Sosnowiec - ruchoma szopka w Kościółku Kolejowym

Posty: 28025
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Sosnowiec - ruchoma szopka w Kościółku Kolejowym

Postautor: Karolina Kot » wtorek 02 sty 2024, 22:22

W centrum Sosnowca, przy ulicy 3 Maja, nieopodal dworca kolejowego, znajduje się niewielki kościółek.
W jego skromniutkim, ale pełnym ciekawostek wnętrzu, w okresie Bożego Narodzenia prezentowana jest ruchoma szopka, wykonana pół wieku temu metodą chałupniczą przez pana Henryka Karbownika.
Pan Henryk stworzył to cudo pod wpływem wizyty na Dolnym Śląsku, a konkretnie - w Wambierzycach :arrow: Link.

Szopka z Sosnowca zachwyca od 1975 roku. Była to pierwsza i jedyna w Zagłębiu tak ruchoma szopka

Zdarzało się, że do szopki w "kościółku kolejowym" w Sosnowcu wkładano dzieci. Do zdjęcia. Raz kobieta zawiedziona tym, że "Murzynek" nie pochylił w podzięce głowy za wrzuconą monetę, krzyczała na cały kościół "Oddaj pieniądze, złodzieju".

Od 1975 roku w „kościółku kolejowym", czyli Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sosnowcu, w okresie świąteczno-noworocznym rozkładana jest szopka. Ruchoma. Pierwsza taka w Sosnowcu, a pewnie i całym Zagłębiu Dąbrowskim.
Figury poruszają rączkami, oczami, głową czy też się kłaniają. To miejsce, które przyciąga kolejne pokolenia, Sosnowiec zawdzięcza Henrykowi Karbownikowi, skromnemu energetykowi, który pracował na kolei, a głowę miał zawsze pełną pomysłów.

– Ojciec był majsterkowiczem, racjonalizatorem i tak zwaną złotą rączką – opowiada syn Andrzej Karbownik. – Czyli taki Adam Słodowy? – dopytujemy. – Ooo nie! Dla mnie znacznie więcej – uśmiecha się pan Andrzej.

Dla tej historii ważny jest rok 1974, gdy 40-letni Henryk Karbownik wyjechał podleczyć zdrowie do sanatorium w Kudowie-Zdroju. Odwiedzając pobliskie Wambierzyce, zobaczył drewnianą ruchomą szopkę – taką trochę na wzór krakowskiej – i się zachwycił. Do domu wrócił z myślą, że zrobi podobną. Szopka rzeczywiście z czasem powstała. Symbolizowała kościół z dwiema wieżami, pośrodku była ruchoma Święta Rodzina i chodzący Trzej Królowie.
Rodzina Karbowników mieszkała wtedy w tzw. starych domach kolejowych przy ul. Kilińskiego. Obok – na terenie dzisiejszego boiska przy szkole popularnie nazywanej „samochodówką" – stała wtedy wciąż komora celna pamiętająca jeszcze carskie czasy.
To właśnie w drzwi pod tym adresem zapukał podczas kolędy ksiądz Bolesław Chwalba, ówczesny proboszcz wspomnianej na wstępie parafii. Duchowny zachwycił się szopką, dziełem parafianina. Zapytał, czy Henryk Karbownik nie przygotowałby podobnej szopki dla kościoła. Obrotnemu kolejarzowi nie trzeba było dwa razy zadawać tego pytania.

– Wszystko, co do dziś można oglądać w „kościółku kolejowym", wyszło spod ręki ojca. Jako figury zostały wykorzystane dostępne wtedy w sklepach z zabawkami plastikowe lalki. Odpowiednio przerobione, do których zostały zamontowane różne cięgna i wzmocnienia – opowiada Andrzej Karbownik.

Szopka nie powstawała już w starej kamienicy, ale w bloku z „zegarem" przy ul. Kilińskiego, gdzie rodzina przeprowadziła się w styczniu 1975 roku. – Ojciec nie miał warsztatu. Wykorzystał więc na pracę czas, gdy razem z siostrą wyjechaliśmy na wakacje. Po zebraniu potrzebnych materiałów cała rozbieralna konstrukcja samej szopy i mechanizmy napędowe postaci powstawały w naszym pokoju – wspomina Andrzej Karbownik. Dodajmy, że wszystkie stroje dla figur uszyła Stefania Karbownik, żona pana Henryka.

Zbudowana i gotowa ruchoma szopka została po raz pierwszy wystawiona w kościele na święta Bożego Narodzenia w 1975 roku i od razu podbiła serca parafian.

