Strażnicy Czasu

Początki tego kompleksu, położonego głęboko w otchłani lasu "Szeligowiec", z całą pewnością sięgają okupacji niemieckiej i czasów II Wojny Światowej. Pierwotny wygląd i przeznaczenie tego ciekawego, zapomnianego obiektu, zatarł się miedzy innymi z powodu jego powojennego wykorzystywania przez Wojsko Polskie.

Jest to najprawdopodobniej główny skład bomb zarówno dla stacji badawczej jak i dla stacjonujących na lotnisku w 1944 roku samolotów szturmowych. Skład to sześć betonowych płyt o wymiarach 15x25 metrów, na których amunicję układano w stosach. Być może płyty zaopatrzone były w lekkie zadaszenie - są po nim ślady, jednak nie wiadomo czy nie powstało ono dopiero po wojnie, skład bowiem do lat osiemdziesiątych używany był przez Wojsko Polskie. Po środku kompleksu znajdują się dwa betonowe zbiorniki wyłożone od wewnątrz i od zewnątrz cegłami. Najprawdopodobniej przechowywano w nich wodę dla celów przeciwpożarowych. Wojsko Polskie, opuszczając teren, rozebrało wszelkie instalacje. Pozostały tylko zbiorniki i betonowe płyty.

Źródło: fortyfikacja.pl

W marcu 2016 udało nam się odszukać pozostałości po czterech płytach betonowych. Niestety, wygląda na to, że wspomniane wyżej betonowe zbiorniki nie zachowały się do dziś.
Cały ten leśny kompleks wygląda dość dziwnie, obawiam się jednak, iż po tylu dziesięcioleciach i zapewne wielu przekształceniach naprawdę trudno będzie nam odtworzyć jego pierwotny układ.

Lokalizacja
Oto pierwsza płyta dawnego "bomboskładu".
Zlokalizowana jest mniej więcej tutaj.

Tak wygląda kolejna płyta. Zachowały się na niej powojenne napisy i oznakowania.

Lokalizacja

Trzecia płyta domniemanego składowiska bomb znajduje się tutaj.

Czwartą płytę betonową znaleźliśmy na otwartej przestrzeni.
Lokalizacja

A oto inne relikty dawnego bomboskładu:

Mi to nie do końca wygląda na skład bomb.
Po pierwsze-kawałek wcześniej znajduje się inny skład bomb- po co tworzyć drugi w samym środku lasu w dość dużej odległości od poligonu? Transport bomb ciężarówkami z tamtego miejsca musiał być dość długi (terenowa Corsa jechała dobre 20 minut). W przypadku sytuacji bojowej, biorąc pod uwagę że samochód ciężarowy jedzie trochę wolniej to tak trochę tego nie widzę . Do tego droga w środku lasu, w przypadku deszczu ciężarówki mogły się zakopać w błocie.

Dwa-zastanówmy się gdzie znajdował się poligon doświadczalny i w którą stronę były wystrzeliwane pociski. Czy nie wydaje się to trochę dziwne strzelać bombami w kierunku składu bomb? Prędzej to wygląda tak że strzelali w tamtą stronę aby nikt nie zbliżał się od strony wsi bo obawiał się trafienia bombką.

Trzy-nad każdą płytą jest wycięta dziura w drzewach. Część z drzew musiała zostać wycięta pod fundamenty, ale czemu zrobiono to też z tymi dookoła. Zlokalizowali to w lesie więc chyba chodzi o to żeby ukryć ten skład czyż nie? A nie robi się tego wycinając więcej drzew.

Należy jeszcze mieć na uwadze, że te betony nie muszą pochodzić z okresu II wojny, lecz z czasów powojennych.

Okolica została tak bardzo przekształcona, iż rzeczywiście należy mieć wgląd na późniejsze prace.
Na przykład relikty ogrodzenia najpewniej pochodzą z lat powojennych.

Karolina pisze:Okolica została tak bardzo przekształcona, iż rzeczywiście należy mieć wgląd na późniejsze prace.
Na przykład relikty ogrodzenia najpewniej pochodzą z lat powojennych.

Wracając jeszcze na chwilkę, do bombo-składów, dziś przeglądając sobie zdjęcia lotnicze różnych terenów na których takie składy się mieściły zauważyłem, że składy był obsypany wałami ziemnymi bądź umieszczone były w odpowiednim baraku. Uważam że taki wał, patrząc na to że zachowane są ogrodzenia przetrwał by przynajmniej w formie szczątkowej. Szczątki baraku również powinny się zachować.

Nie zauważyłam tam niczego takiego.