W sąsiedztwie starego cmentarza żydowskiego w Lelowie wznosiła się niegdyś pochodząca z XVIII wieku synagoga. Niestety - nie przetrwała II Wojny Światowej.
W jej miejscu wybudowano paskudny, PRL - owski budynek gminnej spółdzielni inwalidów. Na szczęście los tego wyjątkowego miejsca miał się niebawem odmienić...
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku zaniedbany obiekt zakupiła prywatna osoba, by przekazać go nieco później pod opiekę chasydom, którzy urządzili w jednym z pomieszczeń parteru prowizoryczny dom modlitw.
W rocznicę śmierci pochowanego nieopodal cadyka Dawida Bidermana Żydzi gromadzą się wewnątrz budynku na modlitwy - przywożą ze sobą zwoje Tory oraz inny sprzęt niezbędny do odprawiania rytuałów i tylko na ten krotki czas niepozorny budynek tak naprawdę staje się synagogą.