Ruszajce się figury Matki Boskiej, św. Józefa, anioła bujającego żłóbek z Panem Jezusem, anioła z napisem „Gloria in excelsis Deo" oraz "Murzynka" kłaniającego się i dziękującego za wrzucone ofiary stały się atrakcją nie tylko dla dzieci.

– Była to pierwsza i jedyna w Zagłębiu tak ruchoma szopka. W następnym roku w szopce pojawiła się pozytywka wygrywająca kolędę „Cicha noc" oraz anioł na dzwonnicy. Za namową księdza Chwalby w 1984 roku ojciec namalował panoramę oraz zbudował drugą ruchomą część szopki, wzorowana troszeczkę na krakowskich szopkach. W krużgankach budynku stoją ruszający się muzykanci, a obok przesuwają się pasterze z owcami, wielbłąd oraz trzej królowie niosący dary. Ta część szopki nie jest jednak ostatnio rozkładana. Zajmuje bowiem zbyt dużą przestrzeń w małym przecież w kościele – wyjaśnia Andrzej Karbownik.
(...)

Od początku lat 90. XX wieku konserwacją, naprawami oraz rozkładaniem szopki w kościele na święta zajmuje się Andrzej Karbownik, syn pana Henryka.

– Szopka czeka na świąteczny czas schowana w skrzyni w piwnicy na plebani. Podchodzę do jej rozkładania raczej zadaniowo, czyli bez większych emocji. Jest to jednak dla mnie zawsze miły, świąteczny obowiązek. Sprawdzam, przeglądam. Zawsze trzeba coś tam przeprać, nasmarować czy naprawić – mówi.

Z czasem trzeba było wymienić ubranka figur. Nowe stroje uszyła Anna, córka pana Henryka. – Największy problem jest z figurą Józefa. Wiadomo, jak to jest. Józef Stary, to i gorzej się trzyma – żartuje pan Andrzej.
Szopka była przez lata budowana w różnych konfiguracjach, w zależności od dostępnego miejsca. Był czas, gdy miała w swojej kompozycji np. płynącą wodę, której bieg dzieci często zmieniały, a ta potem zalewała inne części szopki czy też podłogę kościoła.
Zdarzało się, że szopka była też celem ataków wandali. Zniszczone elementy czy wyrwane figury zostały naprawione i działają dalej. Raz parafianka poirytowana faktem, że "Murzynek" zbierający monety się nie ukłonił, krzyknęła na cały kościół „Oddaj pieniądze, złodzieju". Okazało się tymczasem, że moneta, którą wrzuciła była zbyt lekka, żeby uruchomić mechanizm. Były i przypadki, że dorośli wsadzali do szopki, do zdjęcia, dzieci.

Podobna szopka powstała z czasem w Niegowonicach. skąd pochodził Henryk Karbownik. Mieszkaniec Sosnowca wykonał tam szopkę za namową księdza, kolegi z lat szkolnych, Kazimierza Mrówki. Henryk Karbownik zrobił jeszcze ruchome figury Świętej Rodziny, czyli Matki Boskiej, Józefa i Dzieciątka, w kołysce dla parafii w Rodakach, wsi z gminy Klucze.

– Pamiętam też dzień, gdy ojca odwiedził wysłannik z Jasnej Góry. Nie wiem, czy była to osoba świecka, czy duchowna. Namawiała ojca do zrobienia ruchomej szopki, ale z figur z wosku. Tata jednak odmówił. Tak jak mówiłem, nie miał miejsca, warsztatu, gdzie mógłby się podjąć takiego zadania – mówi Andrzej Karbownik.

Szopkę w „kościółku kolejowym" będzie można oglądać do 2 lutego, czyli święta Matki Boskiej Gromnicznej. – Obecnie prezentację ruchomej szopki można zobaczyć przed i po każdej mszy świętej w kościele oraz o wyznaczonych godzinach. Powinna włączać się automatycznie sześć razy dziennie. Przez piętnaście minut po pełnych godzinach – kończy Andrzej Karbownik.

Źródło: sosnowiec.wyborcza.pl
Załączniki
Szopka (1).jpg
Szopka (1).jpg (73.57 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (2).jpg
Szopka (2).jpg (111.53 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (3).jpg
Szopka (3).jpg (94.32 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (7).jpg
Szopka (7).jpg (104.35 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (6).jpg
Szopka (6).jpg (127.38 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (5).jpg
Szopka (5).jpg (88.54 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (4).jpg
Szopka (4).jpg (132.31 KiB) Przejrzano 186 razy
Szopka (8).jpg
Szopka (8).jpg (69.33 KiB) Przejrzano 186 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Ciekawe rzeźby i instalacje artystyczne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości