Kemping pod Dębowcem traci gospodarza. Co z terenem z setkami ciał żołnierzy?
Dzierżawca kempingu pod Dębowcem nie będzie miał przedłużonej umowy, która obowiązuje tylko do końca roku.
Po obiekcie zostanie atrakcyjny, ale kłopotliwy teren, bo z setkami ciał niemieckich żołnierzy.
ŹródłoKemping na dawnym cmentarzu. Nie wszystkie ciała ekshumowano
Pod sanitariatami na jednym z najlepszych polskich kempingów najprawdopodobniej leżą ciała niemieckich żołnierzy. Upomina się o nie Fundacja "Pamięć".
Dzierżawca kempingu przekonuje, że temat trzeba raz na zawsze zamknąć.
Czterogwiazdkowy kemping Pod Dębowcem w Bielsku-Białej to miejsce popularne wśród miłośników caravaningu. Działająca tutaj restauracja zaprasza na smakołyki.
Kemping ma dobrą opinię, wielokrotnie zdobywał nagrodę Polskiej Federacji Campingu i Caravaningu. Od połowy kwietnia do połowy września zawsze są tutaj turyści. Odwiedzają całoroczny Bielsko-Bialski Ośrodek Rekreacyjno-Narciarski „Dębowiec”, letni tor saneczkowy oraz zmodernizowaną niedawno kolej linową na Szyndzielnię, poza tym miasto jest świetną bazą wypadową do zwiedzania Beskidów. Możliwości fajnego spędzenia czasu naprawdę nie brakuje. To miejsce jest także bardzo popularne wśród bielszczan. Przychodzą tutaj całymi rodzinami. Niemal zawsze jest tutaj gwarno, tłoczno i wesoło.
Dzisiaj coraz mniej osób pamięta, że w miejscu, gdzie działa kemping, kilkadziesiąt lat temu był duży niemiecki cmentarz. – Jeszcze kilka lat temu co roku 1 listopada ktoś stawiał tam zapalone znicze. Od kilku lat ich już nie widuję – mówi Marta Baran, mieszkanka Bielska-Białej.
Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi, reprezentowany przez warszawską Fundację „Pamięć”, szacuje, że pochowano tutaj 3,6 tys. niemieckich żołnierzy. Część ciał najprawdopodobniej nadal tam leży, m.in. pod sanitariatami. – Podejmowaliśmy próby kontaktu z dzierżawcą terenu, niestety rozpoczęcie jakichkolwiek rozmów z nami pan uzależnia od wypłaty zadośćuczynienia za straty poniesione przy pierwszej ekshumacji, jest to bardzo wysoka kwota, ale nie mogę jej zdradzać – mówi Izabela Gruszka, prezes Fundacji „Pamięć”.
Ekshumowali żołnierzy od Cieszyna po Lwów
Skąd niemiecki cmentarz w Bielsku-Białej? W przededniu II wojny światowej w mieście dominowali Niemcy, których było około 60 proc. Bielszczanin Alois Kremsa, autor niemieckiej monografii Kamienicy, opisał w niej m.in. właśnie okoliczności powstania w latach 40. XX wieku cmentarza żołnierzy niemieckich pod Dębowcem. Okazuje się, że ówczesne dowództwo sił zbrojnych Rzeszy poszukiwało najbardziej odpowiedniego miejsca pod cmentarz, na którym pochowani mogliby zostać wszyscy żołnierze niemieccy polegli na południowym froncie podczas kampanii wrześniowej. Wybrano właśnie urokliwy teren pod Dębowcem. Pochowano tutaj żołnierzy Wehrmachtu ekshumowanych w latach 1940–1944 w wielu miejscach na odcinku pomiędzy Cieszynem a Lwowem.
Opiekę nad pięknie utrzymanym cmentarzem aż do momentu wkroczenia do miasta wojsk sowieckich sprawowała firma ogrodnicza Stanisława Schauera. Na groby żołnierzy przychodzili także bielscy Niemcy. Ale oni po wejściu sowietów uciekali z miasta, zostawiając nie tylko dorobek życia, ale czasem także starszych czy niepełnosprawnych członków swoich rodzin. Ci, którzy zostali, nie zawsze byli w stanie przystosować się do nowej rzeczywistości. Zdarzało się, że wieszały się całe rodziny, niektórzy skakali z okien. Trupy znajdowały siostry PCK chodzące po opuszczonych niemieckich domach. Nie było już komu dbać o nekropolię.
Dodatkowo Rosjanie wysadzili cmentarną bramę oraz obelisk z orłem III Rzeszy, reszty zniszczeń dokonał upływający czas. Z czasem znikły nagrobki, teren porósł trawą i chaszczami, mieszkańcy zaczęli wypasać na dawnej nekropolii krowy, kozy i owce. W 1978 roku ówczesne władze miasta zgodziły się, by w dolnej części powstał kemping, wtedy też teren wyrównano.
