Są historie, które raz przeczytane, zostają w głowie na zawsze. Są zagadki, których rozwikłanie nie daje spokoju. Są wydarzenia, które swoim tragizmem potrafią przeniknąć człowieka do szpiku.
Kiedy dziesięć lat temu, na jednym z nieistniejących już forów internetowych odnalazłem opowieść o rodzinie żydowskiej, która próbując przedostać się do Generalnej Guberni została zdradzona przez swojego przewodnika i zastrzelona przez hitlerowskiego żandarma z Łośnia, przyjąłem za punkt honoru odnaleźć ten zapomniany grób. Kiedy dwa lata temu, po kilku nieudanych próbach poszukiwań w terenie, zapytałem o tą historię jednego z lokalnych pasjonatów, odpowiedź przeszła moje oczekiwania. Okazało się, że mogiła istnieje, w dalszym ciągu oznacza ją charakterystyczna sosna ze znakiem krzyża i literą "Ż", w dodatku są ludzie, którzy potrafią ją wskazać.
Dwa lata zajęło mi, aby ostatecznie umówić się z moimi Informatorami i trafić nad "Patokę", w bagniste ostępy lasu zwanego "Jodliną".
18 marca tego roku, po niemal dekadzie - wreszcie się udało - stanąłem we właściwym miejscu!
Pomiędzy widocznymi na zdjeciach sosnami ze znakiem krzyża spoczywają doczesne szczątki siedmiu osób pochodzenia żydowskiego, zastrzelonych z zimną krwią przez hitlerowskiego żandarma 08.08.1943 roku. Zbrodni dokonano kilkadziesiąt metrów dalej, pod pomnikowych rozmiarów grabem.
Cześć ich pamięci.
Generał Admin
Posty: 2052
Rejestracja: sobota 07 lut 2015, 23:46
Rejestracja: sobota 07 lut 2015, 23:46
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie/Hessen
Kontaktowanie: