Osiedle Mierzęcice - schron przeciwlotniczy
: wtorek 08 mar 2016, 22:27
W pobliżu dawnego wojskowego Osiedla Mierzęcice, leżącego tak po prawdzie na terenie wsi Pyrzowice, za garażami zlokalizowanymi przy ulicy Równoległej, znajdziemy opuszczony i bardzo zaśmiecony schron przeciwlotniczy z okresu II Wojny Światowej.
Jego ściany wykonano z kamienia wapiennego i obsypano ziemią. Całość pokryto betonowym stropem. Do wnętrza prowadzą dwa zejścia, zaopatrzone w schody oraz dwa wyjścia ewakuacyjne.
Pomimo straszliwego zaśmiecenia obiektu Eworu postanowił zwiedzić bunkier od środka. Ja odpuściłam i ruszyłam górą, z zamiarem sfotografowania wyjść ewakuacyjnych. Wtem do moich uszu dobiegły niepokojąco intensywne dźwięki, wybitnie świadczące o bardzo szybkim przemieszczaniu się we wnętrzu schronu. Pomyślałam sobie przez chwilę, że mojemu koledze coś chyba odbiło i zaczęłam się niepokoić.
Na szczęście okazało się, że Eworu po prostu spłoszył tłustego, biało - czarnego kota, śpiącego we wnętrzu, który w stylu rozpaczliwym wygramolił się tuż przede mną z otworu ewakuacyjnego i asekuracyjnie zniknął w pobliskich krzakach (zdjęć z akcji brak - koci gnojek zaskoczył mnie kompletnie!).
Swoją drogą okazało się, że miałam czuja, nie zaglądając do środka. Podobno było tam truchło świnki.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w marcu 2016 roku.
Jego ściany wykonano z kamienia wapiennego i obsypano ziemią. Całość pokryto betonowym stropem. Do wnętrza prowadzą dwa zejścia, zaopatrzone w schody oraz dwa wyjścia ewakuacyjne.
Pomimo straszliwego zaśmiecenia obiektu Eworu postanowił zwiedzić bunkier od środka. Ja odpuściłam i ruszyłam górą, z zamiarem sfotografowania wyjść ewakuacyjnych. Wtem do moich uszu dobiegły niepokojąco intensywne dźwięki, wybitnie świadczące o bardzo szybkim przemieszczaniu się we wnętrzu schronu. Pomyślałam sobie przez chwilę, że mojemu koledze coś chyba odbiło i zaczęłam się niepokoić.
Na szczęście okazało się, że Eworu po prostu spłoszył tłustego, biało - czarnego kota, śpiącego we wnętrzu, który w stylu rozpaczliwym wygramolił się tuż przede mną z otworu ewakuacyjnego i asekuracyjnie zniknął w pobliskich krzakach (zdjęć z akcji brak - koci gnojek zaskoczył mnie kompletnie!).
Swoją drogą okazało się, że miałam czuja, nie zaglądając do środka. Podobno było tam truchło świnki.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w marcu 2016 roku.
?
