Na płaskim szczycie góry istniała obronna warownia, przypisywana kulturze łużyckiej.
Gród użytkowany był ponownie we wczesnym średniowieczu, prawdopodobnie aż do II połowy XIII wieku.
Tradycja wiąże jego upadek z najazdem Tatarów.
Nieźle zachowane kamienne wały otaczają po dziś dzień płaski i obszerny majdan o owalnym kształcie i wymiarach około 30 x 40 metrów.
Od strony północnej do grodziska przylegało obronne podgrodzie, nadal wyraźnie zaznaczające się pomiędzy liniami obwałowań. Całość założenia robi imponujące wrażenie, szczególnie jesienią, gdy opadną liście.
Na szczyt wiedzie niebieski szlak turystyczny.
Podchodząc pod Grodzisko stromymi podejściami, zastanawialiśmy się intensywnie, jak się komuś chciało toto zdobywać. Albo jak ciężko musiało się żyć mieszkańcom warowni ("Hanka, skocz no na dół po mleko, bo się skończyło").
Gród obronny prawdopodobnie służył jednak głównie jako miejsce, gdzie okoliczna ludność chroniła się w razie najazdu. Mieszkano poniżej, wśród pól, w osadach otwartych. Inaczej życie praprzodków byłoby nie do zniesienia.
O miejscu tym krąży następującej treści legenda:
„Onego czasu, w okolicy ordynował szlachetka mocarny bardzo, bogaty okrutnie, „Dzikiem” zwany. Swoje włości, zamek bajeczny, dobra okrutnie wielkie i przeróżne kosztowności w swojej twierdzy przetrzymywał, a strzegł ich jak źrenicy oka. Miał Ci on żonę przepięknej urody i dzieciątko małe. Oboje okrutnie miłował. Tragedia zabrała żonę i dziecko, a Dzik, w krótkim czasie swój animusz szlachecki zatracił, aż w końcu ślad po nim zaginął.
Do dziś dnia śmiałkowie przeróżni szukają Dzikowego skarbu, ale żadnemu się to jeszcze nie udało”.