W 1926 r., po utworzeniu w Warszawie
Cimitero Militare Italiano in Polonia (Cmentarz Żołnierzy Włoskich w Polsce), zaczęto przenosić i grzebać tu szczątki żołnierzy włoskich ekshumowane z różnych miejsc znajdujących się na terytorium II RP. Na cmentarzu nie znalazłem żadnego grobu z napisem
MILITE IGNOTO – Nieznany Żołnierz. Prawdopodobnie niezidentyfikowanych Włochów pozostawiano w pierwotnych pochówkach. Części z nich nie udało się odnaleźć na cmentarzach jenieckich, chociaż z dokumentów wynikało, że byli tam pochowani.
Postanowiono jednak upamiętnić tych żołnierzy. Za krzyżem centralnym zbudowano pomnik z następującym napisem:
OLTRE QUELLI RACCOLTI IN QUESTO CIMITERO RIPOSANO IN TERRA POLACCA NELLA LORO PRIMITIVA SEPOLTURA I SEGUENTI MILITARI ITALIANIWolny przekład: OPRÓCZ TYCH ZEBRANYCH NA TYM CMENTARZU, W ZIEMI POLSKIEJ SPOCZYWAJĄ W SWOIM PIERWOTNYM POCHÓWKU NASTĘPUJĄCY WŁOSCY WOJSKOWI.
- Cim.Italiano.SC01.jpg (177.96 KiB) Przejrzano 5407 razy
Na tablicach umieszczonych pod tym napisem wyryto nazwiska nieodnalezionych żołnierzy i miejscowości, w których zostali pochowani (lub zmarli?)
Od osoby opiekującej się cmentarzem dowiedziałem się także, iż kilka grobów jest pustych. Niektóre rodziny sprowadzały później szczątki do Włoch, ale stele pozostawiano na miejscu aby nie psuć wyglądu cmentarza.
Pod murem – z prawej strony – znajdują się groby, na których stoją oryginalne nagrobki z pierwotnych pochówków. Były wykonane przez jeńców dla swoich kolegów.
I PRIGIONIERI DI GUERRA / ITAL. DEL GRUPPO N. 720 / AL CARO COMPAGNO / RICCOBONI ORESTE / CAP. DEL 224 R.F. / MORTO IL 13 APRILE 1917 --- Włoscy jeńcy wojenni z grupy nr 720 drogiemu koledze RICCOBONI ORESTE, kapralowi 224 pułku piechoty, zmarłemu 13 kwietnia 1917
- Cim.Italiano.SC02.jpg (106.17 KiB) Przejrzano 5407 razy
Kapral Oreste Riccoboni, syn Giuseppe, urodził się 04.11.1894 w mieście Avola na Sycylii. Służył w 224 pp, okręg wojskowy Siracusa (Syrakuzy). Zmarł w niewoli z powodu choroby 13.04.1917.
- Cim.Italiano.SC03.jpg (17.68 KiB) Przejrzano 5407 razy
Pozdrawiam, Krzysztof