Kraków - zabytkowy Zakład Szklarski

Znajdują się tu między innymi zdjęcia starych napisów na murach, hydrantów tabliczek, latarni i wielu podobnych zabytków, odchodzących już do lamusa

Moderator: Velder

Posty: 27835
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Kraków - zabytkowy Zakład Szklarski

Postautor: Karolina Kot » piątek 05 kwie 2019, 07:53

Przy ulicy Świętego Krzyża 3 w Krakowie znajduje się wyjątkowy i bardzo oryginalny zabytek - stary Zakład Szklarski, funkcjonujący w tym miejscu od ponad stu lat.
W jego oknach zachowały się do dziś oryginalne, przedwojenne reklamy, także wystrój wnętrza nawiązuje do minionych dawno epok.
Całość została wpisana do rejestru zabytków, co już samo w sobie stanowi swoisty ewenement.

Księga

Na najwyższej półce zabytkowego regału w Zakładzie Szklarskim na ul. Św. Krzyża spoczywa zabezpieczona folią Księga Cechu Szklarzy
w Krakowie z 1960 roku. To nie tylko świadectwo historii tego fachu w mieście, ale też dowód niezwykłego talentu plastycznego i znajomości kaligrafii osób uzupełniających ją. Starannym pismem wynotowano tu dzieje rzemiosła szklarskiego, a tekst wzbogacono m.in. wypisami
z pierwszych przepisów dla tego zawodu oraz statutem cechu z 1778 roku.

Przez długi czas szklarze należeli do wspólnego cechy wraz z malarzami i snycerzami. Wielu mistrzów miało podwójne uprawnienia wykonując jako majstersztyk obrazy na szkle. Dopiero w XVIII wieku szklarzom udaje się oddzielić i stworzyć własne struktury. Było to zresztą konieczne ze względu na dużą liczbę rzemieślników tego fachu w Krakowie. Potwierdza to choćby fakt, że w czasach, gdy konieczna była obrona miasta, szklarze „obsługiwali” nie tylko przyporządkowaną sobie basztę, ale wspierali też innych rzemieślników.

(Nie)chciane dziedzictwo?

Księga Cechowa nie może znajdować się w bardziej odpowiednim miejscu – warsztat Zbigniewa Świerblewskiego jest najdłużej działającym zakładem szklarskim w mieście. Jego historia sięga lat 80. XIX wieku. Wiekowość tego miejsca znalazła uznanie wśród historyków sztuki, dlatego od lat 60-tych w całości znajduje się on w rejestrze zabytków.

Każdy, kto choć raz przechodził ulicą św. Krzyża zwrócił zapewne uwagę na niezwykły wygląd zakładu. Witryna z końca wieku XIX, składająca się z drzwi wejściowych i okna wystawowego, posiada zwijane wiedeńskie żaluzje (obecnie nieużywane), profilowane drzwi, okna, szpalety i oryginalne okucia. Bardzo cenne są również szklane szyldy ze złoconym liternictwem blokowym (charakterystyczne dla okresu dwudziestolecia międzywojennego) na czarnym tle. O powstaniu szyldów w tym okresie może też świadczyć czterocyfrowy numer telefonu (dla przykładu – w 1908 w Krakowie było zaledwie 800 abonentów). Instrumentarium warsztatu również zasługuje na uwagę – znajdziemy tu ponad stuletni cyrkiel do ciecia szkła, drewniane narożniki oraz przepiękny wiedeński wzornik z próbkami szkła. Podobnie meble – jak drewniany regał z przegrodami (fachami) na poszczególne rodzaje i rozmiary szkła – stanowią oryginalny wystrój. Do tej kolekcji dołączyło niedawno stuletnie lustro, które w wyniku wytrącania się srebra w postaci nieregularnych prześwitujących plam zyskało niezwykły wygląd.
Rzemieślnicy, którzy tu pracowali musieli doceniać wartość zakładu, jako świadka historii. Dzięki temu w niemal niezmienionej formie można podziwiać to miejsce do dziś. Kim byli Ci ludzie?

