Ingiri. Tu szukamy glowy Lenina. Mimo dokladnych namiarow gubimy sie w plątaninie wiejskich uliczek. Uderzamy wiec do miejscowych. Babuszki oczywiscie wiedza czego szukamy ale sa ogromnie rozbawione faktem, ze ktos mogl przyjechac autem z Polski i interesowac sie ich betonową glową. Kiedys stal tu caly Lenin, w wyniku pewnych niezgodnosci pomiedzy przeciwnikami a zwolennikami pomnika w wiosce ostala sie sama glowa. Losy korpusu i konczyn nie sa znane. Łeb stoi przy torach, patrzy z melancholią na abchaskie gory zamykajace horyzont i ma lekko utluczony nos.