Zamek Radosno (Freudenschloss), bo taką nazwę nosi to miejsce, został wybudowany w drugiej połowie XIII wieku na końcu wąskiego cypla na północnym zboczu Suchawy (928 m n.p.m.), jednego z masywów Gór Kamiennych.
Ponieważ jestem zmęczona, mam mało czasu i zupełnie brakuje mi sił na własną tfurczość, pozwolę sobie zacytować Wikipedię:
Najstarsza część zamku powstała prawdopodobnie w II poł. XIII wieku. Była to cylindryczna kamienna wieża o średnicy 7,2 m, zbudowana z miejscowego melafiru, otoczona drewniano-ziemnymi umocnieniami. Wejście do wieży znajdowało się na wysokości 4 metrów powyżej poziomu terenu. Obronna wieża usytuowana była w miejscu narażonym na największe niebezpieczeństwo ataku, w najwyższej, południowo-wschodniej części wzgórza. W drugim etapie budowy w XIV wieku na miejscu wcześniejszych drewniano-ziemnych umocnień wzniesiono wokół wieży mury obronne i budynki mieszkalno-gospodarcze, które utworzyły dziedziniec o powierzchni blisko 300 m². Warownia składała się z położonego na wzgórzu zamku właściwego, zbudowanego na planie prostokąta o wymiarach 17 m na 30 m, z domem mieszkalnym w północnym narożu zamku i wolno stojącą cylindryczną wieżą. Stała ona w najwyższej, południowo-wschodniej części założenia. Obok zamku, w północno-zachodniej części warowni, znajdowała się czworokątna baszta o wymiarach ok. 6 m × 6 m), spięta murem obronnym, w której mieściła się brama wjazdowa. Do zamku od południowej strony przylegało niewielkie prostokątne przedzamcze o wymiarach 14 m na 18 m. Obronność zamku podnosiły wykute w skale fosy o szerokości od 3,5 m do 7 m, których głębokość dochodziła miejscami do 4 m.
Zameczek miał bardzo burzliwe dzieje. Wybudowany najpewniej przez księcia świdnicko-jaworskiego, Bolka I, przechodził z rąk do rąk.
Był dwukrotnie oblegany przez husytów i dwukrotnie oblegany przeze mnie, przy czym - co chciałabym wyraźnie podkreślić - ja Radosno zdobyłam bez problemu, dodatkowo przebiegając "po drodze" przez Waligórę, bo mi się szlaki pokiełbasiły, a husyci - no to już nie wiadomo.
Może i zamek także zdobyli, faktem jest, że w XV wieku warownia znajdowała się w rękach rycerzy - rabusiów (czyli zbójcerzy).
W roku 1497 starosta wrocławski, Georg von Stein, ostatecznie zniszczył zamek, który już nigdy nie został odbudowany.
Prezentowane niżej zdjęcia pochodzą z listopada 2021 roku. Te wykonane latem całkowicie nie nadają się do publikacji z powodu ilości koloru zielonego.
P.S.
Nie wiem, jak to się dzieje, ale ile razy jestem w tym rejonie i wracam do Archimedesa na parking przed "Andrzejówką", to zastaje moje autko z otwartymi drzwiami.
I co najciekawsze - mimo to nikt go nie chce ukraść!
Nawet duchy dawnych rycerzy - rabusiów nie są moim Oplem zainteresowane. A tymczasem Arczek posiada katalizator (przynajmniej posiadał go jeszcze niedawno), no i ceny złomu ostatnio poszybowały w górę