Pochodzący z przełomu XIX i XX wieku zakład był bardzo nowoczesny jak na swoje czasy. W dodatku wyróżniał się wspaniałą architekturą. Był kilkukrotnie przebudowywany i modernizowany. Przetrwał II Wojnę Światową w dobrym stanie.
Zakład funkcjonował do lat 90. XX wieku. Potem stal się własnością prywatną, przez pewien czas część jego zabudowań pełniła funkcję mieszkalną. Małżeństwo, które mieszkało w słodowni, wyprowadziło się w styczniu 2012 roku.
Niedługo potem zjawili się poszukiwacze złomu... Dalszy scenariusz okazał się tragiczny zarówno dla szabrowników, jak i dla samego obiektu.
W dniu 6 sierpnia 2013 roku przy ulicy Fabrycznej doszło do tragedii i katastrofy budowlanej.
Najprawdopodobniej na skutek działalności złomiarzy zawalił się dziś budynek po byłej słodowni browaru w Chojnowie. Obok rumowiska lądują helikoptery, które zabiorą dwóch rannych do szpitala. Pod gruzowiskiem wciąż jest przysypany jeszcze jeden człowiek.
Budynek zawalił się dzisiaj rano. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w czasie katastrofy wewnątrz było pięciu mężczyzn. Dwóch uciekło bojąc się odpowiedzialności, dwóch rannych trzeba odtransportować do szpitala, ostatni wciaż jest poszukiwany. Policja zna personalia całej piątki.
Na miejscu jest policja, straż pożarna, burmistrz Chojnowa.
- Runęła praktycznie jedna czwarta obiektu – opisuje nam na gorąco Jan Serkies, burmistrz Chojnowa. Z jego informacji wynika, że budynek miał prywatnego właściciela. Był też zabezpieczony przed wejściem osób niepożądanych zgodnie z zaleceniami Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Źródło: 24legnica.pl
Niestety, piąty ze złomiarzy, ten poszukiwany pod gruzami, nie przeżył zdarzenia.
Uszkodzenia budynku okazały się tak duże, że - ze względów bezpieczeństwa - zdecydowano się na przeprowadzenie wyburzeń.
Wtorkowa katastrofa budowlana, jaka wydarzyła się przy ul. Fabrycznej, w budynku byłej słodowni wciąż pozostawia wiele pytań. Czy można było zapobiec katastrofie? Czy budynek był odpowiednio zabezpieczony? Kto odpowie za tragedię? W dniu wczorajszym rozpoczęło się wyburzanie pozostałej części budynku. Po starej słodowni, w której jeszcze rok temu mieszkało małżeństwo pozostanie tylko ściana przednia z kominami.
Słodownia stała się własnością prywatną w latach 90. Od stycznia zeszłego roku, kiedy to mieszkające tam małżeństwo skorzystało z opcji wyprowadzki budynek stał pusty. Poszukiwacze złomu znaleźli na miejscu sposób na zarobek. Mieszkańcy Chojnowa niejednokrotnie interweniowali czy to na policji, czy w Urzędzie Miejskim prosząc o lepsze zabezpieczenie starej słodowni. Zamurowane okna i drzwi nie były przeszkodą. Aż doszło do tragedii. 6 sierpnia br. na poziom pierwszego piętra runęły wyższe kondygnacje. Skutki wszyscy znamy…
Dzień po tragedii podjęto decyzję o wyburzeniu pozostałej części walącej się ściany. Na teren słodowni wjechała ważąca 25 ton koparka, która łychą usuwała pozostałości ścian. Prace potrwają kilka dni. Niebawem z charakterystycznego dla miasta budynku pozostaną kominy i kawałek ściany. Czy to musiało się tak skończyć?
Źródło: chojnów.pl
No właśnie? Czy to się musiało tak skończyć? Taki piękny budynek...
Zdjęcia zostały wykonane w listopadzie 2021 roku.
Lokalizacja