PAZy, LAZy i inne sympatyczne wschodnie marszrutki

W dziale tym znajdują się opisy, zdjęcia oraz reportaże z wypraw i wycieczek
Posty: 2957
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

PAZy, LAZy i inne sympatyczne wschodnie marszrutki

Postautor: buba » środa 21 lut 2018, 18:43

Włócząc sie po poradzieckim wschodzie nie sposób nie wpasc na wszechobecne marszrutki. My raczej nie przepadamy za tym srodkiem transportu. Zwykle połączenia obslugują klaustrofobiczne busiki, ktorych konstrukcja kompletnie nie przewiduje, ze ktos bedzie wiózł bagaz wiekszy niz torebka z telefonem czy siatka z kilogramem jabłek. Dwie osoby z duzymi plecakami sa w stanie calkowicie zatkac takowy pojazd, uniemozliwiajac wsiadanie i wysiadanie innych pasazerow, co czesto budzi rozne niezdrowe emocje i konflikty. Sprawa wyglada jeszcze ciekawiej gdy np. jedzie sie w 5 osob. Widzac wiec na horyzoncie zblizajace sie rozne gazelki, fordy transity, mercedesy benz czy inne rownie małe i niepakowne egzemplarze - wiemy ze moze byc niedobrze.

Nieraz jednak widok zbliżającego sie pojazdu powoduje niesamowitą radość na wszystkich pyskach! Gdy trase obsluguje nie bus a stary, pakowny i przestronny autobusik. Pojazd pochodzący z czasów, gdzie "ekonomiczność" nie byla numerem 1. I jeszcze na dodatek jest to autobus terenowy, świetnie radzacy sobie z gruntowymi drogami, koleinami czy brodami zamiast mostów. Zwykle nie spotyka sie ich na głownych drogach, w duzych miastach, przy turystycznych miejscach. Pojawiają sie tam, gdzie robi sie pyliście, błotniście i bardziej pusto.. Mowa tu oczywiscie o PAZikach, ktorych spore ilosci mozna spotkac jeszcze w ukrainskich Karpatach czy na górskich przeleczach Armenii.



Przed świtem przybywamy na skraj drogi w Szybenem. Wieś jest wymarła. Nikt nie czeka na autobus - tylko my. Może nas oszukali? Może o 6 rano wcale nie przyjezdza tu autobus relacji Burkut - Kołomyja? Zresztą po co miałaby jechac marszrutka z Burkutu - skoro tam nikt nie mieszka? Jak nic zrobili nas w jajo! Idziemy sie dopytac chłopaków z zastawy - przygranicznego postu ze szlabanem. Oni potwierdzają - bedzie. Moze sie spoznic bo drogi tu trudne. Ale bedzie. Przyjezdza punktualnie. PAZ-672. Jestesmy jedynymi pasazerami. Mozemy wiec spokojnie porobic zdjecia wnetrz. I zająć sobie upatrzone miejsca z tyłu. Bo do Kołomyi przyjezdza juz nabity pod dach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejny taki PAZik napotykamy w dolinie Białego Czeremoszu, jedzie z Usterik do Jabłonicy, w rejon Czarnego Mostu. Mamy obawy czy wszyscy sie zmieszczą spośrod czekających - 7 osob z wielkimi plecakami, cały zastęp babuszek, drwale z piłami, kartony z kaczętami. Bez problemu! Jest nawet jeszcze spory zapas miejsca! O dziwo nie jest pomarańczowy tylko biało- niebieski. Jakos tak dziwnie było, ze radzieckie auta mialy czesto przypisany jakis kolor! Łady samary zwykle były bordowe, uazy busiki ciemnozielone lub sinoszare, ziły białoniebieskie a PAZiki pomaranczowe! czemu to tak? Czy fabryka dostawała tylko jeden rodzaj farby?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Temu PAZikowi machamy na serpentynach wiodących z Turiczek do Wilszinek na Zakarpaciu. Miło byloby podjechac a nie zapylac pieszo z plecakami pod góre asfaltem. Ale nie mamy złudzen - na pewno sie nie zatrzyma. Przystanku tu nie ma, a moze sie bać, ze potem nie ruszy pod góre, skłon drogi jest spory. PAZik staje. Wsiadamy. I faktycznie nie może potem ruszyc. Trzeba go troche popchać a potem wskakiwac do juz jadącego. Zapach palonego sprzęgła towarzyszy nam juz do konca trasy..

Obrazek

Obrazek

Miłe PAZiki napotkane w ukrainskich Bieszczady, okolice Boberki, Werchniej Jabłunki. Niektore na trasie, inne po szychcie odpoczywaja na prywatnym podworku - widac tam mieszka kierowca.

Obrazek

Obrazek

Marszrutki PAZ - 672 spotykamy rowniez masowo w Armenii. Zarowno pomaranczowe jak i biało-niebieskie. Tu okolice Agarak. Na dachu gazowa butla opleciona zwojami kabli.

Obrazek

A tu w Odzun. Dzien jest upalny wiec delikwent ochoczo chłodzi sobie silnik na wszystkie mozliwe sposoby.

