Figurki z Wytwórni Ceramicznej "Steatyt"

Wyroby porcelanowe, porcelitowe i kamionkowe codziennego użytku, pochodzące z drugiej połowy XX wieku
Posty: 6532
Rejestracja: poniedziałek 22 lip 2019, 10:17
Lokalizacja: Stratford - upon - Avon - Anglia

Figurki z Wytwórni Ceramicznej "Steatyt"

Postautor: piotrwilczek » środa 04 paź 2023, 06:22

Wytwórnia Wyrobów Ceramicznych "Steatyt" w Katowicach powstała około 1947 roku z inicjatywy Zygmunta Buskowicza, młodego ceramika, modelarza, który po zdobyciu zawodowego doświadczenia w innych fabrykach, po wojnie osiadł w Katowicach z zamiarem uruchomienia tam własnego zakładu. W początkowej produkcji warsztatu Buksowicza przeważały klasyczne formy: zdobne herbaciane serwisy, patery czy figurki. Wytwórnia zaprzestała działalności w latach 90-tych.
Załączniki
st1.jpg
st1.jpg (76.83 KiB) Przejrzano 476 razy
st1a.jpg
st1a.jpg (35.35 KiB) Przejrzano 476 razy
st2.jpg
Gaska "Balbinka" ze Steatytu.
st2.jpg (56.98 KiB) Przejrzano 476 razy
Wszystko co piękne jest przemija , wszystko co piękne jest zostaje.

Posty: 28112
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Sosnowiec -> Frankenstein

Re: Figurki z Wytwórni Ceramicznej "Steatyt"

Postautor: Karolina Kot » środa 04 paź 2023, 21:02

Cieszę się, że "Steatyt" pojawił się wreszcie na tapecie.
To bardzo ciekawa i trochę zapomniana wytwórnia, która tworzyła tak kiczowate i pstrokate dzieła, że gdyby były nowe, nawet bym na nie nie spojrzała.

Skarby z pawlacza: porcelana Steatyt

Mieszkał u babci w meblościance. Paradny serwis: cztery filiżanki i dzbanek, całe w bielach, wściekłych czerwieniach i złocie. Biada temu, kto próbowałby pić z niego kawę! Serwis miał przynosić chwałę swojej właścicielce, a nie wyszczerbiać się w służbie gości profanów. Taki los przypadł w udziale wielu wyrobom katowickiej wytwórni porcelany Steatyt – były zbyt luksusowe lub zwyczajnie niepraktyczne. Głównie stały i błyszczały, wyjmowane raz do roku na czyszczenie. Potem ich czas się skończył. Zawędrowały na pawlacze. Dzięki temu zachowały się w świetnym stanie – ku uciesze współczesnych kolekcjonerów i miłośników stylu vintage.

Steatyt to ewenement nie tylko z powodu nietypowego wzornictwa. Założona w 1947 roku przez Zygmunta Buksowicza, była jednym z nielicznych prywatnych przedsięwzięć, któremu udało się działać tak długo – przez niemal pół wieku. Zaczynała jako fabryka porcelany elektrotechnicznej i pewnie padłaby już po kilku latach, gdyby nie biznesowy geniusz jej założyciela. Po załamaniu się rynku na początku lat 50. Buksowicz gładko przeszedł od produkcji izolatorów i przepustów do ceramiki dekoracyjnej: wazonów, popielniczek etc. Zreorganizował zakład – zatrudnił nowych pracowników (podkupując ich od okolicznych wytwórni), nawiązał współpracę z Izbą Rzemieślniczą i odniósł sukces.

Początkowo firma zarabiała głównie na produkcji kopii wzorów zagranicznych (np. Rosenthala). Ale Buksowicz, jak na rasowego biznesmena przystało, bacznie obserwował rynek. Gdy zauważył popyt na nowoczesny dizajn, ruszył do ataku. Zaprojektował razem ze współpracownikami i wypuścił na rynek porcelanę tak nowatorską, że dizajnerzy z Instytutu Wzornictwa Przemysłowego zbledli z wrażenia.

Dynamiczne, zrywające z tradycją kształty, feeria kolorów plus złoto. Czegoś równie ekscentrycznego PRL jeszcze nie uświadczył. Owszem, przy tak odjechanym projektowaniu zdarzały się wpadki. Wiele wyrobów firmy z tamtego czasu zachwyca, ale od patrzenia na inne może rozboleć głowa. To nie zmienia faktu, że „steatyty” z okresu prosperity firmy, czyli lat 60., błyskawicznie stały się rozpoznawalne. Charakterystycznie „tańczące”, niewiarygodnie powyginane wazony i dzbanki czy kolorowe filiżanki o złotych środkach, choć często niewygodne w użyciu, awansowały na pozycję najbardziej pożądanych prezentów ślubnych, rocznicowych etc.

Biznesowo-artystyczny geniusz Buksowicza objawił się raz jeszcze, gdy jakość dostępnej masy porcelanowej gwałtownie się pogorszyła. Nie mogąc utrzymać poprzednich standardów produkcji, szef Steatytu zarządził wprowadzenie dekoracji fakturowych. W ten sposób jednocześnie zatuszował niedostatki materiału i stworzył nowy, przebojowy produkt.

Złota era wytwórni zakończyła się w połowie lat 70., kiedy władze wyprosiły Buksowicza z budynków, które firma zajmowała od początku istnienia. Co prawda Steatyt po krótkiej przerwie wznowił działalność, ale już nic nie było takie jak dawniej. Buksowicz wrócił do bardziej tradycyjnych, sztampowych form i kopiowania zagranicznych wzorów. Firma zakończyła działalność w 1994 roku – niecałą dekadę przed tym, jak powróciła moda na rodzimy dizajn z lat 50. i 60.

Od tamtej pory wyroby Steatytu z bazarów i targów staroci przeniosły się do dużych domów aukcyjnych i na półki modnych hipsterskich galerii. I znowu mają własne, przeszklone szafki i reprezentacyjne półeczki, na których mogą wieść spokojny żywot ikon polskiego dizajnu.

Weronika Kowalkowska
weranda.pl
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Porcelana, porcelit i kamionka z okresu PRL”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość