. No i musieliśmy zerknąć.
Mimo pięknego stanu na zewnątrz, w środku nie było za wiele. Trzy pomieszczenia, ogromny piec, taki na którym się spało, stół z kilkoma papierkami i ze trzy święte obrazki.