Obiekty w Niemczech wyglądają nieco inaczej niż w Polsce. Szczelnie otoczone ogrodzeniem, regularnie uzupełnianym, często dodatkowo wzmocnione drutem kolczastym -ale nie ma tego złego, w każdym obiekcie była minimum jedna dziura przez którą dało się łatwo wejść do wnętrza. Obiekty zazwyczaj są o wiele nowsze niż się do tego przyzwyczailiśmy w Polsce - takiej jakości basenu nie powstydziłaby się co druga polska szkoła. Widać też dokładnie po zdjęciach że obiekty są pełne graffiti, bez porównania do Polskich miejscówek. Bohomazy są przetykane prawdziwymi dziełami sztuki. Mimo tego że obiekty wydają się być mocno schodzone, to w 90 % są lepiej zachowane niż w Polsce. Nikt nie kradnie kabli, nie wynosi rur i instalacji technicznych, nie wycina kaloryferów. Obiekty poza malunkami i wybitymi szybami wyglądają tak jak zostały opuszczone.
Obiekt składa się z dwóch basenów - jednego klasycznego o wysokości 1,80 i długości 25 metra z czterema torami pływackimi i drugiego brodzika o wysokości 0,8 do 1,2 o wymiarach 12 x 8.5-metra do którego schodzi się po schodkach. Poza tym na parterze znajduje się kasa, szatnie i prysznice. Znajduje się tu również piwnica, w której umieszczono saunę (obecnie przerobioną na imprezownię) oraz basen kriogeniczny.
Basen został wybudowany w 1971 roku jako jeden z nowocześniejszych w mieście projektem Gunthera Derdau. Pierwotnie miał to być szablonowy projekt, identyczne hale miały zostać wybudowane na terenie całego kraju. Po zjednoczeniu Niemiec na tle zachodnich obiektów przestał być atrakcyjny i wkrótce został zamknięty. W 2000 roku przeszedł remont generalny i został ponownie otwarty rok później. Stał się jednak nierentowny i został zamknięty ponownie w 2002. Obecnie jest wystawiony na sprzedaż, a mieszkańcy dzielnicy walczą o przywrócenie budynku do życia przez władze miasta.