Schron na skwerku przy ul. Reja, usytuowany koło miejskiego szaletu, ma dwa solidne, betonowe wejścia, zabezpieczone metalową klapą. Oparta na schemacie kwadratu budowla to ciąg tunelu, z pojedynczymi odgałęzieniami. Tunel ma wysokość ok. 2m, szerokość 1,5m. Trudno ocenić powierzchnię całkowitą, no oko 150 – 200 m2. W schronie nie da się zabłądzić. Idąc przed siebie „zatoczy się koło”, a więc wróci do punktu wyjścia. Jedno z odgałęzień prowadziło do pomieszczenia z instalacją sanitarną – zapewne zabezpieczało schron w dostępie do wody.
W ścianach pozostały ślady i resztki instalacji elektrycznej, a także metalowe zaczepy – pozostałości po ławkach, na których zasiadali ludzie podczas nalotu. Jest kilka okrągłych otworów z metalowymi rurami w środku – to wyciągi wentylacyjne. Co zwróciło naszą uwagę, to świetny stan, w jakim zachowany jest schron. Wystarczyłoby tylko powiesić na ścianie plan bunkrów i schronów pod Brzegiem, parę starych zdjęć, może niemiecki hełm na ścianie i byłaby atrakcja turystyczna. Bo choć wiemy, że taki schron nie kryje w sobie jakiejś wielkiej tajemnicy, to jednak jest coś w człowieku, że schodząc pod ziemię do budowli z innej epoki, czuje mały dreszczyk emocji, czy też gęsią skórkę. A i rodzi się również nieodparte uczucie, jakby się nagle przeniosło do czasów wojny, oczami wyobraźni widząc siedzących w schronie ludzi i sygnał syren alarmowych oraz odgłos wybuchających bomb na powierzchni.
Źródło: brzeg24.pl
Moje zdjęcia pochodzą z października 2019 roku.
Lokalizacja