Mendosław pisze:smar pisze:Może część właścicieli bądź architektów/budowniczych tych budynków dodała te symbole bo były "trendy", lub silili się by udawać masonów
Albo po prostu umieścili na budynku symbol oznaczający zawód architekta, a tym jest uwaga - cyrkiel i węgielnica
W zasadzie pojawienie się w tytule Wątku słowa "domniemane" powinno zakończyć naszą dyskusję i nie odzywałem się pomimo że moim zdaniem była to zmiana zbyt daleko idąca (osobiście dodałbym po słowie "masońskie" tylko "(?)" )
Jednak wczoraj zupełnie przypadkiem, przeglądając HD likwidowanego starego kompa nieużywanego od 2013 roku, natknąłem się na artykuł który kiedyś skopiowałem z "netu" bo wydał mi się interesujący po czym kompletnie o nim zapomniałem... Niestety nie jestem w stanie określić dokładnie roku i portalu na którym ten artykuł był opublikowany ale dane autora tekstu i fotografii ocalały dlatego pozwolę sobie przytoczyć jego obszerne fragmenty. Moim zdaniem stanowi on nie tylko moją odpowiedź w dyskusji ale jednocześnie dobre jej podsumowanie jak i preambułę do całego Wątku!
"
Nie tak dawno przechodziliśmy boom na "Kod Leonarda da Vinci". Tajemnice ukryte w symbolach wielkich europejskich stolic pociągają ukrytą za nimi intrygą. A przecież enigmatyczne znaki można dostrzec na fasadach polskich kamienic w każdym większym mieście. Za nimi również kryje się tajemnica i historia najbardziej elitarnego tajnego stowarzyszenia na świecie.
Na ulicy Krupniczej w Krakowie, pomiędzy teatrem Groteska a Auditorium Maximum stoi niczym niewyróżniająca się kamienica. Na jej fasadzie znajduje się intrygująca mozaika – widnieje na niej niewielki cyrkiel i węgielnica, nieodłączne wyposażenie średniowiecznego architekta, ułożone w kształt dwóch przeciwnie do siebie zwróconych liter V. Na podobne znaki można się natkną również w innych punktach miasta. Fontanna żaka, usytuowana w samym sercu Krakowa nieopodal kościoła Mariackiego ma wmurowany identyczny symbol. Ale Kraków nie jest jedynym miastem, gdzie można znaleźć te tajemnicze znaki. Również w zabudowie Wrocławia, Poznania czy Warszawy można niekiedy dostrzec cyrkiel i węgielnicę, czasem wzbogacone o literę G. Zwykłe internetowe poszukiwania ujawniają, że G oznacza francuskie słowo grande (wielki) i odnosi się do Wielkiego Architekta, a cyrkiel i węgielnica stanowią nieodłączny element symboliki jednego z najbardziej owianych legendami stowarzyszeń świata.
Sekretne bractwo
Masoni, bo o nich mowa, to tajne stowarzyszenie, które za cel stawia sobie kształtowanie przekonań i światopoglądu ludzi w duchu tolerancji, pluralizmu religijnego i doskonalenia intelektualnego. Ugrupowanie to zostało owiane wieloma legendami. Poprzez wieki do wolnomularstwa należeli architekci, lekarze czy prawnicy, ale także królowie, cesarze i prezydenci (jak choćby Jerzy Waszyngton albo Gabriel Narutowicz). Swoją genezę wywodzą od wspomnianych już architektów, ale wraz z ewolucją bractw i lóż, zmieniała się zupełnie istota działalności wolnych mularzy - ocalono natomiast pierwotną symbolikę, dopisując do niej odrębne znaczenia.
Wraz z rozkwitem stylu gotyckiego w Europie, budowniczy zaczęli stanowić awangardę intelektualną Starego Kontynentu. Częste podróże i znajomość matematyki czyniły z nich ludzi światowych i wpływowych, którzy pieczołowicie chronili swoich sekretów przed postronnymi. Sytuacja ta w naturalny sposób sprzyjała stopniowemu zacieśnianiu się środowiska i zrytualizowaniu jego ceremoniału. Wraz z rozwojem nauk ścisłych i szerszym dostępem do sztuk architektonicznych, loże wolnomularskie zaczęły przyjmować do swoich szeregów ludzi niezwiązanych bezpośrednio z zawodem, ale podzielających filozoficzne zapatrywania członków. Popularna w XV i XVI wieku gnoza, czyli wiedza tajemna, odcisnęła swoje piętno również na masonach, głównie za sprawą ruchu tzw. różokrzyżowców, alchemii, pitagoreizmu i obrzędów misteryjnych praktykowanych w starożytnej Grecji.
