Ten stadion nie jest opuszczony, ale lata świetności ma już za sobą … więc piszę o nim w tym dziale.
W Będzinie, pomiędzy Czarną Przemszą i ulicami: Małobądzką, Piłsudskiego i Sportową mieści się stary stadion piłkarsko-lekkoatletyczny, który jest głównym obiektem IV ligowej drużyny Sarmacji Będzin.
Otwarcie stadionu miało miejsce (a jakże ) 22 lipca 1967 roku i było okazją do uczczenia 50-lecia klubu Sarmacji.
Uroczystość uświetnił mecz Polonii Bytom z Werderem Brema, wygrany przez polski zespół 2:1, a na trybunach mogło wtedy zasiąść nawet 20 tysięcy widzów.
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych klub popadł w tarapaty, co również przyczyniło się do znacznego pogorszenia stanu technicznego stadionu. Jednak pod koniec lat 90-tych klub odżył i wtedy, w miejscu północnej części korony stadionu, powstał budynek mieszczący szatnie oraz siedziby będzińskich klubów.
Do 2009 roku zdemontowano wszystkie drewniane ławki, a w zamian zainstalowano plastikowe krzesełka w liczbie około 1 tysiąca. Widownia mieści się w okolicy „wieży” komentatorskiej.
No, cóż … stadion, jak stadion, w dodatku trochę zapuszczony i zrujnowany, zarośnięty zielskiem, średnio ciekawy.
Jest jednak coś, co kazało mi tu w końcu dotrzeć i sfotografować ku pamięci – to pewien detal architektoniczny, zastosowany we wszystkich zadaszeniach nad bramkami wejściowymi, powstałych w latach 60-tych, ale też w budynkach z końca lat 90-tych. Brawo dla projektanta, któremu chciało się postarać o zachowanie spójności całego założenia.
Chodzi mi o TARCZOWNICE, o których kilka słów wyjaśnienia.
Tarczownica to rodzaj cienkościennego przekrycia żelbetowego, składającego się z płaskich elementów ustawionych pod kątem względem siebie.
Zaletą stosowania tarczownicy jest możliwość uzyskania dużej rozpiętości przy małej grubości oraz małym ciężarze własnym konstrukcji. Jest to układ sztywny, choć może na taki nie wygląda.
Kształt konstrukcji cienkościennych umożliwia odprowadzenie wody deszczowej, np. wewnątrz żelbetowych kielichów katowickiego dworca PKP.
Tarczownice stosowano w Polsce głównie w latach 60-tych, do zadaszania hal, peronów, budynków handlowych (np. pawilon Emilia w Warszawie).
Wadą cienkościennych konstrukcji żelbetowych były problemy z izolacją – wodną i termiczną.
Było to popularne rozwiązanie konstrukcyjne lat 60-tych, które dawało możliwość realizowania modernistycznych, ciekawych w formie lekkich obiektów, kontrastujących z obowiązującym do niedawna ciężkim socrealizmem.
Z czasem zaprzestano stosowania przekryć żelbetowych na rzecz konstrukcji stalowych, np. kratownic - były one łatwiejsze i szybsze w wykonaniu, dawały możliwość prefabrykacji, stosowania elementów powtarzalnych. Budowa była tańsza, nie potrzeba było również wykwalifikowanych pracowników do wykonania zbrojenia oraz szalunków.
Niestety wiele obiektów wykorzystujących cienkościenne konstrukcje żelbetowe nie przetrwało do naszych czasów - część została rozebrana lub przebudowana, głównie z powodu złego stanu technicznego oraz braku odpowiedniej izolacji. Chociaż … słynne kielichy katowickiego dworca, tak ochoczo wyburzone, według ekspertyzy były w bardzo dobrym stanie ...
Wracając do Stadionu Sarmacji w Będzinie – warto zobaczyć ciekawe założenie tego obiektu wraz z towarzyszącą infrastrukturą – daszkami, ogrodzeniem, kasami, bramkami. Pomimo tego, że zastosowane tam żelbetowe zadaszenia są niewielkie i skromne, to jednak są namacalną pamiątką po czasach, gdy ludziom jeszcze chciało się dbać o szczegóły i tworzyć niepowtarzalne obiekty.
Foto - lipiec 2023