Trzeba by jakos podejsc blizej do podmytych torow a mozna to zrobic tylko wplaw lub wiaduktem. Decyduje sie na drugie rozwiazanie, co nie do konca bylo chyba madrym pomyslem. Ale uswiadamiam sobie to dopiero gdzies w polowie wiaduktu.
Belki sa dosc daleko od siebie, a w szparach miedzy nimi (gdzie bym sie zmiescila bez problemu) widze chlupoczaca Kaczawe. Jedno i drugie nie jest zadnym problemem- nie mam leku wysokosci a wrecz lubie przestrzen pod nogami… tylko ze dzis te belki sa oblodzone i potwornie sliskie… Nogi rozjezdzaja sie na boki. Po co ja durna tu wlazlam? Ale skoro juz jestem w polowie to ide dalej, powolutku, czasem na kucaka trzymajac sie toru. Pod wiaduktem siedzi po szyje w wodzie mors. Mors chwile wczesniej przebiegl ten wiadukt truchtem i jakos sie nie poslizgnal- ale po czlowieku ktory od 10 minut siedzi w lodowatych nurtach mozna sie spokojnie spodziewac jakis zdolnosci nadprzyrodzonych
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Zerwany tory prezentuja sie jeszcze ciekawiej z tego brzegu. Przez chwile przebiega mi przez glowe mysl, ze ciekawe czy owe tory bujaja sie tak samo jak linowe kladki nad potokami, ale staram sie wszelkimi sposobami jak najszybciej od siebie ta mysl odpedzic
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Moze wroce tam latem- jak ewentualna kapiel w Kaczawie bedzie mniej traumatyczna
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Wiadukt za ktorym zaczyna sie atrakcja
i one same- powiewajace ze skrzypieniem na marcowym wietrze...
Wprawdzie nie z takim rozmachem jak na filmiku
https://www.youtube.com/watch?v=2na_RCUpykM
ale te kaczawskie tez robia wrazenie
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)