[…]
Nie bez przesady można stwierdzić, że to dzięki charakterystycznym symbolom masoni zyskali tak powszechny rozgłos. Wyszliśmy od cyrkla i węgielnicy, znamy już jej kontekst architektoniczny, ale jakie znaczenie symboliczne zawierają w sobie te przedmioty? W ogólnym kontekście odnoszą się one do budowania, projektowania i nieustannego tworzenia, jako czynności zadanej przyszłym adeptom wolnego mularstwa. Tak też cyrkiel to symbol mądrości, sił twórczych, rozumu. Zwieńczony okręgiem u swego szczytu oznacza również Absolut (przedstawiany często jako Wszystkowidzące Oko wpisane w trójkąt).
Przeciwnie do cyrkla, węgielnica utożsamiana jest z pasywnością, oznacza równowagę i szczerość. Razem z literą G stanowią kompletny, opis Wszechświata i Wielkiego Architekta (Boga), umieszczonego w jego centrum. Cyrkiel wraz z węgielnicą i Biblią stanowią tzw. trzy Wielkie Światła w loży masońskiej.
Nie są to oczywiście jedyne symbole wolnomularzy – drugi co do ważności to trumna z gałązką akacji. Jak głosi legenda, Hiram Abiff, budowniczy Świątyni Salomona, jako jedyny na świecie znał Wielkie Masońskie Słowo – czyli prawdziwe imię Boga. Zgodnie z tradycją okultystyczną, wypowiedziane imię daje władzę nad duchem. Hiram obiecał, że po ukończeniu budowy zdradzi wszystkim robotnikom swój sekret, tak aby również oni mogli zostać mistrzami wolnomularstwa. Trzech z nich nie chciało jednak czekać i wobec odmowy Abiffa, zamordowali go, zanim był w stanie komukolwiek wyszeptać Boskie Imię. Ciało, które odnaleźli prawowierni uczniowie, zostało pochowane w drewnianej trumnie, w pobliżu której wyrosła gałązka akacji – symbol nieśmiertelności.
Trumna z akacją jest więc zestawieniem dwój skrajnych sił – śmierci i upadku oraz życia wiecznego i rozkwitu. Świątynia Salomona symbolizuje natomiast odwieczny masoński ideał zjednoczenia ludzkości w dążeniu do duchowego ideału i braterstwa. Jest to naturalnie tylko niewielka część bogatej i podatnej na różnorakie interpretacje symboliki wolnomularstwa, która oprócz gnozy i ezoteryki w dużej mierze czerpie inspirację ze Starego Testamentu.
[…]
Tajemnica leży na ulicy
Rozkwitające stowarzyszenia masońskie nie skupiały się jedynie na dysputach, ale z czasem zaczęły, świadome swojego znaczenia, stawiać własne świątynie (czyli budynki spotkań) oraz umieszczać symbole na fasadach kamienic. Wspomniany na początku Kraków to jedynie wierzchołek góry lodowej. Czasami historia bywa przewrotna, jak choćby w przypadku Torunia i ulicy Łaziennej, przy której mieści się XV-wieczna kamienica gotycka przebudowania w XIX wieku. Przez wiele lat działała tam loża Pod Pszczelim Ulem, obecnie natomiast budynek zajmuje biskup diecezji toruńskiej.
Równie ciekawą historię skrywa w sobie Szczecin. Niedawno ujawniono, że trzy główne place miasta układają się w kształt gwiazdozbioru Oriona. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że urbanistycznie place te przypominają umiejscowienie piramid w Gizie względem Nilu, który w stolicy Pomorza zastąpiła Odra. Oczywiście nie mógł być to jedynie zbieg okoliczności. Najprawdopodobniej symbolikę tę zawdzięczamy masońskim zainteresowaniom XIX-wiecznego architekta, który zafascynowany egiptologią na polecenia należącego do loży cesarza niemieckiego Wilhelma II przebudował Szczecin. Nie przez przypadek również w obrębie tych trzech placów aż roi się od cyrkli i węgielnic.
Jak widać, masońskie symbole leżą tuż przed naszymi oczyma. Gdzie jeszcze bractwo symbolicznie oznaczało swoją działalność? Ulice są pełne tajemnic."