Obiekt ten zwrócił moją uwagę podczas przeglądania fotogrametrycznych mapy Geoportalu.
W jednej z podkrakowskich dolinek, obok skały, dostrzegłam coś, co mogło przypominać ziemny wał.
W najbliższej wolnej chwili pojechaliśmy więc z Conanem sprawdzić to odkrycie w terenie.
Zapadał już zmrok, kiedy udało nam się wspiąć na stoki Doliny Szklarki. Interesująca nas skała w istocie wyglądała jak niezdobyte zamczysko: przywitały nas kamienne, pionowe ściany, niczym baszty pnące się w górę.
Nie ulegał wątpliwości fakt, iż miejsce to posiadało naturalne walory obronne.
Możecie sobie tylko wyobrazić naszą radość, gdy zauważyliśmy wcale czytelne umocnienia ziemne, zlokalizowane u podnóża naszej turni!
Półkolisty wał z suchą fosą odgradzał skałę od łatwiej dostępnego zaplecza. Całość przypominała grodzisko na Sokolicy, znajdujące się w sąsiedniej Dolinie Będkowskiej, nasza warownia była jednak zdecydowanie mniejsza.
Pomimo rosnących wokoło drzew nie trudno było nam stwierdzić, iż z jej szczytu rozpościerać się musiał wspaniały widok.
Zapewne wznosiła się tam wieża - być może murowana, jak w Przewodziszowicach, Suliszowicach, Ryczowie, Łutowcu? Kto wie? Może dokładniejsze oględziny pozwolą na odkrycie resztek zaprawy?
Jedno nie ulega wątpliwości - wał nie mógł powstać naturalnie.
A poza tym w usypisku zauważyłam ceramikę z późnego średniowiecza.
Ponieważ miejsce to nie zostało dotychczas zaznaczone na Planie Zagospodarowania Przestrzennego jako stanowisko archeologiczne i w związku z tym jest prawdopodobnym, iż nie jest znane archeologom,
dlatego też uznałam, że zanim publicznie opiszę tę domniemaną warownię, zawiadomię najpierw Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz Dyrekcję Muzeum Archeologicznego w Krakowie.
Tak też zrobiłam.
Nie chciałam dopuścić do sytuacji, gdy "dzicy poszukiwacze" dotarliby do obiektu przed naukowcami.