Znalazłam ją w markecie, w koszu z tanią książką, podczas robienia zakupów (oczywiście miałam tylko skoczyć po mleko i żarcie dla kota, ale skończyło się jak zawsze ).
Książka otworzyła mi się na zdjęciu prezentowanym poniżej.
I chwilę później leżała już w koszyku.
Czyta się to doskonale. W zasadzie - jak wpisy na naszym Forum. Informacja o miejscu, lokalizacja, rzeczowy, krótki opis, ewentualne dokumenty źródłowe i relacje świadków, czasem fotografie.
I nie o to chodzi, że mam ochotę od razu pakować się w kombinezon nurka i szukać Bursztynowej Komnaty. Nie potrafię nawet pływać.
Ale ogromną przyjemnością jest dla mnie odpalenie starych map i LIDARa i tropienie tych miejsc po swojemu. W ogóle wiedza o opisanych zdarzeniach, która niejednokrotnie sięga średniowiecza to naprawdę fajna sprawa. Wspaniała zabawa i czysta przyjemność.
Początkowo miałam wiele sceptycyzmu, bo za poszukiwaczami nie przepadam i jestem strasznym konserwatystą pod tym względem. Ale do autora książki przekonał mnie umieszczony na końcu pozycji taki oto wpis:
Każdy, kto interesuje się eksploracją podwodną w Polsce może tę chaotycznie, niechronologicznie skomponowaną listę bardzo znacząco poszerzyć. Pełna lista znalezisk jest liczbą ciemną i nie jest możliwa do ustalenia ze względu na poszukiwania nielegalne, zapewne kończące się czasem sukcesami i przemycaniem znalezisk - w tym zabytkowych pojazdów pancernych i innej broni - za granicę, prowadzone przez szabrownicze grupy przestępcze, bywa, że organizowane i finansowane przez kolekcjonerów i szabrowników o znanych w środowiskach nazwiskach, wspieranych przez wolnych od moralnych zahamowań i etyki zawodowej pismaków płci obojga z półamatorskich pisemek środowiskowych (dziennikarzami tych osobników nie można nazwać) i skorumpowanych urzędników państwowych.
Muszę sobie pozostałe pozycje tego autora sprawić.
Do głowy by mi nie przyszło, że kiedykolwiek sięgnę po taką literaturę. Ale podobno tylko krowa nie zmienia zdania.