Pewnej nocy, spędzonej w pracy - jak wiele innych wcześniej i zapewne niestety jeszcze wiele innych w przyszłości - przeglądałam sobie mapy Geoportalu Dolnego Śląska, czekając na wyniki badań.
Było już bardzo nieprzyzwoicie późno, ale co robić - służba, nie drużba.
Lustrację archiwaliów dokonywałam w mocno niewygodnej pozycji, w zasadzie leżąc na biurku, co rusz spoglądając na tablicę wyników, starając się jednocześnie mieć oczy chociaż trochę jeszcze otwarte.
Kolejna kawa nie wchodziła już w grę - po ciężkim dniu receptory kawowe miałam wysycone kofeiną do bólu i kolejne dawki i tak nie przyniosłyby innych efektów, poza tachykardią i niepokojem.
Zauważony na mapie niewielki czworobok z zaznaczonym krzyżykiem sprawił, że się obudziłam.
Dawny cmentarz! Nie ma po nim dziś śladu!
- Pojadę tam jutro, jak się wyśpię i odnajdę go.
Łatwo nie było. Za pierwszym razem nie trafiłam. Przyznam, że nie przygotowałam się należycie, polazłam w pola na pewniaka i... nic nie znalazłam. W dodatku chyba wystraszyłam trochę pana na motorze crossowym, którego zatrzymałam na bezludziu, ubrana mniej więcej jak Nazgul, pytając w dodatku o "taki stary, zapomniany cmentarz w okolicy".
No osobiście to bym chyba po takim zagajeniu dostała zawału, ale ten pan jednak okazał się być bratnią duszą. Bardzo mi pomógł i dzięki jego podpowiedziom mamy trochę nowych wątków na Forum.
Za drugim razem podczas poszukiwań cmentarzyka było już we mnie więcej pokory.
Dokładnie wiedziałam, gdzie szukać.
Gęsta kupa głogów szczelnym kordonem spowija to miejsce, ale mimo wszystko trafiłam na grób, będący niemym potwierdzeniem moich przypuszczeń.
Po powrocie do domu pierwszym zakupem był sekator.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w styczniu 2022 roku.