Przed głównym wejściem do nieczynnej od 2009 roku, słynnej Fabryki Dywanów w Kowarach (powiat jeleniogórski), przy ulicy Zamkowej, dostrzegłam wyjście awaryjne do schronu. Chwilę później schron zszedł jednak na drugi plan, bo tuż obok zauważyłam coś innego, absolutnie fantastycznego: ruiny starej fontanny z okresu PRL.
Niby nic ciekawego. Ot - stara, nic nie warta ruina, szpecąca okolicę.
Przyjrzałam się jednak uważniej spękanym, pofalowanym betonom i zrozumiałam.
Gwizdnęłam na spacerującego obok Falę. Rzucił okiem i także zrozumiał co takiego ma przed sobą.
- Idziemy do Archimedesa po drona - zadecydował.
Chwilę później obok ruin fontanny zaparkował stary Archie. Huginn, dron Fali, wzniósł się w powietrze. Trochę to było ryzykowne latanie - wiało niemiłosiernie - tego dnia w Polsce zrywało dachy z domów.
By wykonać zdjęcia na szczęście nie trzeba było się wzbijać wysoko. Fotografie wyszły fantastycznie.
Okazało się, że fontannę wykonano na wzór kowarskiego dywanu!
Jakaż musiała być kiedyś piękna i kolorowa, wypełniona wodą, tryskającymi strumieniami, zielenią, kwiatami! Zupełnie jak barwny kobierzec dywanu!
Ale jej piękno można było tak naprawdę docenić dopiero z lotu ptaka. Albo z okien pobliskiego biurowca (obecnie zdaje się pełni on funkcje mieszkalne).
Szkoda tego obiektu!
Jest naprawdę warty odnowienia, chociażby dla upamiętnienia fabryki, która działała od połowy XIX wieku i rozsławiła miasto na cały świat.
Zdjęcia wykonaliśmy w październiku 2020 roku.
Lokalizacja