W lesie, między Trzebiną, a Krzyszkowicami, w miejscu, gdzie niegdyś granica miała charakterystyczne "zagięcie", a po wojnie została wyprostowana, stoi sobie kolejny kamień, najpewniej pasujący do tej naszej układanki.
Ma jednak skute napisy.
Zdjęcia wykonałam w październiku 2022 roku i gdyby nie Archimedes, którego niemiłosiernie przeciorałam po polnej drodze i zaparkowałam pod lasem (zamiast oszczędzić mu wertep i zostawić go we wsi), to nie wiadomo, jak by się to moje szwendanie zakończyło.
Okazało się, że w tym samym czasie myśliwi mieli zamiar zapolować sobie w tym rejonie na dziki, ale widząc zaparkowane auto najpierw postanowili odszukać jego właściciela.
A tu mamy bardzo ciekawy artykuł autorstwa pana Andrzeja Derenia z roku 2007, który ukazał się w Tygodniku Prudnickim:
(...) Wspomniany wcześniej słup w Lesie Trzebińskim znajdował się na styku trzech granic i oznaczał również granice włości prudnickich mieszczuchów. Niestety znajdujący się na nim dawnej znak został zatarty i trudno orzec co tak naprawdę było tam namalowane lub wyryte. Tu jednak biegła prudnicka granica, a prudniczanie - jak widać - lubili oznaczać swoje terytoria. Poza tym zatarty znak jest od tej strony kamienia, gdzie się patrzy wchodząc na określone nim terytorium.
10 marca autor wędrując po Lesie Trzebińskim postanowił obejrzeć ten właśnie kamień. Jakież było jego zdziwienie, gdy na miejscu zastał... trzy kamienie.
Ten fragment Lasu Trzebińskiego jest szczególnie urokliwy. Mały strumień rozdziela niewielkie szczyty. Są tu - bodajże największe w tej części Gór Opawskich - naturalne odsłonięcia skalne, czyli popularne "skałki", których nie powinno się mylić ze sztucznymi kamieniołomami. Właśnie tutaj, nad strumieniem mocno w ziemi tkwi nieregularny, archaiczny w wyglądzie słup, pod nim, w strumieniu leży sporych rozmiarów słup graniczny z oznaczeniem państwa czechosłowackiego (przeplatające się litery CS). Zapewne po jego drugiej stronie jest litera D, czyli Deutschland (Niemcy), ale tylko Pudzian byłby w stanie cokolwiek nam powiedzieć na temat drugiej strony kolosa.
Są tu więc dwa słupy graniczne, w tym jeden państwowy, ale gdzie tu granica? Państwo polskie kończy się nieopodal, ale nie tak wcale blisko bo ok. 150 m stąd na południe. Zaskakujące? Z pewnością nie dla czytelników "Tygodnika Prudnickiego" i cyklu artykułów Mirosława Kudasiewicza "Wspomnienia weterana WOP"! W jednym z odcinków ten stary wiarus przypomniał, że w 1958 r. podpisana został polsko-czechosłowacka umowa graniczna, sankcjonująca akcję wyrównywania granicy między obu państwami. W jej wyniku Polska przejęła na przykład Skowronków koło Jarnołtówka, a także niewielki trójkątny obszar w Lesie Trzebińskim, który wcinał się w terytorium Polski. W tym właśnie momencie ważny trójgraniczny punkt przestał być... ważny, bo znalazł się w całości na terenie Polski. Wielki słup graniczny CS-D "utonął" w wodach strumienia. Ostał się tylko stary kamień bez oznaczeń.
Jednak w niedzielę 10 marca 2007 r. w tym miejscu znajdowały się nie tylko te dwa kamienie. W wodach strumienia leżał jeszcze jeden. Okazało się, że na obłamanym słupku wyraźnie widać rysy dwugłowego orła, na drugiej stronie kamienia również był orzeł, ale już z jedną głową. Bez wątpienia kamień był niegdyś słupem granicznym między Niemcami (Prusami) a państwem Habsburgów.
Tutejsza granica istniała w takim układzie w latach 1742 ? 1918, a więc w tym czasie ów słup został wykonany i postawiony w Lesie Trzebińskim. Kiedy dokładnie trudno powiedzieć. Redakcja ?Archiwum odkrywcy? postara się zasięgnąć języka wśród znawców tematu. Zapewne nie był to początkowy okres po 1742 r., ponieważ Austria nie pogodziła się z utratą większej części Śląska i starała się go odzyskać. Dopiero pokój w Hubertusburgu w 1763 r. położył kres wojnom prusko-austriackim. Być może wtedy obie strony, już pokojowo postanowiły dokładnie wytyczyć i oznaczyć granicę wspólnymi słupami, przedstawiającymi godła obu państw.
Wizerunek pruskiego orła w Lesie Trzebińskim ma dodatkowy wymiar historyczny. W 1813 r. niemiecki poeta Theodor Körner podróżował z Wiednia do Wrocławia, jadąc znanym traktem przez Trzebinię (ówczesna droga nie biegła jak obecnie, ale przez Las Trzebiński). Nasz patriotycznie usposobiony poeta 18 marca zobaczył tutaj pruskiego orła granicznego, co zainspirowało go do napisania wiersza ?Der Grenzadler? (Orzeł graniczny). Marek Sitko opisując wzgórze Gajna podaje, że granicę oznaczały ?głazy z orłami pruskimi?.
22-letni Körner pojechał dalej do Wrocławia, gdzie zaciągnął się do korpusu von Lützowa walczącego z okupującymi Prusy wojskami napoleońskimi. Romantycznemu młodzieńcowi przyszło żyć tylko jeszcze kilka miesięcy. Zginął 26 sierpnia 1813 r. w bitwie pod Gadebusch. Na cześć poety, w rocznicę 100-lecia przejazdu Körnera przez granicę w Lesie Trzebińskim postanowiono pamiątkowy słup z orłem z blachy i tablicą z tekstem wspomnianego utworu. Zapewne po 1945 r. słup został zniszczony i nie ma dziś po nim żadnego śladu.
Możemy zatem założyć, że Körner patrzył na wizerunek orła podobny do tego, który odkryliśmy przed czytelnikami naszej gazety.
Podczas poprzednich wizyt przy słupie granicznym w Lesie Trzebińskim nie było śladu kamienia z orłami. Zapewne ktoś go w międzyczasie wydobył, może ze stery liści, może z ziemi, a może z dna strumyka. Znalazcę prosimy o kontakt z redakcją. Może gdzieś zachowała się dolna część słupa? Kamień nie przedstawia wielkiej wartości materialnej, jego walory obniża fakt odłamania od trzonu słupa, a to sprawia, że bez fachowej rekonstrukcji nie da się go z powrotem umieścić ?na trzech granicach?. Najlepszym miejscem dla niego będzie zatem Muzeum Ziemi Prudnickiej. Zabytek można datować na lata 1742 ? 1918, jednak ze względu na archaiczny wygląd oraz fakty historyczne, można założyć prawdopodobieństwo wykonania słupa na 2. połowę XVIII w. (po 1763 r.).
Źródło
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."