Obrazek

Agarak Armenia. Niejezdzacy juz PAZik ale sluzacy innym celom - tu jako podsklepowa wiata!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Gruzji PAZiki byly bardzo popularne gdzies do 2007 roku. Potem ponoc "Misza Budowniczy" wypowiedział im wojne bo byly za mało europejskie. I zaczely celowo i kolektywnie znikac z gruzinskich drog, zastepowane zachodnimi maszynami. W Kutaisi jednak napotkalismy jakiegos najtwardszego zawodnika, ktory jakims cudem uniknął masowej eksterminacji.

Obrazek

A tu tez PAZik ale troche inny model. PAZ-3205. Na ulicach donbaskiej Gorłowki.

Obrazek

PAZ-3205 w Starym Samborze. Jedzie zapewne do jakiejs zagubionej w lasach i gorach karpackiej wsi. Zgubił pokrywe od silnika - albo chłodzi sie celowo? Zapewne bysmy nim w ciemno pojechali, gdyby nie to, ze konczyl sie juz czas i trzeba bylo wracac do domu...

Obrazek

Obrazek

W Mościskach na dworcu, do wyboru, do koloru. Wszedzie w świat uwiozą nas PAZiki!

Obrazek

Dworzec autobusowy w Wyznicy.

Obrazek

Akurat mamy szczescie. Jeden z nich jedzie w tą strone co nam trzeba. Mamy tez sympatycznych wspolpasazerow.

Obrazek

A tu nasz PAZik sie zepsuł. Przymusowy postój w Miżhirii. Pół godziny i po problemie. Prawie co wciągnelismy pierożki z dworcowego baru i trasa w strone Kołoczawy mogła byc kontynuowana! Wszedzie na Ukrainie sa "kanały" na takie okazje. Mozna wjechac i obejrzec brzuszek od spodu. Brakuje nam tego w Polsce, coby czasem skodusiowe bebechy poogladac.

Obrazek

Mariupol. Zagazowany PAZik sunie w strone kombinatu Azowstal.

Obrazek

Są i inne wygodne i przestronne autobusiki wschodnich drog i bezdrozy. Tu LAZ 695. Poszedl sie napic na peryferiach Dżankoj.

Obrazek

Tez LAZ 695. I tez na Krymie, gdzies miedzy Zołotym a Szczołkinem, na jakims pylistym wygwizdowie gdzie akurat wypadło mi isc do kibelka.

Obrazek

U wlasciciela czapki - patelni mielismy okazje potem gościc 3 dni. Ale robiac ta fote z ukrycia jeszcze o tym nie wiedziałam.

Obrazek

LAZ 695 w Gorłowce.

Obrazek

A tu Liaz 677, tez Gorłowka. Miasto to radowało dusze kazdego miłośnika dawnej motoryzacji. Stare dobre czasy, gdy miasta nie przecinała linia frontu i po Gorłowce mozna sie było bezpiecznie włoczyć do woli...

Obrazek

A tu ciekawy i mniej popularny autobusik. Chyba ЧЗСА АСЧ-03 albo Кубань Г1А1. Stał sobie przy jednym z trzech gospodarstw na Arabatce.

Obrazek

Tu nieco podobna marszrutka. Kratka z przodu nieco inna ale podejrzewana o bycie tym samym albo mocno podobnym modelem. Zaobserwowana na ulicach Nowoazowska.

Obrazek

Załapal sie i trolejbus! ЗиУ-682Г00 zwany też nieraz ЗиУ-9. Z Mariupola.

Obrazek

KAWZ 685. Dosc rzadko spotykany typ marszrutki, raczej takowe widzielismy jakies przewozy pracownicze, albo auta prywatne. Tu akurat minela nas kursowa marszrutka w Szczuczynie na Bialorusi.

Obrazek

Rozne klimaty zwiazane z marszrutkowym światem:

Na trasie Lwów - Medyka. Pogoda byla taka, ze strasznie parowała szyba, a jednak warto widziec cos z prawej strony w lusterku. Został wiec załączony nawiew. Wykorzystano dla niego rure, chyba od odkurzacza. Działało toto świetnie!

Obrazek

Marszrutki zwykle zatrzymują sie nie tylko na wyznaczonych przystankach. Chcesz wysiąsć na skrzyzowaniu z jakąs boczną drogą? Pod sklepem? przy drodze bo akurat ktos sprzedaje jagody? Nie ma problemu. Sygnalizujesz chęć i wysiadasz. Tu nawet informuje o tym tabliczka "Chcesz wyjść? Krzycz!"

Obrazek

A tu te ciasne marszrutki, za ktorymi nie przepadam - gdzies na ulicach Symferopola. Nie ma rady - nimi tez czasem trzeba jezdzic...

Obrazek

A na koniec nie do konca marszrutka, bo autobus obsługujacy "specjalne przewozy" - tu akurat goście weselni sie załapali. Ale Ikarus! Taki sam Ikarus jakim jezdzilam wiele lat do szkoły, z naszej dzielnicy Miechowice do centrum Bytomia. Ostatnio u nas coraz rzadziej spotykany a bardzo bliski memu sercu! Fajnie bylo go spotkac na ukraińskim Polesiu!

Obrazek

phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Pamiętnik Włóczykija”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości