O cmentarzu żydowskim w Złotoryi (Goldberg) niemal wszyscy już zapomnieli - nic dziwnego, nie zachował się po nim praktycznie żaden ślad.
Żaden, poza charakterystycznymi znacznikami na archiwalnych mapach.
Kierując się tak czytelną wskazówką pewnego dnia trafiliśmy na ulicę Kardynała Stefana Wyszyńskiego czyli przedwojenną Mittelstraße, parkując Archimedesa przy lekkim zakręcie, gdzieś pomiędzy marketem "Biedronka", a ogródkami działkowymi.
Do dziś znajduje się w tym miejscu niezabudowana łączka, a ogródki z jakiegoś tajemniczego powodu nie sięgają tu do samej ulicy.
Chociaż trudno w to uwierzyć, wszystko wskazuje na to, że jest to właśnie interesujący nas teren dawnego kirkutu.
Cmentarz żydowski w Złotoryi jest starą metropolią. Założono go na planie czworoboku na początku XIX wieku. Był ogrodzony murem, a od strony ulicy posiadał niewielki dom przedpogrzebowy.
Funkcjonował do lat 30. XX wieku. Przetrwał II Wojnę Światową, chociaż nie jestem pewna, w jakim stanie. Po wojnie odbył się na jego terenie jeszcze jeden, ostatni pogrzeb - w roku 1947 spoczął tu Natan Chojnacki.
Cmentarz zlikwidowano w roku 1973. Mur rozebrano, a pozostałości macew wywieziono. Niemal na pewno nie przeprowadzono ekshumacji, należy więc pamiętać, że nadal jest to cmentarz.
Niestety, nie jest on obecnie w żaden, nawet symboliczny sposób oznaczony.
W roku 2008 resztki macew ze Złotoryi udało się odszukać i wydobyć z murku znajdującego się nieopodal Urzędu Pracy, przy Alei Miłej.
Artykuł na ten temat znaleźć można w miesięczniku Echo Złotoryi z lipca 2008 roku.
Lokalizacja
Zdjecia wykonałam we wrześniu 2020 roku.
Oj, pasowałoby tu zajrzeć w porze bezlistnej...