Dziś zupełnie przypadkowo udało mi się odkryć pierwszy znany do tej pory żydowski dom modlitwy w naszym mieście!
Do budynku przyjechałem zrobić zdjęcia przepięknego pieca kaflowego - pojawi się w innym wpisie.
Ze słowa do słowa dowiedziałem się od właściciela że jego salon w przeszłości był domem modlitwy. Co więcej pod warstwą farby dalej istnieją żydowskie polichromie. Niestety na zdjęciach za wiele nie widać, ale uwierzcie mi że to na pewno on. Połączony z kuczką, bez żadnych okien, sporych rozmiarów pomieszczenie na planie kwadratu, niegdyś połączone z resztą mieszkań trzema drzwiami.
Obszukując kamienicę znalazłem dwa ślady po mezuzach. Pierwszy mało widoczny:
Kolejny
I jeden domniemany
A potem jak wyszedłem na podwórko okazało się że dom modlitwy jest połączony z kuczką! 100% oryginał, w środku jest zamontowany podwieszany sufit (do tej pory nie zdejmowany) więc możliwe że nadal ma otwierany dach.
Dodatkowo w połączeniu domu modlitwy z resztą mieszkania płytki - czyżby w miejscu dzisiejszej łazienki (łączącej ścianę z kuczką, można z niej zaglądać do WC) była niegdyś mykwa?
Z czasem podam lokalizację. Powoli zaczynają się ruchy ku odkryciu polichromii