W Świątnikach Górnych, w ponurym lesie Pod Lechą (gdzie nadal straszy) pod wielkim drzewem trzykrotnie grzebano zmarłych. We wspólnym miejscu jest: cmentarz choleryczny z 1872 r., kwatera wojenna 382B z 1914 r. oraz mogiła żołnierska z 1945 r.
W XIX w. zaraza cholery nawiedzała Świątniki 4-rokrotnie. Ofiary ostatniego pomoru z jesieni 1872 r., grzebano w leżącej na zachód od miasteczka dolinie Pod Lechą, pokrytej pozostałością puszczy karpackiej.
Podczas walk o Twierdzę Kraków, w dniu 5 grudnia 1914 r., w rejonie Świątnik Górnych, wojska rosyjskie natknęły się na silnie umocnione stanowiska obrony austriackiej. W wyniku zmasowanego ostrzału od strony świątnickich szańców, podchodzący Rosjanie stracili około 20 żołnierzy i pozostawiwszy ich, wycofali się z licznymi rannymi. Austriackie straty wyniosły 3 zabitych i kilkunastu rannych.
Po bitwie, na terenie cmentarza parafialnego w Świątnikach Górnych pochowano owych 3 poległych żołnierzy austriackich, tworząc kwaterę wojenną 382A. Tymczasem 20 poległych żołnierzy rosyjskich pochowano w rzadko odwiedzanym przez ludzi miejscu, na cmentarzu cholerycznym w lesie Pod Lechą. To niespotykane wśród cmentarzy z Wielkiej Wojny rozdzielenie Tych, co śmierć pojednała, wynikała z decyzji miejscowego proboszcza, który nie wyraził zgody, by na cmentarzu katolickim pogrzebać prawosławnych.
"Śmierć żołnierska święta jest i wszelki nakaz nienawiści maże.
Czy wrogiem był, czy bratem, niech nikt nie pamięta.
Jednakową cześć winniśmy im w darze".