Strona 1 z 1

Będzin - Boleradz, relikty zapomnianego cmentarza

: sobota 28 lut 2015, 22:50
autor: Karolina Kot
Całą afera z tym cmentarzem zaczęła się mniej więcej tak:
- Kusmanek, do jasnej cholery, co to jest na tej starej mapie?!
- No... cmentarz.
- Ale ja o nim nic nie wiem. Nie powinno go tam być! Zawsze mi się wydawało, że epidemiczne miejsce pochówków w Grodźcu znajdowało się tam, gdzie dzisiejsza nekropolia przy Ludomira Różyckiego.
- Najwyraźniej jednak nie.


W Grodźcu, peryferyjnej dzielnicy Będzina, ściślej - na Boleradzu, tuż nad rzeką, przy granicy z Siemianowicami Śląskimi, u wylotu ulicy Piaskowej, za niewielkim boiskiem, znajduje się sosnowy zagajnik, kryjący relikty cmentarzyka z XIX wieku.
Dziś nie zachowały się w zasadzie żadne materialne ślady po tym miejscu pochówków.
Teren porastają wiekowe sosny i krzaki, między którymi widać piaszczystą glebę. Tu i ówdzie wybierano piasek, a wszędobylskim elementem krajobrazu stały się obecnie śmieci.
Zauważone resztki pomników nagrobnych są z pewnością współczesne i znalazły się tu wtórnie.
Pamięć o tym miejscu pozostała już tylko na starych mapach.

Przybliżona lokalizacja

Re: Będzin - Boleradz, relikty zapomnianego cmentarza

: poniedziałek 06 lip 2015, 13:12
autor: cezar borgia
W 1832 r. rodzina Bontanich (ówczesnych właścicieli grodzieckiego majątku) odstąpiła część ziemi pod cmentarz. Nekropolię poświęcono rok później. Cmentarz działa do dzisiaj. W dalszej odległości od niego powstał cmentarz choleryczny. Pamiętali o nim jeszcze ludzie w II RP. Potem wieść o nim zaginęła w pożodze wojennej. Na cmentarzu cholerycznym był drewniany krzyż. Co ciekawe na mapie Grodźca z 1849 r. nie ma zaznaczonego cmentarza epidemicznego. Widać powstał albo w momencie tworzenia wspomnianej mapy albo po jej powstaniu, tj. w drugiej połowie XIX w.

Re: Będzin - Boleradz, relikty zapomnianego cmentarza

: sobota 15 wrz 2018, 14:16
autor: cezar borgia
"Sytuacją wyjątkową była śmierć w wyniku zarazy. W okresie zaborów zjawisko to miało także miejsce na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Przykładowo, w roku 1873, w wyniku epidemii cholery, w ówczesnym powiecie będzińskim, zmarły 464 osoby. Ponownie zaraza zebrała tu swoje krwawe żniwo pod koniec XIX w. Wówczas w samym Będzinie pożegnało się z życiem ok. 300 osób. Stąd też zaistniała potrzeba tworzenia tzw. cmentarzy cholerycznych. Pod koniec XIX w. w Grodźcu osoby zmarłe w wyniku epidemii cholery grzebano w specjalnie wybranym do tego celu miejscu na Boleradzu. Zwłoki miały być wożone tam na furmankach. Procederem tym zajmowała się wyznaczona grupa osób. W miejscu pochówków stał duży, drewniany krzyż. Teren ten nie był ogrodzony. Nie umieszczano tam też kamiennych nagrobków i krzyży. Niestety nie sposób precyzyjnie podać wszystkich przypadków pojawienia się w okresie zaborów epidemii na terenie Grodźca. Jerzy Sz. Wieczorek analizując grodzieckie księgi metrykalne, w artykule Zapomniany cmentarz, opublikowanym w gazecie Nasz Kościół, stwierdził, iż wysoka śmiertelność w grodzieckiej parafii miała miejsce w latach: 1813, 1815, 1822 – 1823, 1828, 1832, 1843, 1848 – 1849, 1855, 1873, 1877, 1885 oraz 1895. Niewykluczone, iż właśnie wówczas dochodziło do pojawienia się ognisk zarazy. Co ciekawe, w pierwszej połowie 1885 r., w Grodźcu, doszło do kilku zgonów w krótkim odstępie czasowym, w tej samej rodzinie. 4 maja zmarła 10-letnia Tekla Omylińska. Dołączyła do swoich nieżyjących braci: 3-letniego Szymona – zmarłego 3 maja oraz 6-letniego Antoniego – zmarłego 2 maja. Wszyscy byli dziećmi Jana Omylińskiego i Katarzyny z Ciapałów. Oczywiście to tylko poszlaka. Naturalnie w XIX w. zdarzały się przypadki zgonów dzieci w grodzieckiej parafii. Jednakże tak wysoka śmiertelność młodych osób w różnym wieku, w jednej rodzinie, w tak krótkim czasie, musi budzić zdziwienie, a co najmniej zastanowienie"

Źródło: https://klubzaglebiowski.wordpress.com/ ... -wloscian/