Konsul zainteresował się cmentarzem
W trawie koło kempingu można było przez lata nadal znaleźć drewniane deski z trumien, zbutwiałe kawałki mundurów, a nawet kawałki palców czy żeber. Niektórzy nazywali kemping „pod trupkiem”. Wydawało się jednak, że to już koniec cmentarnej historii tego miejsca, że teraz będzie już tylko służyło turystom.
Ale w 1990 roku ówczesny generalny konsul Niemiec z Krakowa zainteresował się zlikwidowaną nekropolią. To m.in. za sprawą jego starań w latach 1997–1998 odbyła się tam częściowa ekshumacja, wydobyte ciała przewieziono na cmentarz w Siemianowicach Śląskich. W 1997 roku udało się ekshumować 651 żołnierzy, rok później wydobyto 805 ciał. Na początku planowano, by w tym miejscu powstał nowy, odrestaurowany cmentarz, ale okazało się to zbyt kosztownym przedsięwzięciem.
Ekshumacjami kierowała Fundacja „Pamięć”. Prace nie objęły terenu całego dawnego cmentarza. By spróbować wydobyć wszystkie szczątki, trzeba byłoby w zasadzie zburzyć kemping. Nikt się na to wtedy nie zdecydował. Na grobach oprócz sanitariatów wybudowano m.in. bar i plac zabaw. Okazało się, że strona niemiecka nie uznaje sprawy za zamkniętą. Kilka lat później do władz Bielska-Białej trafił raport dotyczący dawnej nekropolii. Pełen pretensji do władz miasta, że wydały zgodę na budowę, a potem na rozbudowę kempingu.
ŹródłoUlubiony kemping zagranicznych turystów. Basen i siłownia czekają
Czterogwiazdkowy kemping "Pod Dębowcem" w Bielsku-Białej polubili Holendrzy, Belgowie i Szwedzi, którzy zatrzymują się tutaj w drodze na południe Europy.
Chodzą po górach, zwiedzają miasto i okolice.
Ponad ćwierć wieku temu Wiesław Mydlarz, siedząc nad kuflem piwa, ze smutkiem patrzył na bielski kemping, a raczej to, co z niego zostało. Świetnie położony obiekt, u stóp gór, zaledwie kilometr od dolnej stacji kolejki gondolowej na Szyndzielnię, był ruiną. Mydlarz napisał do Bielsko-Bialskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, że chętnie wydzierżawiłby obiekt, że ma na niego pomysł. Nie dostał odpowiedzi, więc o tym zapomniał. Minęły miesiące, gdy odebrał telefon z zapytaniem, czy jego oferta jest jeszcze aktualna. To był 1993 rok.
Cztery gwiazdki
Dzisiaj kemping przystosowany do przyjmowania kamperów ma cztery gwiazdki i już dwa razy zdobył prestiżowy tytuł Super Mister Camping przyznawany przez Polską Federację Campingu i Caravaningu we współpracy z Departamentem Turystyki Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Polską Organizacją Turystyczną. Uczestniczą w nim wszystkie obiekty zrzeszone w federacji, co stanowi ponad 97 proc. bazy kempingowej w Polsce. – Cztery gwiazdki zobowiązują nas do posiadania różnych udogodnień dla turystów – mówi Mydlarz.
Na kempingu można skorzystać z niewielkiego odkrytego basenu oraz siłowni, jest plac zabaw dla dzieci oraz restauracja.
W pobliżu zaczyna się kompleks „Enduro Trails – Bielsko-Biała”, bardzo popularna wśród turystów z całej południowej Polski i nie tylko sieć jednokierunkowych górskich tras rowerowych, tzw. singletracków, kemping jest świetną bazą wypadową dla korzystających z nich osób. Rowerzyści, który zostawiają samochody na parkingu przy kempingu, w cenie mają mycie roweru. Nie brak także innych atrakcji, takich jak np. całoroczny tor saneczkowy na Dębowcu.
Ten sezon stracony, ale nie zamykają
Od lat pierwsi turyści przyjeżdżali tutaj już w połowie kwietnia. – 80 proc. naszych klientów to turyści z zagranicy. Przyjeżdżają do nas m.in. Holendrzy, Belgowie, Szwedzi. Zatrzymują się najczęściej w drodze na południe Europy, np. do Chorwacji. Chodzą po górach, zwiedzają – opowiada Mydlarz.
Ten rok z powodu koronawirusa jest inny.
W kwietniu kemping był zamknięty, w maju miał 20 proc. obłożenia w stosunku do tego, co było przed rokiem, czerwiec i lipiec też nie są udane. Europejczycy boją się podróży, spędzają wakacje bliżej domów. – Ten sezon będzie stracony. Nie zamykamy jednak kempingu, czekamy na gości z Polski, którzy chcieliby poznać zabytki Bielska-Białej, pojeździć na rowerach i powędrować beskidzkimi szlakami – zaprasza Mydlarz.
Źródło
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."