Piękną witrynę zawdzięcza zakład swojemu założycielowi, Samuelowi Finkelsteinowi. W wyniku represji wobec Żydów w drugiej połowie lat 30-tych postanowił on przenieść swoją działalność w bardziej ustronne miejsce. Zawarł umowę z młodym szklarzem, Tadeuszem Heretykiem, który posiadał lokal na ulicy Krowoderskiej. W wyniku tej zamiany Heretyk stał się właścicielem dużego znanego zakładu i częściowo skorzystał ze sławy poprzedniego właściciela.
Nie można jednak nic ujmować szklarzowi – przeszedł on szereg praktyk w najbardziej znanych krakowskich warsztatach, m.in. w Zakładzie Przemysłu Szklanego SA (dawniej: INDUSTRIA), już jako czeladnik – w Zakładzie Witrażowo-Szklarskim pod założoną w 1880 roku Firmą „Teodor Zajdzikowski i Syn”. Tadeusz Heretyk był mocno zaangażowany w działalność cechową i wyszkolił ok. 15 uczniów. W tej grupie znalazł się również jego przybrany syn, Zbigniew. Wspomina on, że ojczym był dla niego równie surowy jak dla innych uczniów, jednak ten rygor zaowocował doskonałym przygotowaniem do zawodu. Jako majstersztyk młody adept rzemiosła wykonał szklaną literę „Z”. Komisja doceniła ambitny pomysł i udzieliła mu uprawnień mistrzowskich, przymykając oko na fakt, że litera rozsypała się w rękach jednego z egzaminatorów.

„Wszelkie roboty w zakres szklarstwa wchodzące”

Pierwszą wizytówką zakładu była piękna suczka o imieniu Diana. Pan Zbigniew, który był wówczas młodym chłopcem, wspomina, że miała ona swoje legowisko na jednym z blatów i majestatycznie spoglądała na pracę szklarzy, czujnie reagując na wchodzących klientów. Dziś zakład najbardziej kojarzony jest trójwymiarowej pocztówki z Japonką mrugającą okiem, która stoi w oknie wystawowym. Kiedy Pan Zbigniew zakupił nowy firmowy samochód dostawczy postanowił zamiast zwykłej reklamy umieścić tam właśnie „mrugającą kobietę” oraz historyczny szyld.

„Wszelkie roboty w zakres szklarstwa wchodzące”, o których tam mowa to: szklenie witryn, naprawa okien, montaż luster i inne. W zakładzie pracuje się wyłącznie ręcznie. Wymogi, jakie stawia konserwator zabytków są rygorystyczne i wykluczają wstawienie do lokalu jakichkolwiek większych maszyn. Pan Zbigniew ubolewa trochę nad tym, że zakład nie może się modernizować. Zdarza się bowiem, że w przypadku dużych i skomplikowanych zamówień, muszą korzystać z usług warsztatu wyposażonego w precyzyjne maszyny. Przykładem takiego zlecenia, z którego Pan Zbigniew jest zresztą bardzo dumny, jest Dom Mody Włoskiej VITKAC w Warszawie, gdzie duża część projektu związana z lustrami została wykonana właśnie przez krakowski zakład.
W zakładzie używa się przede wszystkim nożyków szklarskich zakończonych kółkami ze spieków ze zbiorniczkami na olej zapewniającymi odpowiedni poślizg i gładkość cięcia. Tylko diament używany przed laty, nie wymagał użycia płynu. Pan Zbigniew przechowuje w domu małą kolekcje noży z diamentami, które dziś stanowią cenną pamiątkę. Do wycinania kółek służy, podobnie jak przed laty, cyrkiel szklarski.
Zbigniew Świerblewski twierdzi, że „taki zakład nigdy nie zginie”. Szklarz będzie zawsze potrzebny, a wiele osób wybierze się właśnie tutaj,
by przez moment pobyć w miejscu, które łączy w sobie warsztat pracy i niemego świadka minionych lat.

Źródło: dobrecechy.pl

Zdjęcia wykonałam w marcu 2019 roku.
W zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego natrafiłam na archiwalną fotografię fragmentu ulicy Świętego Krzyża, wykonaną w roku 1929, na której załapała się witryna prezentowanego tu zakładu.
Załączniki
Zakład Szklarski (1).JPG
Zakład Szklarski (1).JPG (51.41 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (2).JPG
Zakład Szklarski (2).JPG (38.07 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (5).JPG
Zakład Szklarski (5).JPG (63.34 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (6).JPG
Zakład Szklarski (6).JPG (59.15 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (7).JPG
Zakład Szklarski (7).JPG (42.84 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (4).JPG
Zakład Szklarski (4).JPG (58.32 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (3).JPG
Zakład Szklarski (3).JPG (48.41 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zakład Szklarski (8).JPG
Zakład Szklarski (8).JPG (48.32 KiB) Przejrzano 2760 razy
Zdjęcie z roku 1929.jpg
Źródło: NAC
Zdjęcie z roku 1929.jpg (64.28 KiB) Przejrzano 2760 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Pozostałe relikty przeszłości”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość