Bodzanowice - kwatera wojenna na cmentarzu

Moderator: Markov

Posty: 1011
Rejestracja: poniedziałek 23 lut 2015, 00:19
Lokalizacja: Pschow in Preussen

Bodzanowice - kwatera wojenna na cmentarzu

Postautor: Markov » poniedziałek 26 lis 2018, 10:35

W niewielkiej wiosce Bodzanowice w dzisiejszym województwie opolskim na miejscowym cmentarzu parafialnym nie bez trudu możemy odnaleźć malutką wojenną kwaterę z charakterystycznymi metalowymi nagrobkami. Trafić na nią niełatwo, bo i schowana między współczesnymi grobami i zadbana i przyozdobiona kwiatami tak samo jak inne groby wokoło, znak że pamięć tragedii sprzed wieku nadal tu żyje.
0.jpg
0.jpg (106.37 KiB) Przejrzano 4239 razy


Zacznijmy jednak od początku.
1 października 1913 roku to data powstania najmłodszego regimentu konnego niemieckiej armii cesarskiej. W tym to dniu na rynku Tarnowskich Gór w obecności ówczesnego burmistrza Richarda Otte i rady miejskiej odbyło się uroczyste zaprzysiężenie 11 Regimentu Strzelców Konnych (Jäger Regiment zu Pferde Nr 11), dla którego to miasto będzie odtąd głównym garnizonem, stacjonować tu będą cztery szwadrony, zaś piąty w Lublińcu.
Na początku lipca 1914 roku konny regiment powinien udać się na poligon, jednak tym razem stało się inaczej. Wobec napiętej sytuacji międzynarodowej i bliskości granicy z Rosją cały garnizon tarnogórski zostaje postawiony w stan gotowości bojowej. Następnego dnia 11 Regiment dostaje rozkaz przejęcia ochrony granicy w rejonie Kluczborka i Olesna. Żołnierze 2-giego szwadronu znajdą się w rejonie Olesna, a od 2 sierpnia 1914 roku zajmują pozycje na granicy koło wsi Bodzanowice. Paul Grun był właśnie żołnierzem tego szwadronu. Zginął prawdopodobnie podczas pierwszego patrolu w rejonie niedalekich Starokrzepic, już po rosyjskiej stronie granicy

Śmierć tego chlopaka obrosła mnóstwem bardziej lub mniej prawdopodobnych legend.
Gerhard Siegert z Wrocławia w oleskim kalendarzu "Rosenberger Heimatkalender" napisał, że Paul Grun padł od kozackiej kuli 2 sierpnia 1914 roku kiedy wraz z towarzyszem patrolował granicę, a śmiertelny strzał miał paść z wieży kościoła w Krzepicach Starych.
Inną wersję podaje jednak przedwojenny rektor szkoły w Radłowie Wloczyk.
Pisze on również na łamach wspomnianego kalendarza, że 2 sierpnia 1914 roku rano niemiecki patrol konny jechał z Wichrowa w kierunku granicy. W Starokrzepicach patrol został napadnięty przez Kozaków. Paul Grun został śmiertelnie ugodzony przez jednego z Kozaków.
Jak precyzyjnie podaje Wloczyk, Grun zginął między 9.30 a 10.00 rano, w niedzielne przedpołudnie.
Na jeszcze inną wersję wypadków można trafić w książce "Historia zapisana w lesie".
"W miejscu, gdzie zginął w nieznanych okolicznościach w dniu 8 sierpnia 1914 roku Paul Grun, 21-letni mieszkaniec Kucob, stoi krzyż wkuty w granitowy cokół” - pisze autorka Elżbieta Kowalska z Nadleśnictwa Olesno. Informacje miała uzyskać od okolicznych mieszkańców, wśród których byli nawet tacy, którzy twierdzili że Gruna omyłkowo zastrzelił leśniczy, a władze niemieckie żeby zatuszować ten niewygodny fakt sfałszowały okoliczności i datę śmierci.
Oto wspomniany obelisk znajdujący się w lesie kilkanaście metrów od ośrodka harcerskiego w Kucobach. Moje skromne zdanie jest takie, że obelisk powstał dla zupełnie innej przyczyny, zaś cała ta dziwaczna historia została do niego "dorobiona" przez pokolenia miejscowych mieszkańców.
09eb82fb0f4957d1.jpg
09eb82fb0f4957d1.jpg (126.81 KiB) Przejrzano 4239 razy


A na koniec jeszcze jedna wersja wydarzeń, wydaje się najbliższa prawdy, czyli fragment wspomnień nauczyciela ze Starokrzepic, który pozwolę sobie zacytować w całości:

"Z pamiętnika nauczyciela Ludwika Szelągowskiego

W Starokrzepicach, dnia 12 lutego 1924 r.

„Nie od rzeczy będzie wspomnieć na tym miejscu o wypadku czy zdarzeniu, które miało miejsce na początku sierpnia 1914 r. w parę dni po wybuchu wojny światowej 1914 – 1918 r. Wydarzenie to zapisało wieś Starokrzepice w historii tej wojny. Mianowicie na polach wsi Starokrzepice między Jaworem i wsią właściwą poległ pierwszy żołnierz narodowości i przynależności niemieckiej – Paul Grun. Według opowiadania naocznych świadków przebieg wypadku był następujący: w niedzielę dnia 2 sierpnia 1914 r., a więc po wypowiedzeniu wojny Rosji przez Niemcy, w czasie nieszporów miedzy godziną trzecią a czwartą po południu, przekroczył granicę ówczesną rosyjsko-niemiecką oddział kawalerii niemieckiej w sile 8 ludzi, kierując się w stronę kościoła. Tymczasem rosyjska straż graniczna na dzień przed wybuchem wojny opuściła granicę, spaliwszy uprzednio swoją siedzibę tzw. kordon graniczny i wycofała się w stronę Krzepic. W tym samym właśnie dniu, tj. 2 sierpnia 1914 r. przybył z powrotem do Starokrzepic konny oddział rosyjskiej straży granicznej i zatrzymał się przy kościele. Żołnierze rosyjscy zsiedli z koni i weszli so sklepu znajdującego się przy kościele, a dowódca oddziału, oficer wszedł na wieżę kościelną, chcąc zapewne obserwować co się dzieje w stronie granicy niemieckiej. Tymczasem oddział konnicy niemieckiej zbliżał się do kościoła i zauważył dopiero oddział konnicy rosyjskiej, gdy się prawie natknął na niego, a oficer - dowódca oddziału konnicy rosyjskiej – również nie spostrzegł, zbliżającego się oddziału konnicy niemieckiej. Z chwilą gdy oddział konnicy niemieckiej zauważył Rosjan, natychmiast zarządził odwrót i zaczął uciekać w kierunku granicy niemieckiej. Oficer rosyjski zauważył uciekających Niemców, dopiero wtedy gdy Niemcy znajdowali się przed szkołą, lecz zbiegł szybko z wieży kościelnej i zarządził pościg. Zaczęła się gonitwa i strzelanina. Oddział niemiecki podczas odwrotu rozsypał się po polach i jednego z kawalerzystów niemieckich, Paula Gruna, ciężko raniono w płuca i brzuch. Paul Grun spadł z konia i w krótkim czasie zmarł. Stało się to na polach wsi Starokrzepice miedzy Jaworem a właściwą wsią. Ludzie ze Starokrzepic rozmawiali o tym zdarzeniu z dowódcą oddziału rosyjskiego. Dowódca oświadczył, że chciał wyżej wymienionego żołnierza niemieckiego wziąć do niewoli, lecz wszelkie wezwania do poddania się nie odniosły skutku. Oddział rosyjski po tej utarczce wycofał się w kierunku Krzepic. Ciężko rannego żołnierza niemieckiego kazał miejscowy sołtys Franciszek Wróbel zawieźć do szpitala do Krzepic lecz w połowie drogi między Starokrzepicami, a Krzepicami żołnierz zmarł. Wobec powyższego przywieziono go do Starokrzepic i pochowano na miejscowym cmentarzu. Cztery dni później tj. 6 sierpnia 1914 r. wkroczyła do Starokrzepic piechota niemiecka. Władze niemieckie zarządziły ekshumację zwłok Paula Gruna, a gdy dowiedziały się, że Paul Grun został pochowany na nie poświęconym miejscu, natychmiast miejscowego księdza proboszcza J. Patorskiego internowały w głąb Niemiec, a sołtysa Franciszka Wróbla za pochowanie żołnierza w nieodpowiedniej trumnie chciały rozstrzelać. Trzy razy stawiano sołtysa pod ogrodzeniem cmentarza w celu dokonania egzekucji, lecz w ostatniej chwili zaniechano tego zamiaru, lecz bardzo go zbito. Zwłoki żołnierza Paula Gruna wywiozły władze niemieckie do Bodzanowic pow. Olesno i pochowano go na miejscowym cmentarzu, a dla uczczenia jego pamięci zmieniono nazwę wsi Bodzanowice na Grunsruh”.
1.jpg
1.jpg (61.54 KiB) Przejrzano 4239 razy


Pisałem, że to maleńka kwatera wojenna, otóż Paul Grun nie spoczywa tu sam, tuż obok znajdziemy mogiłę huzara nazwiskiem Janos Muszki z austro-węgierskiego 2 Regimentu Huzarów zmarłego bądź poległego w Bodzanowicach 21 grudnia 1914 roku.
2.jpg
2.jpg (51.37 KiB) Przejrzano 4239 razy



A jako że historia lubi się powtarzać, następna wojenna tragedia również zostawiła tu ślad, tuż obok miejsce spoczynku znalazło dwóch podoficerów Wehrmachtu.

I jeszcze pocztówka z lat 30-tych:
3.jpg
3.jpg (74.97 KiB) Przejrzano 4239 razy


I sam bohater naszej historii. Był pierwszy, a za nim poszły miliony jemu podobnych chłopców. Kiedy kończyło się jego młode życie gdzieś na polach Starokrzepic, a dziś Krzepic Starych nikt nawet nie przypuszczał, jak straszliwy koszmar dopiero się zaczyna.
4.jpg
4.jpg (6.2 KiB) Przejrzano 4239 razy

Posty: 28007
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Bodzanowice - kwatera wojenna na cmentarzu

Postautor: Karolina Kot » wtorek 27 lis 2018, 00:05

Bardzo Ci dziękuję, Marku, za tę opowieść. Wybierałam się na grób "pierwszego poległego żołnierza I Wojny Światowej" od przynajmniej roku, jak na razie bez powodzenia. ;)
Pociągała mnie przede wszystkim tajemnica związana z tą tragiczną śmiercią. Masz absolutną rację, że w tej historii kilka elementów przysłowiowo "nie trzyma się kupy".
Choćby taki prosty fakt, że lokalizacja obelisku, mającego jakoby upamiętniać miejsce śmierci Paula Gruna, nijak się ma do strzałów z wieży kościoła. Któregokolwiek w okolicy.
Namieszano tu tak, że trudno dziś dociec prawdy.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Województwo opolskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości