We wsi Kamieniec (Kamnitz), położonej w gminie Kłodzko, przy głównej drodze, znajduje się budynek starej remizy strażackiej. Nie sposób go przeoczyć.
Obiekt, być może pochodzący jeszcze z końca XIX wieku, składa się z dwóch części: murowanego garażu dla konnego wozu strażackiego zaopatrzonego w pompę oraz smukłej i wysokiej, drewnianej wieży, służącej niegdyś do suszenia węży gaśniczych.
Na wieży znajdowała się kiedyś data budowy obiektu, ale obecnie stała się ona nieczytelna.
Całość jest bardzo zadbana i prezentuje się znakomicie, przyciągając oko podróżnika.
Podczas mojej wizyty w tym miejscu zauważyłam cztery ciężkie, betonowe dachówki, oparte o mur budynku. Podniosłam je, szukając sygnatury ich producenta. I wówczas bardzo sympatyczna mieszkanka sąsiedniej posiadłości poinformowała mnie, że trochę się spóźniłam z wizytą, bo prawdziwy cyrk z dawną remizą w roli głównej rozegrał się dwa dni wcześniej. Zaczęło się od tego, że jeden z sąsiadów nie mógł się doszukać kota, a tymczasem ponad wsią niosło się rozpaczliwe miauczenie, dobiegające gdzieś z wysoka.
No i masz babo placek. Opowieść jak z elementarza dla przedszkolaków - o dzielnych strażakach i małym kotku, który utknął na wysokiej wieży.
Jak ta cholera tam wlazła - nie udało się ustalić. Cóż było robić? Właściciel zwierzęcia zorganizował długą drabinę i osobiście wspiął się po futrzaka. Kot, widząc swego wybawcę, jak to zazwyczaj bywa, w szczerym geście wdzięczności rzucił się do panicznej ucieczki po dachu. Oderwane dachówki na szczęście tylko świsnęły obok głowy ratownika, spadając na ziemię. Że się nikomu nic nie stało i że wszyscy cało (kot też) wrócili po tej przygodzie do domów, to już jest prawdziwy łut szczęścia.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w styczniu 2020 roku.