Do zawalonego juz dworu docieramy przez czyjes podworko, czesciowo zalaną droge i mijając jakies ruiny zabudowan gospodarczych.
Dworek złozyl sie juz zupelnie w srodkowej czesci. Ruina stoi w miejscu gdzie wies sie konczy a zaczynaja pola. Bardzo spokojne, ciche i malownicze miejsce.
Stan jego wnetrz nie zachęca nas aby zaznajomic sie z nimi blizej. Mam wrazenie, ze chrząkniecie moze spowodowac zawalenie sie na łeb ścian, ktore wiszą na słowo honoru. Pękniecia zdają sie powiekszac w oczach. Ogladanie z zewnatrz wspomagane duzym zoomem w pełni nam wystarcza!